Susza w Polsce. Jeżeli nie będzie opadów, sytuacja w rolnictwie będzie trudna

Jeżeli nie będzie opadów w maju-czerwcu, to sytuacja w rolnictwie będzie trudna. Obecnie najgorsze warunku klimatyczne są dla upraw zbóż jarych - powiedział prof. Andrzej Doroszewski z Instytutu, Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG).

Profesor przypomniał, że tegoroczny styczeń był suchy, ale w lutym nastąpiła radykalna zmiana, bo opady były o 100 proc. wyższe od wieloletnich. W pierwszej dekadzie marca jeszcze sporo padało i niestety na tym się skończyło. Od drugiej dekady marca do teraz tj. od ok. 40 dni w zasadzie nie pada - zaznaczył szef Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki IUNG. 

Jak mówił, IUNG określa Klimatyczny Bilans Wodny, na podstawie którego są wyznaczane obszary objęte suszą rolniczą. Jeszcze pod koniec ub.r. wartości tego wskaźnika były niskie z powodu suchej jesieni.

Reklama

Natomiast w zimie, a zwłaszcza w lutym, wartości KBW były na plusie (70-80 mm) aż do kwietnia. Teraz pojawiły się wartości minusowe, co oznacza, że parowanie jest większe niż opady, bo ich nie ma. Obecnie wartości KBW są na poziomie ok.(minus) 40-50 mm. 

Zdaniem Doroszewskiego, w takiej sytuacji można rozpatrywać dwa scenariusze. Jeden, gdy nadal nie ma opadów i wtedy pojawi się "duża" susza rolnicza, ale w wariancie optymistycznym, gdy będzie padało w maju i w czerwcu na poziomie zbliżonym do średnich opadów z wielolecia, wtedy - w jego ocenie - "sytuacja byłaby dobra".

Profesor wyjaśnił, że roślina reaguje na zmiany klimatu interakcyjnie, tj. potrafi dostosować się do warunków pogodowych. Dodał, że meteorolodzy przewidują w tym tygodniu opady na wschodzie Polski.

Gdyby jednak nie było opadów, to plony będą niskie. Na razie nie można określić, jakie one będą, bo ich wysokość zależy nie tylko od warunków klimatycznych, ale od wielu innych czynników, takich jak nawożenie, sposób uprawy czy jakość gleby.

Jeżeli wziąć pod uwagę tylko czynniki klimatyczne, to pod koniec ubiegłego roku IUNG przewidywał, że plony zbóż ozimych i rzepaku będą o 4-5 proc. niższe od wieloletnich, ale w ostatniej prognozie na 1 kwietnia zespół analityków stwierdził, że plony zbóż ozimych, żyta i pszenicy będą jednak o 9 proc. wyższe od średniej wieloletniej.

Natomiast w przypadku rzepaku plony mogą być o 2-3 proc. niższe od wieloletniej ze względu na wystąpienie w marcu przymrozków sięgających nawet minus 10 stopni Celsjusza, które mogły uszkodzić rośliny. 

Dodał, że prognozy w kolejnych tygodniach będą się zmieniały, prawdopodobnie na niekorzyść, ale nie powinno być radykalnego obniżenia obecnych prognoz.

Kluczowe będą opady w maju i w czerwcu. Wówczas zboża ozime i rzepak bardzo potrzebują wody do wzrostu. W 2018 i 2019 r. w tych miesiącach były małe opady i była znaczna susza - podkreślił Doroszewski.

Jego zdaniem, obecnie najgorsza sytuacja jest w uprawach zbóż jarych. Gleba jest na tyle sucha, że rośliny nie kiełkują, nie ma wschodów roślin. Ale jeżeli nie będą padały deszcze, to problem pojawi się w uprawach krzewów owocowych (jak porzeczka, maliny) i truskawek.

Raport dotyczący monitoringu suszy rolniczej opublikowany będzie ok. 25 maja, ale obserwacje prowadzone są od 21 marca.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

PAP
Dowiedz się więcej na temat: rolnictwo | susza w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »