Szef niemieckich przemysłowców: Rząd źle wydaje nasze pieniądze

Targi Przemysłowe w Hanowerze to ważne forum do politycznych wystąpień bossów gospodarki. Rządowi RFN dostało się od prezesa BDI.

Prezes Federalnego Zrzeszenia Niemieckiego Przemysłu BDI Dieter Kempf w ostrych słowach skrytykował niemiecki rząd, ostrzegając go jednocześnie przed zawirowaniami koniunktury.

- Wielka koalicja źle gospodaruje naszymi wspólnymi pieniędzmi - powiedział prezes BDI w poniedziałek (1.04.2019) na Targach Przemysłowych w Hanowerze. Zarzuca on niemieckiemu rządowi "niebezpieczne eskapady" przede wszystkim w polityce energetycznej i klimatycznej. - Cel zredukowania emisji gazów cieplarnianych do roku 2050 o 95 proc., jak życzy sobie tego federalne ministerstwo środowiska, jest nie do zrobienia tylko przez Niemcy - twierdzi Kempf.

Reklama

Jego zdaniem, wyobrażalna byłaby najwyżej redukcja na poziomie 80 proc. - Zamierzone 90 proc. byłoby do pomyślenia przy równomiernych staraniach na całym świecie. Ceny energii elektrycznej w Niemczech są już dziś i tak najwyższe w Europie - zastrzegał.

- Rząd w Berlinie powinien teraz z kopyta wystartować z inwestycjami nie tylko w ochronę klimatu, ale także cyfryzację. Na koniunkturalnym horyzoncie nadciągają bowiem ciemne chmury. My w BDI liczymy w bieżącym roku na wzrost niemieckiego eksportu towarów i usług jedynie na poziomie 1,5 proc. W takiej sytuacji niemiecki przemysł może być zadowolony, jeżeli uda się w ogóle utrzymać dość wysoki poziom produkcji przemysłowej. Będziemy cieszyć się, jeżeli wyjdziemy na zero - wyjaśniał prezes BDI zrzeszającego ponad 100 tys. niemieckich firm.

Nie tylko sam brexit

W przypadku twardego brexitu zrzeszenie BDI liczy się jeszcze w tym roku ze stratami w niemieckiej gospodarce wysokości pół punktu procentowego PKB.

- Naszą obecną prognozę PKB 1,2 proc. trzeba byłoby obniżyć do 0,7 proc. - powiedział Kempf na największych przemysłowych targach świata.

Wezwał on Unię Europejską, aby wspierała przemysł przez wspólną strategię i by zajmowała się innymi jeszcze problemami niż tylko brexit.

- Europa utraciła już dużo ze swojego gospodarczego znaczenia i roli politycznej i musi koniecznie odwrócić ten trend - powiedział.

Po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego priorytetem musi stać się jak najszybsza finalizacja wewnętrznego rynku cyfrowego, energetycznego i usługowego. Chodzi o to, by skutecznie zareagować na wyzwania takie jak wyczerpujący brexit, irytująca amerykańska polityka handlowa czy sterowany przez państwo chiński kapitalizm.

Unia Europejska powinna także zwalczać protekcjonizm, wspierać badania naukowe i forsować ogólnoeuropejską infrastrukturę komunikacyjną, energetyczną i cyfrową - postulował szef BDI. Jego zdaniem nakłady na badania naukowe powinny wzrosnąć do 160 mld. euro w okresie przyszłych siedmiu lat, czyli powinny zostać podwojone.

Głównym punktem ciężkości tegorocznych targów hanowerskich jest sztuczna inteligencja i nowa technologia 5G. BDI chce, żeby dostęp do sieci 5G i sieci światłowodowych do roku 2025 miały wszystkie firmy, prywatne domostwa i trasy komunikacyjne w RFN. W tym celu należałoby uprościć procedury wydawania zezwoleń, aby móc dotrzymać kroku prekursorom technologii takim jak Korea czy Chiny. Niemcy są zdane na techniczne rozwiązania międzynarodowych koncernów. - Cyfrowa suwerenność nie oznacza przecież cyfrowej samowystarczalności -zaznaczył Kempf.

dpa/ma, Redakcja Deutsche Welle

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »