Taniej wiele nie będzie

Tak naprawdę panikę na rynku 15 lipca 2008 roku wywołały amerykańskie banki inwestycyjne, które zaczęły sprzedawać bardzo duże ilości kontraktów. Reszta wydarzeń to już reakcja łańcuchowa i w konsekwencji zmiana sentymentu rynku.

Bez względu na napływające informacje jedyną preferowaną strategią stało się sprzedawanie na korektach cen (rynek ignorował informacje o tworzących się huraganach, atakach na instalacje naftowe w Nigerii czy zamknięciu rurociągu Baku-Tbilisi-Ceyhan, którego przepustowość odpowiada około 1% światowej podaży ropy).

Całkowicie odwrotnie niż miało to miejsce podczas dynamicznych wzrostów cen od stycznia tego roku. Z perspektywy czasu wydaje się, że właśnie analiza czynników na które rynek nie reaguje dużo łatwiej pozwalała określić dominujący sentyment rynkowy a tym samym kierunek dalszego ruchu cen. Pytanie tylko kiedy przychodzi zwrot takich zachowań.

Reklama

Ceny ropy WTI na giełdzie NYMEX spadły w ciągu 20 sesji aż o 35 dol. do poziomu około 112,50 dol. we wtorek 12 sierpnia. We wtorek 12 sierpnia Międzynarodowa Agencja Energii zrewidowała nieznacznie w górę (0,1 mln bbl/d) prognozy tempa wzrostu popytu na ropę w 2009 roku. Według najnowszych szacunków w 2009 roku światowa konsumpcja ropy wyniesie 87,8 mln bbl/d, czyli będzie 0,9 mln bbl/d wyższa niż w roku 2008.

Spadek popytu na ropę w krajach OECD mimo spowolnienia gospodarczego będzie dużo niższy niż tempo wzrostu popytu na ropę w krajach Bliskiego i Dalekiego Wschodu, stąd globalny popyt na ropę będzie nadal rósł w najbliższych latach. Przy czym największy udział w konsumpcji ropy będzie miał rosnący popyt na destylaty.

Produkcja ropy z krajów poza OPEC w przyszłym roku wzrośnie o 0,65 mln bbl/d co tym samym obniży do poziomu 31,1 mln bbl/d niezbędny wymagany poziom produkcji ropy przez OPEC. Obecnie produkcja OPEC wynosi około 32,77 mln bbl/d. Wstępna analiza tych danych sugeruje lekką poprawę sytuacji fundamentalnej zwłaszcza po stronie produkcji, jednak trend ten wcale nie musi być trwały. Niepokojący pozostaje nadal stosunkowo niski światowy poziom zapasów ropy i destylatów.

W drugim kwartale tego roku wzrost zapasów ropy w krajach OECD był najniższy od 25 lat - w USA zapasy ropy pozostają na najniższym poziomie od stycznia 2008. W najbliższych tygodniach po stronie fundamentalnej zasadnicze znaczenie będą miały dane o imporcie i konsumpcji ropy z Chin po zakończeniu olimpiady oraz tempo wzrostu światowej gospodarki na koniec 3 kwartału tego roku. Dwie zasadnicze kwestie nie ulegają zmianie. O ile w przypadku rynku benzyn szczyt konsumpcji (w USA najprawdopodobniej w 2007 roku) mamy za sobą, tak rynek diesla nadal powinien rozwijać się w dynamicznym tempie napędzanym przez gospodarki Dalekiego Wschodu. W tej chwili również nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy w trwającym sezonie huraganowym w USA nie zostaną zniszczone amerykańskie bądź meksykańskie platformy wiertnicze czy rafinerie, co by poważnie zachwiało poziomem produkcji ropy po stronie krajów poza OPEC. Pamiętać należy, że wolne moce przerobowe OPEC są na niskim poziomie 1-1,2

Oczywiście sytuacja fundamentalna jest tylko jednym z czynników decydującym o cenach ropy i niestety nie jest czynnikiem najważniejszym. Geopolityka, psychologia, międzyrynkowa analiza techniczna zdają się być w ostatnim okresie zmian na rynku ropy naftowej ważniejsze. Pod dużym znakiem zapytania stoi sytuacja na rynku walutowym. Póki co można przypuszczać, że rejon 1,4650 i 1,4730 dla pary EUR/USD zostanie obroniony. Jakakolwiek fala ponownej wyprzedaży dolara dodała by impetu wzrostowego cenom ropy.

Wszystko wskazuje na to, że obecnie rynek nieubłaganie kieruje się w rejon silnego wsparcia 109-111 dol. Gdzieś w tym rejonie powinniśmy obserwować kolejne uderzenie popytu i powrót cen do poziomu przynajmniej 130$. Do końca 2009 roku powrót cen na poziomy 150-155 dol. albo nawet 164 dol. jest nadal bardzo prawdopodobny. Pamiętać należy, że mimo problemów gospodarczych na świecie popyt na ropę w najbliższych latach będzie rósł, dywagować możemy jedynie nad jego roczną skalą wzrostu.

Rafał Zywert

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: analiza | tańce | banki inwestycyjne | OPEC | USA | popyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »