Trudne rozmowy o unii energetycznej

Warszawy przylatuje wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczowicz, odpowiedzialny za utworzenie unii. Ma ona zabezpieczyć dostawy surowców do Wspólnoty, zapewnić większe bezpieczeństwo i zmniejszyć uzależnienie od Rosji.

Wiceszef Komisji w wywiadzie dla Polskiego Radia mówił o pomysłach, które są zgodne z polskimi oczekiwaniami.

Przede wszystkim wspólne zakupy gazu to nowość, która wzbudza wiele kontrowersji. Marosz Szefczovicz uważa, że na początku Unia powinna zdecydować się na dobrowolne zakupy.

W wywiadzie dla Polskiego Radia przyznał jednak, że to będzie trudne. - Z jednej strony jest Europa Zachodnia, w której panuje przekonanie, że nie trzeba niczego zmieniać, bo firmy, które kupują gaz, dobrze działają, nie ma żadnych zakłóceń, ale w Europie Środkowo-Wschodniej sytuacja jest zupełnie inna - powiedział Polskiemu Radiu wiceprzewodniczący Komisji.

Reklama

Kolejny, kontrowersyjny pomysł, który Polsce odpowiada i na który naciska szef Rady Europejskiej Donald Tusk, to większa przejrzystość w negocjowaniu kontraktów gazowych między unijnymi krajami a dostawcami spoza Wspólnoty, na przykład z Rosją. Komisja chce uczestniczyć w tych negocjacjach.

- Chcemy mieć możliwość dokładnego zbadania projektów umów, zanim zostaną podpisane. Wiemy, że nie wszyscy będą się chcieli zgodzić. Ale w unii energetycznej chodzi o to, by zmusić kraje do większej współpracy, by przeszły z myślenia narodowego na europejski - powiedział w wywiadzie dla Polskiego Radia Marosz Szefczovicz. Projekt unii energetycznej Komisja Europejska ma przedstawić 25.lutego.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »