Trump wygrał, co dalej?

Donald Trump zostanie prezydentem USA, zmaterializował się scenariusz, który jeszcze parę miesięcy temu wydawał się zupełnie nieprawdopodobny. Republikanie mają nie tylko Prezydenta, ale także Senat i Kongres, więc najsilniejszą pozycję od ponad dekady. Co więcej, do obsadzenia jest jedno stanowisko w Sądzie Najwyższym. Obama miał do czynienia z podobną sytuacją polityczną i przewagą Demokratów, jedynie przez dwa lata swojej prezydentury. Jednak tak jak pisaliśmy Państwu wcześniej, Trump jest jednak jednym z najbardziej niepopularnych prezydentów w historii, dodatkowo nie ma silnego poparcia w Partii Republikańskiej.

Donald Trump zostanie prezydentem USA, zmaterializował się scenariusz, który jeszcze parę miesięcy temu wydawał się zupełnie nieprawdopodobny. Republikanie mają nie tylko Prezydenta, ale także Senat i Kongres, więc najsilniejszą pozycję od ponad dekady. Co więcej, do obsadzenia jest jedno stanowisko w Sądzie Najwyższym. Obama miał do czynienia z podobną sytuacją polityczną i przewagą Demokratów, jedynie przez dwa lata swojej prezydentury. Jednak tak jak pisaliśmy Państwu wcześniej, Trump jest jednak jednym z najbardziej niepopularnych prezydentów w historii, dodatkowo nie ma silnego poparcia w Partii Republikańskiej.

Co teraz?

Oficjalnie inauguracja odbędzie się 20 stycznia 2017 roku, do tego czasu, Trump jest Prezydentem-Elektem. Do stycznia prawdopodobnie nic się nie stanie, gdyż nikt nie ma mocy ani sił sprawczych do podjęcia działań. Okres od listopadowych wyborów do inauguracji określa się w USA jako 'lame ducks months', czas przestoju w Waszyngtonie. Jednak do momentu zaprzysiężenia, Trump musi przedstawić gabinet oraz najważniejszych przedstawicieli administracji. Jak prezentują się najpoważniejsze typy, jeśli chodzi o gabinet Trumpa?

1. Newt Gingrich miałby być sekretarzem stanu. Jest jednym z najbardziej oddanych popleczników Trumpa, nie ma specjalnych kwalifikacji, ale stanowisko sekretarza stanu często przypada politycznym weteranom 'za zasługi'. Jest on znany z dość radykalnych i konserwatywnych poglądów. Na pewno nie zyska Trumpowi serc mniejszości etnicznych.

Reklama

2. Rudy Giuliani miałby być prokuratorem generalnym. Jest on jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników Trumpa, pracował także z Prezydentem Reagenem.

3. Reince Priebus miałby być szefem personelu Białego Domu. Trump ma cenić rady Priebusa, to on przejął pałeczkę na koniec kampanii.

4. Michael Flynn miałby być sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych. Flynn jest generałem, zajmował się działalnością wywiadowczą.

5. Steve Mnuchin miałby być sekretarzem skarbu. Przez 17 lat pracował on w Goldman Sachs, był również członkiem zarządu Dune Capital Management. Odpowiadał on za finanse podczas kampanii Trumpa. Taki wybór mógłby naprawić relacje Trumpa z Wall Street.

6. Lew Eisenberg miałby być sekretarzem handlu. Eisenberg przedstawiany jest jako typowy partyjny aparatczyk, jednak jego stanowisko nie jest kluczowe, pełnił ważną rolę jeśli chodzi o zaplecze finansowe kampanii Trumpa.

Taki gabinet prezentowałby się stosunkowo korzystnie. Przedstawieni kandydaci są osobami doświadczonymi, jednak to nie doświadczenie gra tu pierwsze skrzypce, a lojalność wobec Trumpa. Jeszcze zanim Trump zostanie zaprzysiężony w Kapitolu, warto przyglądać się jego relacjom z Partią Republikańską i propozycjom zmian. Pomimo zgrzytów, które pojawiały się podczas Kampanii, relacja pomiędzy Paulem Ryanem, spikerem Izby Reprezentantów, a Trumpem według relacji tego pierwszego jest bardzo dobra i jest on podekscytowany tym, że Partia Republikańska przy obecnym układzie sił może rzeczywiście zmienić Amerykę.

Optymizm ze strony członków Partii Republikańskiej, pogodzenie się z porażką przez Clinton, a także bardzo wyważone słowa Trumpa po wyborach doprowadziły do zażegnania początkowej paniki na rynkach finansowych. Zresztą już początkowa reakcja i awersja do ryzyka była mniejsza niż oczekiwano. Donald Trump powiedział, że będzie starał się zaleczyć rany na podzielonej tkance narodu, tak żeby Ameryka ponownie stała się jednością. Gratulacje Trumpowi złożył już prezydent Obama, zaprosił także Trumpa na spotkanie, na którym omówią proces przekazania władzy, tak aby przebiegł on sprawnie.

Adam Puchalski

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: Donald Trump | Donald Trump
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »