Trzy warianty emerytury

Emerytura indywidualna, małżeńska i z gwarancją, wypłacana przez prywatne i publiczny zakład emerytalny - oto pomysł rządu.

18 kwietnia wicepremier Ludwik Dorn zaprezentuje rządową koncepcję wypłaty emerytur z otwartych funduszy emerytalnych. My już wiemy, jaka będzie. Dotarliśmy do projektu międzyresortowego zespołu ds. nadzoru ubezpieczeń społecznych. Jeśli rządowi uda się przeforsować koncepcję, przyszli emeryci będą mieli powody do zadowolenia. Projekt jest zdecydowanie lepszy niż koncepcja przygotowana przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Choć zastrzegamy: ci, którzy liczyli na jednorazową wypłatę, będą zawiedzeni.

Sami zdecydujemy, co...

Reklama

Przechodząc na emeryturę sami wybierzemy formę wypłaty. Najprostsza opcja to emerytura indywidualna - wyliczana z kapitału zgromadzonego w OFE podzielonego przez przewidywaną długość życia. Lewiatan chciał, by była to jedyna możliwość, dowodząc, że daje on najwyższe możliwe świadczenie. To prawda, ale wywołane naszymi tekstami dyskusje pokazały, że dla wielu osób ważniejsze jest zabezpieczenie rodziny. W tej wersji po śmierci emeryta niewykorzystany kapitał przepada. Wygląda na to, że rządowy zespół usłyszał sprzeciw społeczny. W odpowiedzi proponuje emeryturę małżeńską. Małżonkowie będą dostawali wspólną emeryturę. Po śmierci jednego będzie dostawał ją drugi. To rozwiązanie szczególnie korzystne dla małżeństw, w których jeden z małżonków zarabia znacznie lepiej niż drugi.

- Lepiej zarabiający będzie wprawdzie dostawał mniejszą emeryturę, niż gdyby wybrał indywidualną, ale wyższe będzie świadczenie tego, który zarabiał mniej - mówi Paweł Wypych, podsekretarz stanu w kancelarii premiera, który jest wiceprzewodniczącym międzyresortowego zespołu do spraw nadzoru ubezpieczeń społecznych.

Inną opcją będzie emerytura z gwarantowanym okresem wypłaty. Emeryt wskaże osobę, która po jego śmierci będzie dostawać pieniądze aż do końca okresu gwarantowanego. Rząd chce, by było to co najmniej 10 lat. Firmy ubezpieczeniowe mówiły maksymalnie o pięciu.

- Pięcioletni okres ochronny to zdecydowanie za krótko. Prawdopodobieństwo, że ktoś umrze tak szybko po przejściu na emeryturę, jest znikome, więc nie zabezpieczałoby to interesu rodziny emeryta - mówi Paweł Wypych. I na tym możliwości wyboru się kończą.

- Nie skreślamy wypłaty programowanej, ale wiele wskazuje na to, że znacząco skomplikowałaby system - mówi Paweł Wypych.

A cel rządowego zespołu jest inny. - Zależało nam, by nie komplikować systemu. Dlatego zdecydowaliśmy się na proste, czytelne produkty emerytalne. To ułatwi decyzję przechodzącego na emeryturę i nie spowoduje nadmiernych kosztów - uzasadnia Paweł Wypych.

Nie ma mowy o jednorazowej wypłacie, nawet części kapitału.

- Nie zapominajmy, że OFE to fundusze emerytalne, a nie inwestycyjne. Trafiające tam składki mają służyć zapewnieniu dochodów na starość, a nie sfinansowaniu innych potrzeb, np. inwestycyjnych, dokonywanych pod presją rodziny - mówi Paweł Wypych.

Emerytury będą waloryzowane co roku przynajmniej o inflację. Część wypłacana z OFE będzie powiększona o udział w zyskach, jaki z kapitału emeryta wypracuje zakład emerytalny.

...i od kogo dostaniemy

Formalnie emeryturę przysyłał nam będzie Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Zakład emerytalny, który ją wyliczy i będzie zarządzał kapitałem, wybierzemy sami.

ZUS wręczy nam informację z symulacją, jaką emeryturę dostaniemy za 1 tys. zł kapitału z OFE.

- Nie będzie akwizycji, która generuje najwyższe koszty, a poza tym powoduje ryzyko, że emeryt wybrałby gorszą ofertę pod wpływem np. przekonującego agenta. Chcemy, aby emeryt samodzielnie wybrał sobie zakład emerytalny. Ma to być świadoma decyzja, nie będzie więc mowy o losowaniu - mówi Paweł Wypych.

Rząd nie zamierza ograniczać liczby zakładów.

- Rynek będzie otwarty, ale w pewnym sensie koncesjonowany tzn. firma będzie musiała spełnić określone kryteria m.in. kapitałowe, by móc stworzyć zakład emerytalny. Oczywiście nadzór nad nimi będzie sprawowała Komisja Nadzoru Finansowego - mówi Paweł Wypych.

Rząd ma też pomysł, jak sprawić, by konkurencja na rynku zaowocowała cięciem kosztów i jak najwyższymi emeryturami. Obok prywatnych zakładów emerytalnych powstanie państwowy.

- Nie będzie batem na prywatne firmy. Wprowadzi jedynie element zdrowej konkurencji. Taka rywalizacja państwowych i prywatnych spółek działa na korzyść klientów - mówi Paweł Wypych. Będzie to nowa spółka skarbu państwa, którą będą obowiązywały dokładnie te same zasady i kryteria, co firmy prywatne.

- Działalność państwowego zakładu emerytalnego musi się bilansować, on musi na siebie zarabiać. Nie będzie miał jednak presji na zysk. O ile prywatna firma dąży do maksymalizacji zysku, państwowa ma dążyć do maksymalizacji zadowolenia klientów - tłumaczy Paweł Wypych. O opinię na temat rządowego projektu poprosiliśmy twórców koncepcji Lewiatana. Nie udało nam się jej uzyskać.

Grzegorz Nawacki

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: prywatne | wypych | wypłaty | paweł wypych | OFE | firmy | emeryci | emerytura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »