Tygrys made in Sweden uwolniony

Przejęcie przed 18 miesiącami przez chiński kapitał firmy Volvo, jednego z najważniejszych symboli Szwecji, zaszokowało Szwedów, a pracownicy fabryki w powoli żegnali się z pracą. Nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot. Skandynawskie zakłady nie tylko nie zostały zamknięte, ale otrzymają gigantyczny zastrzyk finansowy i za dwa lata rozpoczną produkcję nowej platformy modeli z zupełnie nową generacją silników. I co najważniejsze - z tabliczką "made in Sweden".

Chińczycy dotrzymują słowa. Zamierzają tchnąć życie w Volvo. Są pieniądze, będą nowe samochody.

Chiński koncern Zhejiang Geely Holding Group kupując w marcu 2010 r. za 1,9 mld dol. istniejące od 1927 r. zakłady Volvo Personvagnar z siedzibą w Torslanda pod Goeteborgiem zrobił dobry interes ponieważ kiedy Ford przejmował Volvo w 1999 roku zapłacił 6,5 mld dol.

- Volvo pozostanie Volvem ze swoim słynnym bezpieczeństwem, designem i prestiżem - powiedział prezes Geely Li Shufu zaraz po podpisaniu kontraktu. Podkreślił, że Volvo to tygrys, a to zwierzę nie daje się zamknąć w zoo i jego miejsce jest w dżungli. Teraz po latach trzymania w zamknięciu przez Forda my go wypuścimy, aby pokazał swój potencjał. Serce tego tygrysa znajduje się w Szwecji i tu pozostanie.

Reklama

Szwedzi niespecjalnie wierzyli w te zapewnienia sądząc, że Geely przeniesie produkcję do Chin. Minęło kilkanaście miesięcy i w listopadzie chiński koncern ogłosił plany inwestycyjne dla Volvo w wysokości 11 mld dol. w okresie następnych pięciu lat z czego aż połowa jest przeznaczona dla zakładów w Szwecji.

Większość środków zostanie przeznaczona na opracowanie zupełnie nowej platformy następnej generacji samochodów. Powstaną również nowe silniki, wyłącznie czterocylindrowe, które będą gotowe już pod koniec 2013 r. i będą produkowane w fabryce w Skövde. Rok później na rynek wejdzie nowy XC90. Dla fabryki w Torslanda, która zostanie zmodernizowana, jest to największy zastrzyk finansowy od 20 lat.

- Chińscy biznesmeni przejmując markę podkreślali, że wierzą w Szwecję jako kraj przyszłości i teraz to potwierdzili - skomentował dziennik "Aftonbladet".

Dyrektor generalny Volvo Car Group H?kan Samuelsson podkreślił, że chiński koncern jest bardzo poważnym partnerem: Ford po przejęciu Volvo inwestował tylko konieczne minimum i teraz mamy tego efekty. Jesteśmy opóźnieni, a nowy XC 90 powinien być na rynku już od prawie dwóch lat. Jak ocenia się w Szwecji, amerykański kapitał nie rozumie tego kraju i jego unikalności przemysłowej. Ford stracił dużo na Volvo, lecz nie zadbał o rozwój marki. To samo zrobił General Motors z Saabem, który stał się mutacją Opla i w końcu doprowadzony do bankructwa został we wrześniu kupiony również przez kapitał chiński (holding energetyczny MEH).

- Szwedzki przemysł motoryzacyjny otrzymał nowe życie i nabrał przyspieszenia. Volvo przedstawi nowe samochody pod koniec 2014 r., a Saab z napędem elektrycznym wejdzie do sprzedaży już za rok. Widać że chińskim koncernom zależało szczególnie na kupnie marek, które mają solidną pozycję na całym świecie i dalej są kojarzone z produktem premium, pomimo obniżenia w ostatnich latach standardu i jakości przez amerykańskich właścicieli - komentują szwedzkie media.

- Wracamy na rynki świata z bardzo dobrymi samochodami i w dodatku "made in Sweden" - podkreślił Samuelsson.

Zbigniew Kuczyński

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Volvo | motoryzacja | co najważniejsze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »