U sąsiada drożeją mieszkania, ludzie wykupują ocet

Na Białorusi przedsiębiorstwa budowlane podnoszą ceny metra kwadratowego mieszkań, powołując się na wzrost cen materiałów, a w sklepach ludzie wykupują drożejącą mąkę, a także sól, cukier i nawet ocet - pisze w piątek "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".

W Mińsku na jednej z inwestycji, gdzie mieszkania miały być oddane do czerwca, cena metra kwadratowego mieszkania wzrosła o ponad 1 mln rubli (ponad 950 złotych) za metr kwadratowy.

- Tłumaczą nam, że cena wzrosła o ponad 40 procent dlatego, że podrożały materiały - mówi "Komsomolskiej Prawdzie" jeden z klientów przedsiębiorstwa. Jak wyjaśnia inna firma budowlana w liście do swoich klientów, "od początku roku cement podrożał o ponad 10 procent, kruszywo - o 25, metal - o 220, a rury kanalizacyjne - o 71 procent". Firma proponuje klientom, by zapłacili przed terminem za mieszkanie i ocenia, że sytuacja - w jej ocenie - jest "bliska wystąpienia siły wyższej".

Reklama

Mieszkańcy białoruskiej stolicy "wykupują produkty, które można długo przechowywać" - donosi gazeta. W jednym ze sklepów sprzedawczyni spytana, co ludzie kupują, mówi: "Łatwiej powiedzieć, czego nie biorą. Rozchwytują mąkę, cukier, sól i ocet". W sklepie od rana sprzedano też prawie wszystkie paczki niedrogich makaronów - donosi "Komsomolskaja Prawda".

Cytowani przez dziennik urzędnicy państwowi oceniają, że sytuacja nie jest niepokojąca. - Na rynku konsumenckim ogólnie sytuacja jest stabilna. Rząd kontroluje ją i podejmuje niezbędne kroki - mówi wicepremier Siarhiej Rumas.

Minister rolnictwa Michaił Rusy na pytanie, czemu białoruskie pomidory są droższe niż hiszpańskie, odparł: "Jeśli hiszpański pomidor rośnie na słońcu, to będzie tańszy od wyhodowanego w szklarni". Wzrost ceny ziemniaków minister wyjaśnił tym, że taką cenę dyktuje rynek i choć ziemniaki są droższe niż były rok temu, to "jest jeszcze cena światowa". - Uważam, że w naszych sklepach ceny są niewysokie - mówi minister rolnictwa.

W ciągu czterech miesięcy obecnego roku ceny na Białorusi wzrosły o 10 procent, podczas gdy rząd zakładał, że w ciągu całego roku inflacja nie przekroczy 8 procent. Mocno podrożały produkty żywnościowe, zwłaszcza owoce i warzywa. Na przykład, według oficjalnych danych ceny ziemniaków wzrosły o 36 proc. w porównaniu ze styczniem.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »