​UE "niewidoma" w sprawie pestycydów

UE jest praktycznie "niewidoma" jeśli chodzi o użycie i ryzyka, związane ze stosowaniem pestycydów - wynika z opublikowanego w tym tygodniu raportu unijnych kontrolerów, dotyczącego wykorzystywania środków ochrony roślin w państwach członkowskich.

Dokument przedstawiony w Brukseli przez Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) wskazuję, że choć UE przyjęła dyrektywę w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów, to część krajów wdrożyła ją z opóźnieniem, a regulacje - nawet jeśli zaimplementowane - osłabiają luki. - Jak dotąd Komisja Europejska nie była w stanie w znaczący sposób ograniczyć i zwalczać zagrożeń, jakie wiążą się ze stosowaniem pestycydów przez rolników - powiedział w Brukseli dziennikarzom Samo Jereb, członek Europejskiego Trybunału Obrachunkowego odpowiedzialny za to sprawozdanie.

Reklama

Pestycydy stosowane są, by chronić uprawy przed szkodliwymi organizmami, agrofagami (np. chwastami) i chorobami. Środki te, do których zalicza się insektycydy, fungicydy i herbicydy, mogą jednak mieć niekorzystny wpływ na środowisko i stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi. Od 1991 r. w UE obowiązują wspólne przepisy dotyczące udzielania zezwoleń na środki ochrony roślin i ich stosowanie. W 2009 r. przyjęto dyrektywę w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów, jednak część państw wprowadziła te przepisy do krajowego porządku prawnego z opóźnieniem. KE musiała wszczynać procedury przeciwnaruszeniowe w 2012 r. w stosunku do Bułgarii i Luksemburga.

Audyt wykazał, że urzędnicy z Brukseli nie sprawdzili w odpowiedni sposób, czy transpozycji dyrektywy dokonano w całości i prawidłowo. Jednym z uchybień, na które zwraca uwagę raport, jest brak wdrożenia przez część państw do prawa krajowego wymogu stosowania przez rolników "integrowanej ochrony roślin". To sposób, który przed pestycydami daje pierwszeństwo metodom niechemicznym przez co minimalizuje zagrożenie dla zdrowia ludzi, zwierząt oraz środowiska. - Rolnicy zgodnie z dyrektywą mają obowiązek stosować takie podejście, ale nie wiedzą, co dokładnie mają robić, bo państwa członkowskie nie wyznaczyły odpowiednich kryteriów, które pomogłyby w egzekwowaniu tego obowiązku - podkreślił Jereb. Na porażkę tych rozwiązań wskazuje też statystyka. Choć stworzona została kategoria "środków ochrony roślin niskiego ryzyka", to jak dotąd do użytku dopuszczono jedynie 16 z łącznej liczby 487 substancji, czyli 3 proc. Z audytu wynika, że nie ma też zbyt wielu zachęt dla rolników, by ograniczyć korzystanie z pestycydów.

Europejski Trybunał Obrachunkowy rekomenduje, by przestrzeganie zasady integrowanej ochrony roślin było warunkiem otrzymywania dopłat unijnych. Innym poważnym problemem, na który zwrócili uwagę specjaliści z ETO, są statystyki na temat stosowania pestycydów, którymi dysponuje Komisja Europejska. Jak mówił Jereb, Eurostat nie może publikować zagregowanych danych dotyczących konkretnych substancji, nawet jeśli je ma, bo zabraniają tego regulacje. Na przeszkodzie w zobrazowaniu sytuacji stoi też to, że wiele państw członkowskich przekazywało dane dotyczące różnych produktów i roślin, przez co nie można było zebrać danych dla całej UE.

- Komisja Europejska ogólnie wie coś o sprzedaży pestycydów. Ale jeśli chodzi o ich wykorzystanie to już zupełnie inna historia. Największe pytanie dotyczy tego, jak mierzyć ryzyko wynikające z pestycydów. (...) Przy braku odpowiednich danych nie możemy określić w jakim miejscu jesteśmy i gdzie chcemy być - zaznaczył kontroler.

Europejski Trybunał Obrachunkowy przedstawia swoje sprawozdania Parlamentowi Europejskiemu i Radzie UE, a także innym zainteresowanym stronom, w tym parlamentom narodowym, podmiotom związanym z danym sektorem i przedstawicielom społeczeństwa obywatelskiego.

Komisja Europejska zapowiedziała wczoraj , że w ciągu kilku tygodni wyjdzie z propozycjami, których celem będzie obniżenie wykorzystywania chemicznych środków ochrony roślin przez unijnych rolników. "W marcu przedstawimy strategię +Od pola do stołu+. To będzie jedna z kwestii, która będzie szczegółowo opracowana w tym dokumencie. Jesteśmy przekonani, że musimy obniżyć liczbę i ilość pestycydów wykorzystywanych w środowisku" - powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Vivian Loonela.

W środę Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) przedstawił raport, który wskazuje na luki w unijnym podejściu do pestycydów. Wynika z niego, że Komisja Europejska nie ma odpowiednich danych, jeśli chodzi o użycie i zagrożenia związane ze stosowaniem tych środków w skali UE, dlatego trudno jest jej oszacować skalę problemu i, co za tym idzie, ustanowić jakiekolwiek cele na przyszłość.  Analizujemy, jakie dokładne działania powinniśmy przyjąć, czy potrzebujemy zmian w prawie, czy nie" - podkreśliła rzeczniczka. Pestycydy stosowane są, by chronić uprawy przed szkodliwymi organizmami, agrofagami (np. chwastami) i chorobami. Środki te, do których zalicza się insektycydy, fungicydy i herbicydy, mogą jednak mieć niekorzystny wpływ na środowisko i stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi.

Od 1991 r. w UE obowiązują wspólne przepisy dotyczące udzielania zezwoleń na środki ochrony roślin i ich stosowanie. W 2009 r. przyjęto dyrektywę w sprawie zrównoważonego stosowania pestycydów, jednak część państw wprowadziła te przepisy do krajowego porządku prawnego z opóźnieniem, a inne nie ustaliły kryteriów i zachęt dla rolników, by stosowali zamiast pestycydów metody niechemiczne. ETO zasugerował, by przestrzeganie zasady integrowanej ochrony roślin (czyli unikania pestycydów) było warunkiem otrzymywania dopłat unijnych.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

PAP
Dowiedz się więcej na temat: pestycydy | nawozy | szkodliwe substancje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »