UE traci cierpliwość

Dzień po informacji, że polski rząd rozważa zaskarżenie Komisji Europejskiej przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu, KE wszczęła dochodzenie przeciwko Polsce. To pierwsze tego typu dochodzenie przeciwko przyszłemu państwu członkowskiemu Unii.

Komisja Europejska straciła cierpliwość: od września ubiegłego roku domagała się od polskiego rządu dokumentów, które uzasadniałyby konieczność udzielania rekompensat elektrowniom za zerwanie 20-letnich kontraktów (zerwanie tych umów to konsekwencja liberalizacji rynku energii elektrycznej).

Musimy wiedzieć, po pierwsze - jaka jest cena kontraktu, a po drugie - kto ma skorzystać z tej pomocy - tłumaczy rzecznik KE. I dodaje, że bez tych danych nie da się wiarygodnie wyliczyć rekompensat.

W brukselskich kuluarach mówi się, że właśnie na takich niejasnościach zależało polskim władzom, aby mogły przyznawać pieniądze - ile i komu chcą.

Reklama

Dodajmy, że Bruksela zgadza się w szczególnych przypadkach na pomoc publiczną dla firm, ale żąda przejrzystych reguł. Polska strona stwierdziła jednak, że rekompensata dla firm energetycznych nie jest pomocą publiczną i odmówiła przekazania danych.

Dlaczego polskie władze tak zaciekle bronią prawa elektrowni do niekontrolowanych, niczym nieograniczonych dotacji z kieszeni polskiego podatnika? Czyżby chodziło naciski energetycznego lobby... Ostatnio dało o sobie znać przy wymianie ministra skarbu...

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: cierpliwość | Komisja Europejska | dochodzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »