Umowa UE-USA i tani gaz zagrożeniem dla przemysłu chemicznego w UE

Cena gazu w USA jest pięciokrotnie niższa niż w Polsce, w związku z czym produkty chemiczne zza oceanu mogą być znacznie tańsze niż te z UE - przyznaje Roman Rewald z AmCham. Rewolucja łupkowa i umowa o wolnym handlu UE-USA może zagrażać europejskiej chemii.

Bariery handlowe między UE a USA są szczególnie silne w przemyśle samochodowym, spożywczym, farmaceutycznym oraz właśnie chemicznym. Producenci z Unii i Stanów Zjednoczonych są przez nie chronieni przed konkurencją z innych krajów. Według zapowiedzi negocjowane właśnie porozumienie o wolnym handlu między UE a USA (Transatlantic Trade and Investment Partnership - TTIP) ma skupiać się na zniesieniu tych ograniczeń w dostępie do rynku. Rewald, który jest członkiem zarządu Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce (AmCham) uspokaja jednak, że po to są rozmowy negocjatorów z Brukseli i Waszyngtonu, by wyeliminować kwestie zagrożeń dla obu stron. - Nie wyobrażam sobie, jak ta umowa mogłaby być szkodliwa. To jest sytuacja win-win dla wszystkich. Otworzenie rynku zawsze jest dobre - powiedział. Jego zdaniem, aby zapobiec negatywnym efektom wejścia w życie porozumienia, potrzebny będzie okres przejściowy dotyczący niektórych obszarów umowy.

Reklama

Rewald zwrócił też uwagę, że Polska również ma złoża gazu łupkowego. Nie tylko ich eksploatacja, ale też możliwość sprowadzania błękitnego paliwa z USA (właśnie dzięki TTIP) może się przyczynić w przyszłości do obniżenia cen tego surowca w naszym kraju.

- Ludzie, którzy są przeciwko wydobyciu gazu łupkowego chcą, żeby w Polsce utrzymywała się wysoka cena gazu rosyjskiego, dlatego zwalczanie tego typu stanowisk jest w interesie polskiego biznesu i polskiej racji stanu - uważa Rewald.

Faktycznie z wydobyciem gazu łupkowego Polska wiąże nadzieje na uniezależnienie się od importu gazu ziemnego z Rosji. Prace są jednak na wczesnym etapie - do tej pory wykonano ok. 50 otworów wiertniczych w poszukiwaniu gazu z łupków.

Tymczasem działające w Europie koncerny chemiczne, nie czekając nawet na umowę UE-USA, która ułatwiłaby im handel, już zaczynają przygotowania do przeniesienia produkcji do Stanów Zjednoczonych.

O planach ograniczenia swojego zaangażowania w Europie na rzecz USA poinformowała np. Saudi Basic Industries Corp (SABIC), największa na świecie firma petrochemiczna. Jej szef Mohamed Al Mady mówił w tym miesiącu, że porozumienia w tej sprawie mogą zostać zawarte w przyszłym roku.

Boom na gaz łupkowy w USA chcą zresztą wykorzystać także firmy działające poza Starym Kontynentem. Finalcial Times pisał, że w kierunku Stanów Zjednoczonych spoglądają też takie koncerny, jak południowoafrykański Sasol, brazylijski Braskem, czy tajlandzki PTT Global.

Taki nieoczekiwany zwrot w przenoszeniu globalnej produkcji byłby niemożliwy bez rozwoju techniki wydobycia gazu z łupków. Wiercenia poziome i szczelinowanie hydrauliczne w USA dały dostęp do ogromnych złóż gazu ziemnego uwięzionego w skałach łupkowych, których wydobycie wcześniej wydawało się nieopłacalne. Dzięki nowym dostawom ceny gazu w Stanach spadły w zeszłym roku do najniższych poziomów od dekady.

SABIC informował w pierwszej części roku, że w związku z planowanym przeniesieniem produkcji z Europy planuje zmniejszyć zatrudnienie o około 1 tys. osób. Szefowie korporacji wskazują, że produkcja na Starym Kontynencie zostanie zastąpiona przez import ze Stanów Zjednoczonych. Sprzedaż będzie łatwiejsza po wejściu w życie umowy TTIP.

Branże chemiczna, tworzyw sztucznych i kauczuku należą do największych w UE. Według danych Komisji Europejskiej w ubiegłym roku zapewniały pracę ponad 3,1 mln osób. Na ich działanie składało się 83 tys. przedsiębiorstw. Wartość sprzedaży w unijnym sektorze chemicznym wyniosła 539 mld euro, co stanowiło ok. jedną piątą globalnej wartości sprzedaży chemikaliów. Druga runda rozmów handlowych UE z USA w sprawie TTIP odbędzie się w dniach 11-15 listopada. Według nieoficjalnych informacji negocjacje potrwają do 2015 r. Wartość wzajemnych obrotów handlowych między UE a Stanami Zjednoczonymi osiąga każdego dnia 2 mld euro.

- - - - -

Do 2021 roku inwestycje w krajowe projekty łupkowe wyniosą 14 mld zł - OPPPW

Organizacja Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego szacuje, że do 2021 roku firmy zainwestują w projekty łupkowe w Polsce ok. 14 mld zł. OPPPW wskazuje, że konieczne jest przyspieszenie prac, a do tego potrzeba m.in. jasnych procedur administracyjnych i regulacji prawnych.

- Przewidywana skala inwestycji w projekty łupkowe to 14 mld zł. Dla porównania w latach 2010-2013 były to 2 mld zł - poinformował na konferencji Polski Gaz Ziemny 2020, organizowanej przez OPPPW, Kamlesh Parmar, prezes OPPPW i dyrektor generalny 3Legs Resources.

Jego zdaniem, musi nastąpić przyspieszenie prac poszukiwawczych w Polsce.

Poinformował, że w ciągu ostatnich czterech lat w Pensylwanii na obszarze 16 tys. km kw. wykonano 1607 otworów. Dla porównania w Polsce, na obszarze znacznie większym, ponad 87 tys. km kw., wykonano 49 odwiertów.

Średnio wiercenie otworu w Polsce zajmuje 58 dni.

- Dążymy do tego, by czas ten skrócił się do 30 dni - powiedział.

Przedstawiciele Organizacji uważają, że do przyspieszenia prac niezbędne są jasne i przejrzyste procedury administracyjne oraz regulacje prawne, a także współpraca ze strony urzędników i społeczności lokalnych.

- By rozpocząć wiercenie, musimy uzyskać szereg zezwoleń. Oczekiwanie na zezwolenie trwa średnio ok. 8 miesięcy - poinformował Parmar.

- To, na jakim etapie jest obecnie projekt ustawy węglowodorowej, również nie przekonuje inwestorów do działania w tym biznesie. To trwa już parę lat. Przy czym przemysł przedstawił swoje uwagi do projektu. (...) Chcielibyśmy mieć szybko jasność, w jakich warunkach funkcjonujemy, by móc iść dalej - dodał.

Rafał Miland z departamentu geologii i koncesji geologicznych resortu środowiska poinformował w odpowiedzi, że w piątek komisja prawnicza nada kształt prawny projektowi zmian w Prawie geologicznym i górniczym i po tygodniu będzie on gotowy do przedstawienia na Radzie Ministrów.

Zgodnie z decyzją Komitetu Stałego Rady Ministrów, pod obrady rządu trafią dwie propozycje - ministerstwa skarbu i ministerstwa środowiska. Różnią je kwestie związane z Narodowym Operatorem Kopalin Energetycznych.

- Wybór wersji pozostanie do decyzji rządu - poinformował Miland.

Powiedział też, że propozycje zmian w projekcie ustawy zakładają wprowadzenie szeregu ułatwień dla branży, w tym m.in. rezygnację z trzech typów koncesji w miejsce jednej i zmiany dotyczące procedur środowiskowych.

Jacek Wróblewski, członek zarządu OPPPW i dyrektor ds. rozwoju BNK Polska, poinformował, że firmy poszukujące łupków, poza ryzykiem geologicznym i regulacyjnym, zmagają się z problemem ekonomicznej opłacalności prowadzonych projektów.

- Zasadnicze jest pytanie o ceny gazu w Europie w momencie, gdy przystąpimy do zagospodarowania złóż. Przy obecnych cenach gazu powinniśmy mieć zagwarantowaną zyskowność. Nie wiadomo natomiast co będzie, jak ceny spadną - powiedział Wróblewski.

OPPPW zrzesza przedsiębiorstwa prowadzące działalność w zakresie poszukiwania i wydobycia węglowodorów w Polsce. Liczy trzynastu członków i pięciu obserwatorów. Do członków Organizacji należy 87 proc. wydanych w Polsce koncesji.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: gaz | ue usa | Umowa o wolnym handlu | umowa | USA | umowy | przemysł chemiczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »