Unia energetyczna: Merkel popiera pomysł Tuska

Kanclerz Angela Merkel popiera pomysł premiera Donalda Tuska ws. unii energetycznej. W Berlinie powiedziała, że zasadniczo się z nim zgadza. Ostro skrytykowała postawę Putina i zapowiedziała możliwość dalszych sankcji.

Kanclerz Angela Merkel zapowiedziała podczas spotkania roboczego z premierem Donaldem Tuskiem w Berlinie możliwość rozszerzenie sankcji wobec Rosji. Mogłoby do tego dojść na najbliższym spotkaniu szefów dyplomacji państw UE. Kanclerz oznajmiła, że Rosja "ma, albo mogłaby mieć możliwość sprowadzenia separatystów na pokojową drogę debaty o reformie (ukraińskiej) konstytucji i o przygotowaniu wyborów". W jej ocenie " jak dotąd takich sygnałów brakuje".

Kanclerz zarzuciła Moskwie, że nie okazuje gotowości do współpracy. Nawiązała przy tym do dzisiejszej rozmowy telefonicznej (25.4.) z prezydentem Putinem. - Kolejny raz podkreśliłam, że z jednej strony Ukraina podjęła wiele kroków w celu realizacji porozumienia z Genewy, a z drugiej nie widać żadnego poparcia Rosji dla tego porozumienia - powiedziała Merkel i dodała, że w tej sytuacji "trzeba będzie nie tylko rozważyć, ale podjąć decyzję o dalszych sankcjach, w ramach drugiej fazy sankcji".

Reklama

Za mało dobrej woli

Natomast premier Donald Tusk powiedział, że Europa "nie może być bezradna wobec przemocy i agresywnej polityki, jakiej jesteśmy świadkami na wschodzie. 25 lat, które minęło, upoważnia nas do tego". Szef polskiego rządu apelował o nowe zdefiniowanie polityki europejskiej wobec tego, co dzieje się na Ukrainie. - Budowaliśmy swoistą soft power, to była specjalność Europy Ta soft power to jest rzeczywista wierność pewnym wartościom, w tym solidarność wobec ludzi, którzy zagrożeni są w swojej wolności. Skoro dzisiaj nie jesteśmy gotowi do twardej obrony tych wartości poza granicami Unii Europejskiej, bo nikt nie chce konfliktu zbrojnego, to musimy tym bardziej być gotowi do prezentowania wierności tej soft power. Tym wartościom, które są fundamentem UE. Kiedy myślimy o Ukrainie, powinniśmy także o tym pamiętać - mówił Tusk.

Wspólny gaz

Podczas rozmów w Berlinie z Angelą Merkel polski premier przekonywał ją do pomysłu unii energetycznej. - Uważam, że dzisiaj największym zadaniem jest Europa bezpieczna. A jednym z elementów gwarantujących bezpieczną Europę, obok stabilności, jest niezależność energetyczna - powiedział na spotkaniu z prasą.Tusk przyznał, że ma świadomość różnic interesów rozmaitych państw w kwestii rynku energetycznego, ale "zadaniem UE jest umiejętne uzgodnienie tego, co może i musi być wspólne, także w polityce energetycznej".

Angela Merkel wypowiedziała się przychylniej, niż w swoich pierwszych opiniach o propozycji premiera. "W zasadzie zgadzam się z propozycją Donalda Tuska", powiedziała, ale nie odniosła się do konkretnego żądania polskiego premiera, aby UE w pełni korzystała ze swoich rezerw węgla oraz gazu łupkowego. - Tam, gdzie konieczny jest wspólny rynek energetyczny, konieczne są też wspólne struktury - skonstatowała szefowa niemieckiego rządu, dodając, że "chodzi o to, aby lepiej powiązać prywatne i państwowe obszary bezpieczeństwa energetycznego".

Projekty, ale bez entuzjazmu

Kai Olaf Lang ekspert ds. energii oraz Europy Wschodniej w Fundacji Nauka i Polityka interpretuje "generalne poparcie kanclerz dla pomysłu unii energetycznej jako autentyczne". Praktyczna realizacja jest jednak projektem na dłuższy okres, bo jak powiedział Lang: "proponowane punkty mogą godzić w interesy niemieckich podmiotów gospodarczych".

Chodzi głównie o "specjalne relacje gospodarcze niemieckich firm z Rosją i jej koncernami". - Wspólne zamówienia oznaczałyby, że mogłyby stracić część preferencji, a to godziłoby w ich interes - tłumaczy ekspert. Jego zdaniem Berlin reaguje powściągliwie, ponieważ spodziewa się ze strony własnej gospodarki zastrzeżeń wobec propozycji unii energetycznej. Podobnie jest z problemem solidarności gazowej. - Można się spodziewać, że entuzjazm niektórych firm będzie ograniczony, bo solidarność jest zbyt kosztowna - mówi Kai Olaf Lang, tłumacząc, iż chodzi głównie o zbiorniki gazu, z których korzysta się w przypadku ograniczenia dostaw. Koszty ich budowy są wysokie i dlatego niezbędne jest ich rozłożenie w czasie.

Tusk i Merkel zademonstrowali w Berlinie chęć porozumienia. Dziennikarzy zaproszono do urzędu kanclerskiego nie po, lecz przed spotkaniem i oficjalnymi rozmowami. Po kilkuminutowym wystąpieniu kanclerz i premier udali się na zamknięte spotkanie. Pytań prasy tym razem nie dopuszczono.

Róża Romaniec, Berlin, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: unia energetyczna | Donald Tusk | Angela Merkel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »