Upadną setki firm. Pracę straci kilkadziesiąt tysięcy osób

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku znacznie wzrosną opłaty za wywóz śmieci. Skala podwyżek będzie jednak zależała od decyzji poszczególnych samorządów.

Zdaniem ekspertów, nowe regulacje dotyczące gospodarki odpadami, które mają obowiązywać najpóźniej od 1 lipca, spowodują, że na rynku pozostaną tylko wielkie firmy wywożące odpady. Nowe przepisy będą jednak korzystne dla środowiska.

Właścicielem odpadów będzie teraz gmina i to ona, a nie, jak dotychczas, poszczególni mieszkańcy, będzie podpisywać umowy z firmami zajmującymi się wywozem śmieci. Gminy będą decydować się na podpisywanie umów z tylko jedną firmą.

Tego, co będzie po nowym roku, boją się i prywatne i państwowe firmy zajmujące się odpadami. Jedno jest pewne - przetrwają najwięksi. Gminy będą zawierać umowy na zasadzie przetargu. Prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami Dariusz Matlak mówi, że prywatne firmy boją się faworyzowania w przetargach spółek komunalnych. Burmistrzowie i wójtowie nie będą bowiem chcieli doprowadzać do upadłości własnych spółek. Spółki komunalne boją się natomiast konkurencji zagranicznych potentatów, z którymi nie będą w stanie wytrzymać konkurencji. Najczarniejszy scenariusz przewiduje upadek setek firm i utratę pracy przez kilkadziesiąt tysięcy osób.

Reklama

Jeden i drugi scenariusz jest niekorzystny dla zwykłego Kowalskiego. Analityk rynku Piotr Kuczyński mówi, że potentaci na rynku z czasem wyprą konkurencję, a jeśli na rynku pozostanie tylko kilka firm, to na pewno stracą klienci.

Nowe regulacje są proekologiczne

- Nowe regulacje gospodarki odpadami są proekologiczne - ocenia doktor Piotr Manczarski z Politechniki Warszawskiej. Jego zdaniem, dzięki uszczelnieniu systemu wywozu odpadów większość z nich przed trafieniem na wysypisko zostanie przesortowanych i zrecykligowanych. Mieszkańcy zaczną segregować odpady, bo zacznie się im to opłacać. W wielu gminach opłata za śmieci będzie bowiem zróżnicowana w zależności od tego, czy są posegregowane czy nie.

Doktor Manczarski jest zdania, że za wywóz śmieci zapłacimy więcej, ale nie dużo więcej. Podwyżki nie powinny odczuć za bardzo w szczególności osoby, które uczciwie dokonywały rozliczenia ze spółką komunalną.

Nie da się wybrać sprawiedliwie

Do końca roku samorządy powinny określić sposób naliczania stawki za wywóz odpadów. Do wyboru mają cztery możliwości: od mieszkańca, od gospodarstwa domowego, od powierzchni mieszkania lub od zużytej wody. Wielu samorządowców jest w kropce i twierdzi, że nie można w tej sytuacji wybrać sprawiedliwego systemu.

Małopolskie gminy są nieprzygotowane na nową ustawę. Wielu lokalnym wysypiskom grozi unieruchomienie, bo nie spełniają odpowiednich norm sortowania odpadów. Dla wielu mieszkańców oznacza to dodatkowe opłaty za wywóz śmieci do sortowni oddalonych nawet o 50 kilometrów.

Rzeszowscy radni zdecydowali, że opłata za odbiór śmieci będzie naliczana od liczby domowników, w Koszalinie opłata będzie naliczana od zużycia wody. Warszawa zwleka z decyzją do ostatniej chwili, czyli do końca roku.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wywóz | śmieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »