W USA trwa "pokerowa rozgrywka"

Wizerunek Stanów Zjednoczonych mógłby ucierpieć dopiero na ogłoszeniu niewypłacalności - uważa Roman Rewald, prawnik, były prezes Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce.

Jego zdaniem, obecne rozmowy Demokratów i Republikanów pozostają bez wpływu na postrzeganie Stanów Zjednoczonych. "Sam fakt, że takie negocjacje są prowadzone, nie wpływa w żaden sposób na wizerunek państwa jako podmiotu spłacającego swoje zobowiązania. Gospodarka nadal jest bardzo mocna i nie ma lepszego kredytobiorcy na świecie niż Stany Zjednoczone" - stwierdził. Przypomniał, że limit zadłużenia podwyższany był wielokrotnie, w tym siedem razy w kadencji poprzedniego prezydenta Georga W. Busha.

Zwrócił uwagę, że przedłużające się negocjacje wywołują niepokój na rynkach, ale i wśród Amerykanów. -Przedsiębiorcy nie pożyczają pieniędzy i nie wydają ich na inwestycje. Być może rozstrzygnięcie tego problemu (ustalenia limitu długu - PAP) spowoduje, że nabiorą zaufania do systemu, co wpłynęłoby (pozytywnie - PAP) na wysokość bezrobocia - ocenił.

Reklama

W jego opinii, porozumienia między Demokratami a Republikanami prawdopodobnie zostanie zawarte w ostatniej chwili. -Amerykanie ciągną negocjacje do ostatniej minuty - ocenił.

Jak zauważył, rozwiązaniem, którego nie można wykluczyć, byłoby podwyższenie maksymalnego poziomu długu publicznego decyzją prezydenta.

Jak wyjaśnił, Barack Obama miałby powołać się na 14 poprawkę do konstytucji Stanów Zjednoczonych. - Zapis konstytucyjny jest ogólny i () prezydent mógłby podnieść limit długu sam, ale taka interpretacja spotkałaby się natychmiast z przeniesieniem sprawy do sądów federalnych - stwierdził.

Jak ocenił Rewald, obecnie w Stanach trwa "pokerowa rozgrywka" między partiami, której przedmiotem jest ewentualne rozłożenie w czasie podwyższenia pułapu zadłużenia. - Wszyscy zgadzają się, że (nastąpi - PAP) obniżenie wydatków bez podwyższania podatków. Pytanie (...), o ile to cięcie ma być wykonane. Jeżeli tylko o bilion dolarów, to trzeba będzie to powtórzyć za kilka miesięcy. Jeżeli będzie więcej, to wystarczy do nowych wyborów - dodał.

Ponadto stwierdził, że rozłożenie w czasie podniesienia pułapu maksymalnego zadłużenia może wiązać się z obniżeniem oceny wiarygodności kredytowej przez agencje. - To się przełoży na cenę obligacji. Pożyczkodawcy nie będą mogli kupować bonów, które mają niższe oceny ratingowe. Wciąż będzie jednak dużo ludzi, którzy pożyczą pieniądze Stanom Zjednoczonym - ocenił.

W ubiegłym miesiącu USA osiągnęły ustawowy limit zadłużenia publicznego. Dotychczas Partia Demokratyczna i Partia Republikańska nie porozumiały się w sprawie podniesienia maksymalnego poziomu długu oraz zmian w dochodach i wydatkach.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: rozgrywka | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »