Węgrzy kupili więcej rosyjskiego gazu

Od początku bieżącego roku do połowy października Węgry kupiły o 17 proc. więcej rosyjskiego gazu niż w całym 2018 roku - informuje Gazprom. Wkrótce do Budapesztu przyjeżdża Władimir Putin. Rozmowy mają dotyczyć m.in. dostaw surowca ze Wschodu w najbliższych latach.

Rosjanie wyeksportowali na Węgry przez dziewięć i pół miesiąca 8,9 mld m sześciennych gazu, podczas gdy w pełnym minionym roku było to 7,6 mld m sześc., a w 2017 ok. 7 mld m sześc.

Spektakularny wzrost wynika z umów między Węgrami a Gazpromem, podpisanych latem tego roku. Zakładały one m.in., że do końca września Węgry kupią awansem od Rosjan 2 mld m sześc. gazu z przyszłorocznej puli, by zapełnić nimi podziemne magazyny na terenie kraju. Inna umowa zakłada, że w 2020 r. Węgrzy kupią od Gazpromu 2 mld m sześc. gazu, który przypłynąłby z Austrii (w miejsce transportowanego przez Ukrainę).

Reklama

Wszystko po to, by nie zabrakło im surowca w sytuacji, gdyby wstrzymany został od stycznia tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Ukraina zabiega o zawarcie nowego kontraktu tranzytowego, obecny wygasa bowiem z końcem roku. Gazprom w negocjacjach podkreśla, że nie jest zdany na ten kraj, ma bowiem zgromadzone duże ilości gazu m.in. w magazynach na terenie Niemiec. Proponuje zawarcie krótkoterminowych umów, tymczasem Ukraina walczy o kontrakt wieloletni, by w jak największym stopniu wykorzystana została infrastruktura przesyłowa na terenie kraju.

Na początku października przedstawiciele węgierskiego rządu informowali, że magazyny gazu są wypełnione, co gwarantuje bezpieczeństwo dostaw zimą. Znajduje się w nich 6,3 mld m sześc. gazu.

Węgry docelowo chcą przyłączyć się do rosyjskiego projektu Turkish Stream, by odbierać gaz bezpośrednio z tego rurociągu. W czerwcu podczas forum w Petersurgu Węgry zapewniły rosyjskiego ministra energii Aleksandra Nowaka, że w tym roku zakończą rozbudowę krajowej sieci tak, by była gotowa do podłączenia do Turkish Stream.

Turkish Stream to gazociąg biegnący z Rosji przez Morze Czarne do europejskiej części Turcji. Stamtąd część surowca ma płynąć przez Bułgarię i Serbię na Węgry. Wcześniej węgierskie władze zapowiadały, że rozbudują gazociągi po swojej stronie, by były zdolne transportować rocznie między 6 a 10 mld m sześc. gazu dostarczanego połączeniem Turkish Stream.

Nie wiadomo, czy pozostanie przestrzeń do zakupu przez Węgry gazu z Polski. Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, mówił wielokrotnie, że Polska dzięki budowanej tzw. Bramie Północnej może przesyłać gaz z północy na południe, do Słowacji i na Węgry. Podkreślał, że to pozwoliłoby Węgrom - którzy obecnie są zdani na dostawy surowca rosyjskiego - zdywersyfikować źródła zakupów gazu.

Pod rządami Viktora Orbana Węgry utrzymują dobre stosunki z Rosją. Jeszcze w tym miesiącu prezydent Władimir Putin ma odwiedzić Budapeszt. Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto informuje, że jednym z głównych tematów omawianych podczas wizyty będą kwestie energetyczne. Rozmowy mają dotyczyć dostaw surowca w perspektywie najbliższych 4-5 lat.

Szijjarto zapewnia też, że Węgry porozumiały się z Gazpromem w kwestii rozpoczęcia wysyłki gazu na Węgry od kwietnia przyszłego roku już na okres kolejnej zimy, by zaspokoić potrzeby surowcowe kraju.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Węgry | Gazprom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »