Wiceprezes NBP: Największy problem z cenami żywności i surowców

Dostępne prognozy mówią o utrzymaniu stabilnego wzrostu gospodarczego w Polsce, ale źródłem niepewności pozostaje poziom cen żywności i surowców - mówiła w Sejmie wiceprezes NBP Anna Trzecińska.

Wiceprezes NBP przedstawiła w środę na posiedzeniu sejmowej komisji finansów założenia polityki pieniężnej na rok 2018, a także dokument "Międzynarodowa pozycja inwestycyjna Polski w 2016 roku".

Z kolei, "Informację o działalności Komitetu Stabilności Finansowej w zakresie nadzoru makroostrożnościowego w roku 2016" przedstawił członek zarządu NBP Paweł Szałamacha.

Trzecińska przypominała, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) ustala corocznie założenia polityki pieniężnej. Powiedziała, że od 2004 roku RPP realizuje tę samą strategię polityki pieniężnej - politykę celu inflacyjnego w wysokości 2,5 proc., z odchyleniami do 1 pkt proc. w górę lub w dół.

Reklama

Zaznaczyła, że strategia Rady nie polega na utrzymaniu w każdym miesiącu celu inflacyjnego - Rada podchodzi do tego elastycznie. Dodała, że od 2004 roku przeciętny poziom inflacji wynosił 2 proc. Podkreślała, że RPP prowadzi politykę pieniężną w taki sposób, by utrzymać stabilność systemu finansowego, zwłaszcza bankowego, a podstawowym instrumentem polityki pieniężnej są stopy procentowe.

Wiceprezes NBP przyznała, że polityka finansowa prowadzona jest w ostatnich latach w warunkach "nadpłynności sektora bankowego". Podobna nadpłynność spodziewana jest także w 2018 roku - mówiła.

Podkreślała, że w ostatnim czasie nie widać "zaburzeń na rynku finansowym". Co do sytuacji gospodarczej Polski, to - jak mówiła - jest jednak kilka obszarów niepewności - np. koniunktura w USA czy w Chinach.

Trzecińska przyznała, że dostępne prognozy mówią o utrzymaniu stabilnego wzrostu gospodarczego w Polsce, ale źródłem niepewności pozostaje też np. poziom cen żywności i surowców.

Mówiąc o międzynarodowej pozycji inwestycyjnej Polski w 2016 roku, Trzecińska powiedziała m.in., że zarówno po stronie aktywów, jak i pasywów polskie podmioty koncentrują się w krajach Unii Europejskiej, która stanowi ponad 60 proc. rynku, a drugie miejsce zajmują Stany Zjednoczone (ok. 22 proc.).

Paweł Szałamacha mówił o działalności Komitetu Stabilności Finansowej (KSF) w 2016 roku, czyli "w pierwszym pełnym roku działalności". Wskazał, że KSF (tworzy go prezes NBP, minister finansów, szefowie KNF i BFG) powstał w grudniu 2015 roku w wyniku kryzysu finansowego i ma reagować na ewentualne kryzysy.

Przyznał, że prawdziwy "test" Komitet Stabilności Finansowej przejdzie dopiero wtedy, gdy nadejdzie ewentualnie kolejny kryzys. - Chcemy być mądrzy przed szkodą. KSF ma swoje mocne miejsce po roku działalności, jest dobrym miejscem spotkań czterech instytucji, ale zobaczymy, jak to zadziała w potrzebie - powiedział.

Posłowie mieli szereg pytań do członków władz NBP, narzekali też na lakoniczność informacji o polityce pieniężnej.

Andrzej Maciejewski (Kukiz'15) pytał o ryzyko prawne dla banków posiadających kredyty frankowe, w związku z tym, że w szeregu procesów banki przegrywają z frankowiczami. Pytał również przedstawicieli NBP, dlaczego prezes Adam Glapiński nie chce spotkać się z reprezentującym frankowiczów stowarzyszeniem "Stop Bankowemu Bezprawiu".

O podobne kwestie pytał Janusz Szewczak (PiS), apelując zarazem o częstsze spotkania NBP z komisją finansów.

Także Krystyna Skowrońska (PO) pytała o aktywność NBP i KSF w sprawie kredytów frankowych, m.in. o wypracowane przez KSF mechanizmy nadzorcze, które miały skłonić banki do przewalutowania kredytów frankowych. "Chcielibyśmy wiedzieć, jakie odniesiono rzeczywiste efekty, ile kredytów zrestrukturyzowano i na jaką kwotę łączną" - mówiła.

Izabela Leszczyna (PO) zadawała z kolei pytania o perspektywę przewalutowywania kredytów frankowych w kontekście tego, że w jakiejś perspektywie "podniesienie stóp procentowych będzie konieczne".

Paweł Szałamacha wyjaśniał, "ryzykiem prawnym" związanym z kredytami frankowymi powinny zajmować się zarządy banków. - My zwracamy na to ryzyko uwagę Komisji Nadzoru Finansowego - mówił. Co do danych na temat zakresu przewalutowania w wyniku "instrumentów nadzorczych", zapowiedział przekazanie komisji informacji na piśmie.

Z kolei obecny na posiedzeniu komisji członek RPP Jerzy Żyżyński podkreślał, że "jak na razie nie ma wskazań do tego, by podwyższać stopy procentowe."

Paulina Hennig-Kloska (Nowoczesna) pytała, czy podobnie jak minister finansów Niemiec, przedstawiciele NBP widzą na horyzoncie nadchodzący kolejny kryzys finansowy.

Wiceprezes NBP przyznała, "zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że nadchodzi kryzys finansowy". NBP, jak dodała Trzecińska, tego nie lekceważy, ale na razie nie widzi żadnych sygnałów.

Poinformowała również, że w listopadzie NBP przedstawi swoją opinię wobec projektu budżetu na 2018 rok.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: PKB | makroekonomia | NBP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »