Witajcie w Łapówkolandii
Na korupcyjnej liście Transparency International za 2003 r. nowi kandydaci do Unii Europejskiej wypadają coraz gorzej. W porównaniu z rokiem ubiegłym Polska spadła o 19 miejsc, Węgry o 7 a Czechy o 2 miejsca. Liderami rankingu gdzie korupcja jest najniższa są: Finlandia, Islandia, Dania.
Bruksela w swoich raportach o postępach krajów kandydujących do Unii stwierdziła, iż korupcja w tych krajach "przybrała endemiczne rozmiary". Urzędnicy UE martwią się o miliardy euro płacone na pomoc Europy Wschodniej, a zagraniczni biznesmeni wpadają w popłoch.
Polska w rankingu za 2003 r. zanotowała najgłębszy spadek (19 pozycji) i uplasowała się na 64 miejscu wśród 133 krajów. Oznacza to że jesteśmy bardziej skorumpowani od Kuby, Bostwany czy Brazylii. Pod względem stopnia korupcji równamy się z Afrykańskim państwem Malawii.
Według sondaży 68% Polaków uważa że korupcja jest częstym zjawiskiem, a 23% obawia się że sytuacja w tej dziedzinie pogorszy się jeszcze bardziej. Przyczyną tego stanu jest brak efektywnej kontroli nad władzą, niskie płace urzędników państwowych, sędziów czy prokuratorów którzy zbyt często ulegają pokusie zainkasowania lewych pieniędzy.
Państwo wykorzystywane jest przez elity jak sklep samoobsługowy. Władza postrzegana jest jako niekompetentna. Polityczna nomenklatura i agenci bezpieki współpracują ze sobą w duchu dawnej dyscypliny, zagarniając ważne stanowiska i lukratywne interesy.
Przechytrzanie władzy stało się narodowym sportem. Dlatego społeczeństwo polskie liczy że członkostwo w UE stanie się środkiem zaradczym. Być może 'Powrót do Europy 'zmieni coś w naszych umysłach. Ale wydaje się iż trzeba zaczynać od siebie.
Zródło: Forum - 2004
