Wpływy z prywatyzacji zagrożone

Choć rząd wyraził zgodę na sprzedaż 85 proc. akcji firm grupy energetycznej G-8, ministerstwu skarbu uda się prawdopodobnie sprzedać w tym roku zaledwie 25 proc. walorów. Jeżeli rzeczywiście tak się stanie MSP raczej nie osiągnie prawie 7 mld zł prywatyzacyjnych wpływów.

Choć rząd wyraził zgodę na sprzedaż 85 proc. akcji firm grupy energetycznej G-8, ministerstwu skarbu uda się prawdopodobnie sprzedać w tym roku zaledwie 25 proc. walorów. Jeżeli rzeczywiście tak się stanie MSP raczej nie osiągnie prawie 7 mld zł prywatyzacyjnych wpływów.

Prawdopodobnie tylko 25 proc. akcji każdego z ośmiu zakładów energetycznych skupionych w grupie G-8 uda się w tym roku sprzedać ministerstwu skarbu - wynika z ustaleń PG. Oznacza to, że resort może mieć poważne trudności w uzyskaniu zaplanowanych na 2002 rok przychodów z prywatyzacji. Choć rząd wyraził zgodę na sprzedaż 85 proc. walorów G-8, na pewno nie uda się tego zrobić w tym roku - poinformowała PG osoba zbliżona do transakcji. Wynika to m.in. z faktu, że ministerstwo skarbu w zaproszeniu do rokowań w sprawie prywatyzacji ?ósemki? przesądziło o jej wieloetapowym charakterze. W związku z tym pierwszy pakiet, który trafi do inwestora musi być maksymalnie 25-proc. Kolejne walory będą zaś mogły być sprzedane dopiero wówczas, gdy nabywca uzyska zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na kupno pierwszej ?transzy?. Zgoda taka jest niezbędna ze względu na znaczący udział G-8 w polskim rynku energii. Przypomnijmy, że spółki ?ósemki? obsługują 17 proc. klientów w Polsce. Do tej pory, w procesach polskiej prywatyzacji, zgoda UOKiK była udzielana zwykle po ok. 3 miesiącach. Zakładając nawet superoptymistyczny scenariusz przekształceń własnościowych G-8, tzn. podpisanie umowy z inwestorem jeszcze we wrześniu, właściwa transakcja (tzw. jej zamknięcie) i przekazanie pieniędzy przez nabywcę mogłaby realnie nastąpić dopiero w grudniu. Kolejna ?porcja? akcji G-8 trafiłaby zatem do nabywcy dopiero w przyszłym roku. I wcale nie jest przesądzone, że byłoby to 60 proc. pozostałych walorów przeznaczonych przez rząd do zbycia. Raczej należy przypuszczać, że druga pula akcji opiewałaby tylko na ok. 30 proc. kapitału G-8. Pamiętajmy bowiem o gigantycznej wartości tej transakcji - ok. 6 mld zł (za 85 proc. akcji), która może spowodować po prostu potrzebę rozłożenia jej na ?raty? przez inwestora. Zmobilizowanie w krótkim czasie takich śródków może się okazać bardzo trudne. I to nie tylko dla El-Dystrybucji, która ma wyłączność negocjacyjną z MSP, postrzeganej przez rynek jako mało zasobnej w kapitał, ale również dla konsorcjum E.ON Energie czy Tractebela.

Reklama

Tymczasem dziś mija kolejny termin na uzgodnienie przez El-Dystrybucję warunków kupna G-8 ze skarbem państwa. Jest bardzo trudno stwierdzić, czy stronom uda się dojść do porozumienia. Wszystko zależy od tego, czy szef resortu skarbu Wiesław Kaczmarek uzna proponowane przez El-Dystrybucję finansowe zabezpieczenia transakcji za wystarczające. Praktycznie tylko ta kwestia pozostaje otwarta, bowiem według naszych ustaleń strony wynegocjowały już w zasadzie zapisy umowy prywatyzacyjnej. Przypomnijmy, że ostatnio nabywca przedstawił w MSP cztery oferty kredytowe banków gotowych wyłożyć pieniądze na G-8. Obietnice takie złożyły: BRE Bank, Comerzbank, Dresdner Kleinwort Benson i JP Morgan. Wiadomo również, że do finansowania przejęcia G-8 przymierza się także EBOR, ale formalnie włączy się on prawdopodobnie dopiero po podpisaniu umowy prywatyzacyjnej pomiędzy nabywcą a skarbem.

Jeśli El-Dystrybucja wyjdzie dziś ?zwycięsko? z rozmów z ministrem skarbu czeka ją jeszcze kolejna ?potyczka?. Tym razem będą to rozmowy ze związkowcami, nastawionymi raczej mało przyjaźnie do firmy kontrolowanej przez Jana Kulczyka. Związkowcy widzieliby bowiem jako nabywcę G-8 klasycznego inwestora branżowego. Tymczasem za takiego trudno uznać, przynajmniej na razie, El-Dystrybucję.

Według informacji PG pakiet socjalny ma być negocjowany około dwóch tygodni. Na taki okres pertraktacji przedstawicieli załóg G-8 z inwestorem zgodził się podczas rozmów ze związkami Wiesław Kaczmarek, minister skarbu. Minister zapewnił związki, że jeśli ustalone z inwestorem ?parametry? poszczególnych pakietów ?ósemki? nie wpłyną na pogorszenie kondycji tych spółek dystrybucyjnych, MSP nie wyłączy tych dokumentów z umowy prywatyzacyjnej. O tym, czy pakiety nie ?zaszkodzą? ośmiu spółkom mają poinformować ministra prezesi firm z G-8. Jeśli okaże się natomiast, że żądania związków mogą pogorszyć standing dystrybutorów energii, w umowie prywatyzacyjnej znajdzie się tzw. pakiet standardowy przygotowany w ministerstwie skarbu. Można oczekiwać, że taki standardowy pakiet zawierałby m.in. 3-5 lat gwarancji zatrudnienia i odkup akcji pracowniczych, ale nie znalazłaby się w nim tzw. premia prywatyzacyjna, zwłaszcza wtedy, jeśliby miała przekroczyć kilka tysięcy złotych na osobę.

Grupa G-8 jest największą siecią dystrybutorów energii elektrycznej w Polsce. Tworzy ją osiem zakładów: z Gdańska, Torunia, Słupska, Płocka, Elbląga, Olsztyna, Kalisza i Koszalina, w których pracuje ponad 8 tys. osób. G-8 posiada 17 proc. rynku energii. W ubr. spółki ?ósemki? uzyskały netto 18,6 mln zł przy przychodach 4,1 mld zł.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: zagrożeni | Prawie 7 | rząd | MSP | pakiet | skarbu | uda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »