Wskaźnik PMI dla Polski na poziomie 47,4 pkt.

Wskaźnik PMI dla Polski w lipcu spadł do poziomu 47,4 pkt. z 48,4 pkt. w czerwcu wobec prognozy 48,0 pkt. - podała firma Markit, która opracowuje wskaźnik. Skala spadku była najsilniejsza od grudnia 2018, a indeks uplasował się na najniższym poziomie od kwietnia 2013 r.

"Najnowsze wyniki badań PMI przeprowadzonych w lipcu zasygnalizowały dalsze spowolnienie w polskim sektorze przemysłowym. Badane przedsiębiorstwa zaraportowały szybkie osłabienie napływu nowych zamówień oraz spadek produkcji i zatrudnienia. Ceny wyrobów gotowych wzrosły nieznacznie, a inflacja kosztów produkcji osłabła" - napisano w komentarzu.

Autorzy badania wskazują, że odczyt lipcowy to najsłabszy wynik od kwietnia 2013.

W komentarzu napisano, że tempo w jakim obniżał się poziom nowych zamówień było szybkie i zbliżone do tempa odnotowanego w czerwcu.

Reklama

Badane przedsiębiorstwa zaraportowały osłabienie popytu na ich produkty, zarówno na rynku krajowym jak i na rynkach zagranicznych, szczególnie w Unii Europejskiej.

"Lipcowe wyniki badań wróżą dalsze kłopoty dla polskiego sektora wytwórczego. Produkcja przemysłowa znów się zmniejszyła na skutek gwałtownego osłabienia napływu nowych zamówień. Sytuacja na rynku pracy również się pogorszyła, choć ogólny spadek zatrudnienia był niewielki. Firmy starały się zwiększyć sprzedaż oferując klientom niższe ceny. (...)

Po dziewięciu miesiącach nieustannego wzrostu zapasów środków produkcji, w lipcu ich poziom spadł gwałtownie, sugerując, że nadzieje producentów na poprawę popytu w najbliższym czasie są coraz mniejsze. Optymizm biznesowy również osłabł, rejestrując niemal najniższy poziom w historii badań" - napisano w komentarzu.

PMI: Dalsze pogorszenie koniunktury w dużych przedsiębiorstwach.

Wskaźnik koniunktury w przetwórstwie PMI spadł w lipcu do 47,4pkt. z 48,4pkt. przed miesiącem - to najgorszy wynik od kwietnia 2013. Wg komentarza Markit wynika to z dalszego pogorszenia nowych zamówień oraz zatrudnienia.

Zdaniem analityków ING Banku:

Należy jednak pamiętać, że PMI to badanie wśród dużych firm, często podwykonawców podmiotów zagranicznych. Silnie odczuwają one recesję w przemyśle strefy euro. Ogół firm w Polsce korzysta natomiast z silnego popytu wewnętrznego w Europie, co odzwierciedlają m.in. solidne dane o krajowym bilansie handlowym. Dlatego też traktujemy bardzo słabe dane z krajowego przemysłu za czerwiec jako jednoazowy fenomen , związany z niekorzystnym układem dniu roboczych, czy wczesnym końcem roku szkolnego.

.....................

Biorąc pod uwagę bardzo silne pogorszenie koniunktury w sektorze przemysłowym w Niemczech (i strefie euro), które nastąpiło w lipcu (spadek o 1,8 pkt. do 43,2 pkt.), pogorszenie nastrojów wśród polskich firm nie jest zaskakujące.

Utrzymujący się spadek zamówień eksportowych (w tym głównie z UE) pozostaje istotnym czynnikiem pchającym w dół oceny krajowej koniunktury, chociaż warto zauważyć, że w coraz większym stopniu do słabszego popytu zagranicznego dokłada się także osłabienie zamówień na rynku krajowym (potencjalne widać tu m.in. efekty przekładania się słabszego popytu zagranicznego na krajowych poddostawców).

Utrzymujący się od 9 miesięcy spadek napływu nowych zamówień prowadzi do ograniczania produkcji, którego tempo było jednak w lipcu mniejsze niż w czerwcu (choć w komunikacie nadal określono je jako szybkie). W obliczu bieżących niekorzystnych tendencji firmy obniżają swoje prognozy przyszłej produkcji, chociaż warto podkreślić, że nadal w nadchodzącym roku oczekują jej wzrostu. W perspektywie najbliższych miesięcy bardziej prawdopodobne jest jednak dalsze umiarkowane schłodzenie koniunktury. Zapowiada to najniższa od 6 lat aktywność zakupowa firm, a także jednorodność wskazań różnych miar koniunktury w krajowym przetwórstwie .

Po czerwcowym odbiciu, do spadków powrócił komponent zatrudnienia (ponownie poniżej 50 pkt.). Wg IHS Markit jego zmiany odzwierciedlają zarówno czynniki popytowe (niższy popyt skłania firmy do obniżania zatrudnienia), jak i podażowe (przedsiębiorcy raportują odejścia pracowników). Współistnienie obydwu czynników w naszej ocenie zapowiada stabilizację dynamiki wynagrodzeń (niższa presja związana z brakiem pracowników bo część firm uwalnia zasoby, brak ryzyka cyklicznego wyhamowania dynamiki płac, bo w innych firmach wciąż istnieje istotny nawis wakatów).

Wg wskazań PMI presja inflacyjna w cenach wyrobów gotowych była w lipcu najniższa od 33 miesięcy. Potwierdza to naszym zdaniem, że bieżące wzrosty inflacji CPI mają w dużym stopniu charakter egzogeniczny, a schłodzenie koniunktury będzie ograniczać ryzyko narastania fundamentalnej presji inflacyjnej.

Taki obraz wspiera bieżącą, wyczekującą postawę RPP. Wzrost inflacji będzie odzwierciedlał nagromadzenie czynników regulacyjnych (energia, wywóz śmieci, prawo wodne, wzrost akcyzy od alkoholu i wyrobów tytoniowych) i prawdopodobnie nie wywoła reakcji RPP, zwłaszcza w obliczu luzowania polityki pieniężnej głównych banków centralnych.

PKO Bank Polski

Departament Analiz Ekonomicznych

Zespół Analiz Makroekonomicznych

.........................

Aktywność w polskim przetwórstwie nadal się obniża

Indeks PMI dla polskiego przetwórstwa zmniejszył się w lipcu do 47,4 pkt. wobec 48,4 pkt. w czerwcu, kształtując się poniżej naszej prognozy zgodnej z konsensusem rynkowym (48,0 pkt.). Tym samym już dziewiąty miesiąc z rzędu indeks pozostaje poniżej granicy 50 pkt. oddzielającej wzrost od spadku aktywności. W lipcu wskaźnik PMI osiągnął najniższą wartość od kwietnia 2013 r. Spadek indeksu PMI wynikał z niższych wkładów 3 z 5 jego składowych (zatrudnienia zapasów pozycji zakupionych i czasu dostaw). Przeciwny efekt miały wyższe wkłady składowych dla bieżącej produkcji i nowych zamówień.

Polskie przetwórstwo jedzie na oparach

W strukturze lipcowego PMI na szczególną uwagę zasługuje utrzymujący się od 12 miesięcy spadek nowych zamówień eksportowych, który w lipcu przyspieszył w stosunku do czerwca. Był on w znacznym stopniu spowodowany przez obserwowane w ostatnich miesiącach silne spowolnienie wzrostu światowego handlu i związany z tym spadek aktywności w przetwórstwie przemysłowym w strefie euro, w szczególności w Niemczech (por. MAKROmapa z 29.07.2019).

Negatywny wpływ pogorszenia sytuacji w strefie euro i Niemczech widoczny jest również w spadku lipcowych wskaźników koniunktury dla przetwórstwa w innych krajach regionu - w Czechach i na Węgrzech.

Zaskakujące jest, iż w warunkach pogorszającego się popytu zagranicznego, w lipcu odnotowano zmniejszenie skali spadku bieżącej produkcji w polskim przetwórstwie. Było to możliwe dzięki realizowaniu przez przedsiębiorstwa zaległych zamówień. Zaległości produkcyjne spadały w lipcu w najszybszym tempie od listopada 2012 r.

W lipcu odnotowano pierwszy od kwietnia 2013 r. spadek zapasów pozycji kupionych. Ograniczona skłonność przedsiębiorstw do zwiększania poziomu zapasów materiałów może sygnalizować ich obawy dotyczące perspektyw popytu w najbliższych miesiącach. Takie obawy potwierdza również spadek Wskaźnika Oczekiwanej Produkcji do najniższego poziomu od października 2012 r. Dodatkowo, w lipcu odnotowano kolejny wzrost składowej dla zapasów wyrobów gotowych. W połączeniu z dalszym szybkim spadkiem zaległości produkcyjnych i obniżeniem wskaźnika obrazującego oczekiwania dotyczące produkcji w horyzoncie rocznym sygnalizuje to, że wzrost zapasów był spowodowany zaskakująco głębokim spadkiem popytu.

Koniec pancernego przetwórstwa?

W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy utrzymującą się odporność polskiego przetwórstwa na spadek aktywności w przetwórstwie strefy euro. Odporność tę sygnalizowała pogłębiająca się w ostatnich miesiącach rozbieżność pomiędzy wskazaniami PMI i "twardymi" danymi o produkcji przemysłowej.

Uważamy jednak, że lipiec mógł być w tym względzie miesiącem przełomowym i w lipcowych danych o produkcji osłabienie popytu zewnętrznego zaznaczy się silniej niż w poprzednich miesiącach.

Warto jednak podkreślić, że spowolnienie wzrostu produkcji przemysłowej w II poł. br. zostało uwzględnione w naszej zrewidowanej prognozie wzrostu PKB w 2019 r. Tym samym dzisiejsze dane nie zmieniają naszej prognozy wzrostu PKB w całym 2019 r. (4,4% r/r wobec 5,1% w 2018 r.).

Dzisiejsze wyniki badań koniunktury w polskim przetwórstwie są lekko negatywne dla złotego i rentowności polskich obligacji.

Krystian Jaworski

Starszy Ekonomista

Credit Agricole Bank Polska S.A.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gospodarka w Polsce | dane makroekonomiczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »