Wszyscy chcą zarabiać na zdrowej żywności

Jak podaje serwis wiadomoscihandlowe.pl, w ostatnich latach rynek żywności nazywanej "zdrową" rośnie. Sklepy z produktami eko, bio i tradycyjnymi największą popularnością cieszą się w dużych miastach, gdzie wciąż mogą być rozwijane. Specjalistyczne sieci z tego typu asortymentem mają jednak konkurencję - supermarkety i dyskonty, które już dawno dostrzegły, że na "zdrowej żywności" można dobrze zarobić.

Zapotrzebowanie na żywność ekologiczną w Polsce jest coraz większe. Ten trend jest widoczny na rynku spożywczym już od długiego czasu. Jednak wzrost nie jest jeszcze bardzo szybki, bo wciąż ten segment produktów należy do rynkowej niszy. U nas wartość rynku ekożywności to nieco ponad 1 mld zł, a przykładowo w Niemczech - 10 mld euro.

Zmiana priorytetów

Cena produktu przez wiele lat była najważniejszym czynnikiem przy wyborze żywności. Dzisiaj to się zmienia. - Klienci zwracają większą uwagę na jakość, skład i sposób produkcji. Szukają produktów ekologicznych, a handel zawsze stara się odpowiadać na ich potrzeby. Powstają specjalne sklepy z taką ofertą czy kooperatywy spożywcze. Również tradycyjne placówki coraz częściej mają u siebie takie produkty. Są one eksponowane na oddzielnych półkach, tak aby zwrócić uwagę także tego klienta, który przyszedł po coś innego - mówi Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.

Reklama

"Zdrową żywność" można kupić już w każdym dyskoncie czy większej sieci handlowej. - W tym sektorze produkty określane jako "zdrowe" rozwijają się nad wyraz szybko. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że jest to niejako uzupełnienie koszyka. Często klienci bardziej jakościowe produkty wybierają na przykład dla dzieci. Sklepy z żywnością tradycyjną czy ekologiczną nie są w stanie rywalizować tutaj z większymi graczami - ocenia Dariusz Kucz, dyrektor handlowy w sieci Bacówka Towary Tradycyjne.

Mali dostawcy, duże problemy

Czynnikiem hamującym rozwój sieci sklepów z produktami eko, bio i tradycyjnymi jest dostępność tego typu żywności. Lokalni producenci żywności ekologicznej czy tradycyjnej często mają problem z wytworzeniem odpowiedniej ilości produktów. - Współpracujemy z mniejszymi dostawcami, stąd wiemy, jak duża jest skala problemu. Bacówka Towary Tradycyjne to niespełna 40 sklepów, a nasi dostawcy nie zawsze są w stanie dostarczyć nam tyle produktów, ile potrzebujemy - tłumaczy Kucz. Dodaje, że tak samo jest z produkowanymi przez jego firmę wędlinami, przede wszystkim tymi tradycyjnymi.

- Jest to produkt, który musi spełniać określone normy jakościowe oraz wpisywać się w tradycyjne metody produkcji. Trudno więc mówić tutaj o większej skali - zaznacza nasz rozmówca.

W przypadku żywności tradycyjnej czy ekologicznej liczy się jakość, nie ilość. Dlatego zarówno detaliści, jak i producenci z tej branży starają się rozwijać, podążać za trendami rynkowymi, np. wprowadzając dania gotowe. Niemniej robią to małymi kroczkami.

Wiemy więcej

Z danych agencji Bisnode Polska wynika, że większość producentów zdrowej żywności jest w bardzo dobrej kondycji finansowej. Ich dynamika zysków i przychodów z każdym rokiem rośnie. - Sprzyja temu ogólna moda na zdrowy tryb życia. Polacy chcą jeść produkty naturalne, zdrowe, nieprzetworzone i bez konserwantów. Czytamy etykiety. Jako konsumenci wiemy więcej niż jeszcze 10 lat temu - komentuje Tomasz Starzyk z wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska.

Zwraca on również uwagę na to, że oznaczenie "eko" lub "bio" sankcjonuje wyższą cenę produktu. Moda na ekologię to obecnie ważna część strategii marketingowej wielu marek FMCG. Firmy chętnie z tego korzystają.

Łukasz Rawa

wiadomoscihandlowe.pl
Dowiedz się więcej na temat: zdrowa żywność | żywność ekologiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »