Wyłudzenia dużych dostaw pomidorów

Do pięciu zwiększyła się liczba osób zatrzymanych w związku z prowadzonym w Białymstoku śledztwem, dotyczącym grupy oszustów wyłudzających duże dostawy pomidorów, podszywając się pod jednostki wojskowe - poinformowała policja.

Do pięciu zwiększyła się liczba osób  zatrzymanych w związku z prowadzonym w Białymstoku śledztwem,  dotyczącym grupy oszustów wyłudzających duże dostawy pomidorów,  podszywając się pod jednostki wojskowe - poinformowała  policja.

Do dwóch mężczyzn zatrzymanych latem, doszły trzy kolejne osoby, w tym właścicielka firmy transportowej. Towary były zamawiane w dużych gospodarstwach ogrodniczych i odbierane stamtąd, po przedstawieniu podrabianych dokumentów świadczących o dokonanych przelewach.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Białystok- Północ. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zatrzymani, podszywając się pod jednostki wojskowe w Toruniu i Chełmnie, przynajmniej kilkakrotnie oszukali lub usiłowali oszukać firmy ogrodnicze m.in. z Białegostoku, okolic Kalisza, Wrocławia i Grudziądza. Chodziło o duże dostawy pomidorów, rzędu kilku, kilkunastu ton, niektóre z zamówień opiewały towar nawet za 20 tys. zł. Wyłudzony towar trafiał na targi i bazary w okolicach Torunia, Bydgoszczy i Warszawy.

Reklama

Policja i prokuratura wciąż szukają innych poszkodowanych firm, które dotąd z różnych powodów nie zgłosiły przestępstwa.

Kontakt z Komendą Wojewódzką Policji w Białymstoku: /085/ 677-23-05 lub /085/ 677-31-85.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Białystok | wyłudzenia | policja | dostawy | wyłudziła | pomidor | policja'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »