Wyrazisz zgodę na śledzenie albo niczego nie przeczytasz

Szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej Magdalena Gaj uważa, że prawo telekomunikacyjne wymaga przeglądu, a czas przechowywania danych - skróceniu. Zwróciła też uwagę, że zmiana prawa, nad którą pracuje Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ma jasno określać, że firma, która chce śledzić preferencje internautów, będzie musiała uzyskać ich zgodę na to.

- Powinniśmy przystąpić do przeglądu naszego obowiązującego prawa telekomunikacyjnego, o świadczeniu usług drogą elektroniczną i na temat naszych ustaw odbyć szeroką dyskusję - powiedziała Gaj w piątek w TOK FM. Jej zdaniem obowiązujący w polskim prawie telekomunikacyjnym 24-miesięczny okres przechowywana danych użytkowników powinien ulec zmianie. "Minimalny okres europejski to 6 miesięcy - przypomniała.

Na pytanie, czy w polskim prawie nie byłyby potrzebne zapisy zakazujące prywatnym instytucjom śledzenia obywateli w internecie, Gaj podkreśliła, że prawo Unii Europejskiej, dyrektywy i przyjęte konkluzje rządów całej Unii są dla nas wyznacznikiem i obowiązującym prawem. - Z tego prawa wynika, że chcemy, aby internet był wolny i nieregulowalny - powiedziała.

Reklama

- Nie ma ograniczeń w europejskim czy polskim prawie co do śledzenia (internautów), to są tzw. cookies. Natomiast teraz prace, które są prowadzone w MAC nad nowym prawem telekomunikacyjnym, zmierzają w kierunku świadomego użytkownika, czyli aby firma prowadząca dany portal mogła niejako śledzić nasze preferencje, będzie musiała nas jasno i czytelnie o tym poinformować i będziemy musieli wyrazić na to zgodę, wchodząc na portal - powiedziała.

Gaj poinformowała też, że na grudzień tego roku planowana jest zmiana międzynarodowego regulaminu telekomunikacyjnego. - To jest regulamin, który w chwili obecnej dotyczy wyłącznie połączeń telefonicznych i operatorów telekomunikacyjnych, natomiast kilka państw - w tym Rosja, część państw arabskich, Chiny - wystąpiły o modyfikację tego regulaminu telekomunikacyjnego pod kątem objęcia tymi regulacjami również dostawców internetu - powiedziała.

Jak zaznaczyła, kraje te artykułują na razie tylko ogóle sformułowania, że do regulaminu należy wprowadzić kwestie związane z zarządzaniem internetem, ale - jak powiedziała - "nie została jeszcze położona na stół żadna konkretna propozycja". - Nie jest ani jeszcze nic przesądzone, a stanowisko nasze, ale nie tylko nasze, a dużej części krajów europejskich, jest stanowczo na "nie" - podkreśliła.

Odniosła się tym samym do planowanego na poniedziałek w Genewie spotkania grupy roboczej Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU), która ma przygotować pierwsze zapisy w regulaminie. - Wtedy dopiero, w poniedziałek w Genewie przedstawiciel Polski zobaczy konkretne propozycje związane ze zmianami - powiedziała.

Gaj przypomniała, że w trakcie polskiej prezydencji państwa członkowskie przyjęły wspólne stanowisko, że internet powinien być wolny, neutralny i niezarządzany. - Zarządzanie internetem jest niedopuszczalne w ogóle, jest to globalna i otwarta sieć - podkreśliła.

Odnosząc się do ACTA, oceniła, że w Polsce nie zabrakło dyskusji na temat tego dokumentu. - Moim zdaniem powinniśmy mówić o prawie, które obowiązuje w Polsce. ACTA w mojej ocenie nie wykracza poza te regulacje, które mamy w polskim prawie - powiedziała.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »