Wzrost cen energii elektrycznej może być szansą na tani import z Białorusi

Komentując współpracę energetyczną pomiędzy Polską a Białorusią, dr inż. Wojciech Głuszewski, Sekretarz Generalny Polskiego Towarzystwa Nukleonicznego (PTN) zwrócił uwagę na wieloletnie kontakty w ramach umowy między Rządem Rzeczpospolitej Polskiej a Rządem Republiki Białoruś o wczesnym powiadamianiu o awariach jądrowych i o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa radiologicznego z 1994 r.

W listopadzie 2014 r. w Brześciu na Białorusi dyskutowano o współpracy w zakresie energii elektrycznej, efektywności energetycznej, odnawialnych źródeł energii, ropy i gazu.

Warto również przypomnieć, że w sierpniu 2015 r. w Warszawie odbyło się spotkanie z przedstawicielami białoruskiego dozoru jądrowego. Szczególne znaczenie dla strony polskiej miało uzyskanie informacji na temat stanu budowy pierwszej białoruskiej elektrowni jądrowej (w rejonie Ostrowca, ok. 170 km od granic Polski).

Według eksperta, w celu przesyłu energii elektrycznej należałoby zmodyfikować połączenia energetyczne Białystok - Roś o mocy 220 kW a Brześć - Wólka Dobryńska o mocy 110 kW.

Reklama

"Polskie spółki rozpatrywały projekty inwestycyjne, związane z elektrowniami na Białorusi.

Na przykład, taką opcją interesował się Kulczyk Holding", dodał Głuszewski.

"Z punktu widzenia technologicznego i biznesowego taka możliwość jest interesująca. Natomiast, może to być potencjalną konkurencją dla Polskiego Programu Energetyki Jądrowej. Ten jest jednak opóźniony. W konsekwencji przy wzroście cen energii elektrycznej zadecyduje czynnik ekonomiczny", wyjaśnił ekspert.

Rosyjski gigant atomowy Rosatom obecnie buduje na Białorusi pierwszą elektrownię jądrową generacji 3+, dostawy energii z której mogą obniżyć ceny na energetykę elektryczną w Polsce.

......................

Budowę elektrowni atomowej na Białorusi planowano jeszcze w czasach ZSRR. Plany zawieszono po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku. W 1999 roku władze w Mińsku podpisały 10-letnie moratorium, wykluczające postawienie elektrowni jądrowej. Sytuacja zmieniła się po sporach gazowych Rosją; Mińsk postanowił uniezależnić się od rosyjskiego surowca i - wbrew sprzeciwowi części opinii publicznej - wycofał się z moratorium.

Budowę elektrowni w Ostrowcu finansuje się z zaciągniętego w Rosji kredytu, opiewającego na 10 mld dolarów. Przewidziano, że sama siłownia kosztować będzie ok. 6 mld dolarów, pozostałe 4 mld mają pokryć wydatki na infrastrukturę, w tym rozbudowę linii i stacji kolejowej, budowę dróg dojazdowych oraz domów dla pracowników.

.......................

Rosyjski Rosatom uważa, że korpus reaktora pierwszego bloku białoruskiej elektrowni atomowej, który otarł się o ziemię przy przeładunku, nie został uszkodzony, lecz jest gotów go wymienić, jeśli Białoruś tego zechce - pisze we wtorek dziennik "Kommiersant".

Rosyjska gazeta cytuje wicedyrektora Rosatomu Aleksandra Łokszyna, który utrzymuje, że incydent, do którego doszło na budowie elektrowni atomowej w Ostrowcu (biał. Astrawiec) 10 lipca, nie przyniósł szkody personelowi, sprzętowi i środowisku. Według niego "maksimum tego, co się stało, to starcie farby z powodu tarcia metalowych lin".

- Maksymalne obciążenie korpusu było wielokrotnie mniejsze niż dopuszczalne i półtora raza niższe od tego, jakie korpus wytrzymuje stale w reżimie zwykłej eksploatacji w ciągu 60 lat - zapewniał przedstawiciel Rosatomu.

Źródła, na które powołuje się "Kommiersant", wyjaśniły, że do incydentu doszło nie przy montażu korpusu, lecz przy jego przeładunku, i że z powodu osłabienia lin korpus przechylił się i w położeniu pionowym oparł się o ziemię, toteż nie można mówić o żadnym silnym uderzeniu czy upadku z wysokości.

Tuż po incydencie niezależne media białoruskie pisały o "upuszczeniu reaktora podczas jego umieszczania w sekcji reaktorów" w ramach próbnego montażu. Według ich doniesień ważący 330 ton agregat miał spaść z wysokości 2-4 metrów.

Wiceminister energetyki Białorusi Michaił Michadziuk, który w poniedziałek powiadomił o wstrzymaniu zaraz po incydencie montażu korpusu reaktora, powiedział, że w grę wchodzą dwie możliwości: albo wykorzystanie tego korpusu po potwierdzeniu, że jest bezpieczny, albo jego wymiana. "Innych wariantów nie ma" - podkreślił. Zaznaczył, że obecnie strona białoruska zapoznaje się z ekspertyzami przeprowadzonymi przez Rosjan.

Powstająca na Białorusi elektrownia jądrowa jest budowana pod leżącym w obwodzie grodzieńskim Ostrowcem, 20 km od litewskiej granicy i ok. 50 km od zamieszkanej przez ponad pół miliona ludzi stolicy Litwy. I choć władze w Wilnie protestują oraz podkreślają, że Mińsk stawia obiekt wbrew umowom międzynarodowym, Białorusini planowali uruchomienie pierwszego bloku na rok 2018.

Po incydencie na budowie elektrowni, który oficjalny Mińsk nazwał "nieprzewidzianą sytuacją", prezydent Litwy Dalia Grybauskaite zarzuciła władzom Białorusi, że uchylają się od odpowiedzi na pytania o bezpieczeństwo i nie chcą wpuścić na teren elektrowni obserwatorów, co budzi zaniepokojenie Wilna.

.................................

W związku z publikacją w dzienniku Rzeczpospolita (2.08.2016 r.) pt. "Wielki powrót atomu" informujemy, że sfinansowanie przedstawionego w artykule programu jest niemożliwe w najbliższych 20 latach.

Podstawą naszego bezpieczeństwa energetycznego są nowoczesne, wysokosprawne i niskoemisyjne elektrownie węglowe. Właśnie takie bloki energetyczne budowane są w Opolu, Kozienicach i Jaworznie. Odblokowane zostały również budowy bloków węglowych w Turowie i Ostrołęce, a dla zachowania pełnego bezpieczeństwa energetycznego Polski musimy rozpocząć budowę jeszcze trzech nowych bloków energetycznych zasilanych polskim węglem.

Aktualnie Ministerstwo Energii przygotowuje programu budowy pierwszego bloku jądrowego o mocy ok. 1000 MW, który zostanie zbudowany w ciągu najbliższych 10 lat, bowiem tyle wynosi cykl inwestycyjny w energetyce jądrowej.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »