Z powodu ulew zbiory będą niższe

Z powodu ulewnych deszczów może zabraknąć owoców i warzyw dla polskich przetwórców.

- Sytuacja nie jest dramatyczna. Jeśli jednak ulewne deszcze utrzymają się w kolejnych tygodniach, zbiory owoców, warzyw i zbóż mogą ucierpieć - zauważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

A to oznacza większy import z zagranicy. W zeszłym roku Polska importowała produkty pochodzenia roślinnego za 2,8 mld euro, czyli za 400 mln euro więcej niż rok wcześniej. Szacuje się, że w tym roku wzrost importu może być jeszcze większy.

Szczególnie że, jak zauważa Eberhard Makosz z Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych, już można mówić o niższych zbiorach. Jak dodaje, najbardziej ucierpiały truskawki, których będzie w tym roku mniej o 20 proc. w porównaniu z 2008 rokiem, oraz czereśnie - spadek nawet o ponad 30 proc. - Jeśli dalej będzie padać, na rynku może zabraknąć czereśni, truskawek i wiśni - zaznacza.

Reklama

Ale na tym nie koniec. Jak szacuje Rada Gospodarki Żywnościowej, o co najmniej 25 proc. słabsze będą także zbiory jabłek, których produkcja spadnie do 2,5 mln ton, oraz porzeczki czarnej. W zeszłym roku GUS oszacował jej zbiory na poziomie 120-130 tys. ton. W tym roku mają one spaść do 90 tys. ton. - Jak na razie udało nam się dokonać zapasów truskawki w oparciu o krajowy surowiec. Przed nami jednak skupy innych owoców oraz warzyw - zauważa Joanna Bancerowska z Agros Nova.

Patrycja Otto

Czy urlopy macierzyńskie i wychowawcze chronią przed zwolnieniem? Zobacz poradnik Gazety Prawnej.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: owoców | zbiory | powody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »