Zablokowanie polskiej energetyki wiatrowej na lądzie było błędem

Energetyka wiatrowa może dać społeczeństwu sporo korzyści za niższą cenę, a aktualnie jest wyjątkowo konkurencyjna pod względem kosztów. Na półkach czekają projekty lądowych farm wiatrowych o mocy ok. 2,5 tys. MW, a być może nawet 3 tys. MW. Nakłady inwestycyjne poniesione na przygotowanie tych projektów mogą przekraczać według szacunków 1,5 mld zł. Jeżeli na czas nie zostaną przeprowadzone aukcje OZE, pieniądze te przepadną.

- Informacja ta nie jest zaskoczeniem. Materializuje się scenariusz wielokrotnie sygnalizowany przez branżę OZE. Zupełne zablokowanie rozwoju nowych projektów wiatrowych oraz zbyt późne uruchomienie aukcji dla istniejących z prawomocnymi pozwoleniami i decyzjami musiało do tego doprowadzić - mówi Michał Kaczerowski, prezes firmy doradczej Ambiens działającej na rynku odnawialnych źródeł energii.

W jego ocenie można częściowo zasypać tę dziurę inwestycjami, których budowę szybko uda się rozpocząć, ale biorąc pod uwagę terminy i harmonogramy, nie za bardzo należy wierzyć, aby do czasu rozliczenia celu 2020 mogły powstać farmy o sumarycznie brakującym nam wolumenie, które oddawałyby energię do sieci.

Reklama

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

Czekają projekty farm wiatrowych o mocy 3 tys. MW

Dzisiaj istnieje potencjał energetyki wiatrowej na lądzie, który w kontekście roku 2020-21 ma szanse w sposób istotny zmienić nasz miks energetyczny. Te projekty czekają na uwolnienie, czyli czekają na aukcje. Jesienią 2018 r. odbyła się aukcja dla projektów wiatrowych o łącznej mocy 1 GW i te projekty są realizowane, część z nich już przeszła do fazy budowy.

- Cięgle jesteśmy w sytuacji, w której, według różnych szacunków, ok. 2,5-GW, a być może nawet 3-GW projektów leży na półkach i czeka na kolejne aukcje, które podobno miałyby się odbyć w tym roku, tylko nie wiadomo kiedy. Spekulowało się o w pierwszym kwartale 2019 r., jeśli okazałoby się to prawdą, byłaby to dobra wiadomość - dodaje Kaczerowski.

Na pewno inwestorzy mają ambicje, aby część projektów, których budowę już rozpoczęto, była gotowa jeszcze w 2019 r., inne projekty będą gotowe w 2020 r. i kolejnych. Nie ma jednak pewności, czy cały wolumen z 1 GW zostanie wybudowany.

- Będzie tak, ponieważ część z tych projektów nie ma korporacyjnych zgód na realizację od swoich, często zagranicznych, właścicieli. Projekty te zostały zgłoszone do aukcji, aby przedłużyć pozwolenia, ale dziś nie ma pewności, czy będą one realizowane. Jednocześnie istnieje obawa, że nie wszystkie projekty uzyskają finansowanie. Warto pokornie podchodzić do wolumenu 1 GW rozstrzygniętego w aukcji 2018 i trzeba realnie zakładać, że niecały ten potencjał zostanie wybudowany. Bez względu na to, o jakim horyzoncie czasowym mówimy - przekonuje Michał Kaczerowski.

W jego ocenie ok. 20-30 proc. z wolumenu 1 GW może nie powstać, ale wielu przedstawicieli branży jest większymi pesymistami.

Jak wyjaśnia, te projekty nie powstaną, ponieważ obowiązuje ustawa odległościowa, która godzi nie tylko w rozwój nowych projektów, ale uderza także w efektywność projektów zgłaszanych do aukcji.

Nowoczesne technologie zablokowane

Projekty z decyzjami środowiskowymi wydanymi w roku 2011 i 2012 zostały wydane dla starych już technologii, np. starych z perspektywy czasu turbin klasy 2 MW. Ze względu na silną presję i chęć załapania się w puli aukcji, oferowane ceny są bardzo niskie.

W związku z czym nie do końca jest przychylność i zgoda właścicieli na hurraoptymistyczne realizowanie tych inwestycji. Z drugiej strony te projekty mogą napotkać problemy z finansowaniem.

- Ustawa odległościowa leży u podstaw kolejnego problemu branży energetyki wiatrowej. Tym razem jest to szeroko pojęta efektywność aukcji, co się może przełożyć się na faktycznie zrealizowany potencjał oraz efektywność kosztową - podkreśla Michał Kaczerowski.

Wskazuje, że w wyniku rozstrzygniętej aukcji będą instalowane przede wszystkim turbiny o mocy 2 MW. Największe turbiny instalowane w Polsce mają moc od 3 do 3,3 MW.

Na świecie w energetyce na lądzie buduje się już turbiny powyżej 5 MW - są to turbiny mocniejsze, a jednocześnie efektywniejsze, startujące przy niższych prędkościach wiatru. Duże turbiny pozwalają więc na dużo lepsze wykorzystanie potencjału danego terenu, w efekcie czego budujemy mniej wiatraków, które dają jeszcze więcej tańszej energii.

- Z puli pieniędzy, które przeznaczamy na aukcje, jesteśmy w stanie wybudować więcej efektywnych mocy. Stąd tak silne apele o pilne znowelizowanie ustawy odległościowej - przypomina Michał Kaczerowski.

W obecnych realiach niemożliwe jest, aby w efekcie rozstrzygnięcia aukcji mogły powstawać farmy z turbinami 4 czy 5 MW. Wszystko zależy bowiem od ustawy odległościowej.

W obecnym kształcie niemożliwa jest elastyczna i nieograniczona zmiana starych decyzji środowiskowych z lat 2011-13, które bazowały na wówczas najlepszej technologii, ale dzisiaj już przestarzałej.

- Konieczna jest jak najpilniejsza nowelizacja ustawy odległościowej, aby druga aukcja była jak najefektywniejsza i aby w jej wyniku wybudowanych zostało możliwie dużo jak najlepszych projektów. Warto o to zadbać, ponieważ to są projekty, które będą działały przynajmniej przez kolejne 15-20 lat - dodaje Michał Kaczerowski.

Co jakiś czas pojawiają się pogłoski, jakoby ustawa odległościowa miała zostać złagodzona. Jak mówi Michał Kaczerowski, wydaje się, że Ministerstwo Energii oraz rząd zaczynają rozumieć, że zablokowanie energetyki wiatrowej na lądzie to był błąd, stąd dyskusje na temat tego, jak mogłaby wyglądać zmiana ustawy i nowe uwarunkowania lokalizacyjne wiatraków.

Zmiany prawne są tym bardziej potrzebne, ponieważ niedługo projektom leżącym w segregatorach kończą się warunki przyłączenia do sieci elektroenergetycznej. To jest newralgiczna kwestia. Ten termin dotyczy wszystkich projektów, wynika on z ustawy, a nie z dokumentacji konkretnych, poszczególnych projektów.

Jeżeli w pierwszym kwartale 2019 r. aukcji nie będzie, to te projekty przepadną.

- To są bardzo duże pieniądze zainwestowane przez deweloperów krajowych, zarówno małych prywatnych, jak i dużych, w tym spółki Skarbu Państwa, a także inwestorów zagranicznych. Wszyscy oni będą mieli uzasadnione pretensje do polskiego rządu, jeśli projekty leżące w segregatorach się kompletnie zdewaluują - przekonuje Michał Kaczerowski.

1,5 miliarda złotych wyrzucone w błoto

Jak informuje, nie ma dokładnych danych dotyczących tego, jakie pieniądze zostały wyłożone na przygotowanie tych 2-3-GW projektów. Według szacunków nakłady inwestycyjne poniesione na dotychczasowy rozwój takiego potencjału do etapu pozwolenia na budowę mogą przekraczać 1,5 mld zł.

W przypadku przeterminowanych umów przyłączeniowych czy innych pozwoleń to pieniądze wyrzucone w błoto.

- To scenariusz najbardziej pesymistyczny, aczkolwiek mało prawdopodobny, patrząc na potrzebę realizacji celu OZE, rosnący import energii czy wreszcie kryzys na rynku cen prądu - pociesza Michał Kaczerowski.

Na pewno jeśli tylko będą furtki prawne do egzekucji jakichkolwiek praw i formułowania jakichkolwiek roszczeń, to inwestorzy będą próbowali z tego skorzystać.

- Ciągle wierzę w to, że ustawa odległościowa może zostać mądrze zrewidowana, wierzę w to, że zostanie uruchomiona jedna lub więcej aukcji, dających możliwość budowy potencjału, jaki leży w segregatorach. Mam też wielką nadzieję, że tego typu problemów w przyszłości już nie będzie. Ostatni czas w energetyce to czas szczególny i cenna lekcja dla nas wszystkich - mówi Kaczerowski.

Dariusz Ciepiela

Więcej informacji na portalu wnp.pl

--------------

ME planuje znieść zasadę 10H dla inwestycji wiatrowych akceptowanych społecznie

Resort energii planuje podjąć działania, które zwiększą udział OZE w zużyciu energii. Poza przeprowadzeniem w tym roku nowych aukcji OZE, przewiduje m.in. odblokowanie "zasady 10H" dla inwestycji wiatrowych, na które jest zgoda społeczna - poinformował w czwartek wiceminister energii Tomasz Dąbrowski.

W projekcie Krajowego planu na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030 Ministerstwo Energii wskazało, że w 2020 r. udział OZE w zużyciu energii finalnej brutto wyniesie ok. 13,8 proc. Tymczasem cel dla Polski wynikający z dyrektywy OZE wynosi 15 proc.

Dąbrowski pytany w Sejmie, jakie działania są planowane, by zrealizować cele OZE na 2020 r., odpowiedział: - To realizacja aukcji w 2019 r. w zakresie energii z wiatru na lądzie i fotowoltaice w wysokości pozwalającej na budowę 2,5 tys. MW w wietrze i 700 MW w fotowoltaice; odblokowanie zasady 10H (zakaz budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej od dziesięciokrotności ich całkowitej wysokości - przyp. PAP Biznes) od zabudowań, przynajmniej w przypadku inwestycji, które są możliwe do realizacji w gminach, gdzie jest zgoda społeczna; kontynuowanie i popularyzowanie programu prosumenckiego, poszerzonego o sektor małych i średnich przedsiębiorstw; opracowanie metody wspierania inwestycji OZE dla technologii osiągających rynkowy poziom cen "grid parity". Być może będzie to oparte o system gwarancji bankowych w miejsce systemu aukcyjnego, ale to na razie jest wstępnie sygnalizowane.

Ocenił, że na tempo dochodzenia do celu OZE wpływ miał m.in. wzrost zużycia energii.

- Proszę zwrócić uwagę na wzrost w statystykach legalnego zużycia energii związanego choćby z walką z szarą strefą w sektorze paliwowym, eliminacja niekorzystnych kierunków rozwoju energetyki lądowej wiatrowej wywołujących niezadowolenie lokalnych społeczności, reforma mechanizmu wsparcia OZE, w tym przedłużająca się notyfikacja wcześniejszego systemu aukcyjnego dla OZE - powiedział wiceminister energii.

W projekcie KEPiK resort zakłada, że po 2020 r. tempo wzrostu udziału OZE będzie szybsze dzięki rozwojowi technologicznemu i dojrzałości ekonomicznej poszczególnych źródeł.

Na 2030 r. Polska przewiduje możliwość osiągnięcia ogólnego celu w zakresie OZE na poziomie 21 proc., ale - jak podawano w projekcie - wymaga to "ogromnego zaangażowania i zdecydowanych działań we wszystkich rozpatrywanych sektorach: elektroenergetycznym, ciepłowniczym i transportowym".

(PAP)

Dowiedz się więcej na temat: energetyka wiatrowa | energia wiatrowa | energetyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »