Zagrożony eksport zbóż z Ukrainy

Możliwości eksportu zbóż z Ukrainy pogarszają się z każdym dniem - przekazał w sobotę ukraiński minister rolnictwa Mykoła Solski, cytowany przez agencję Reutera. Dodał, że ta sytuacja bezpośrednio wpływa na światowy rynek zboża.

Jak poinformowała agencja, nowy szef resortu rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski przekazał, że możliwości jego kraju do eksportu zbóż pogarszają się z dnia na dzień, poprawią się dopiero, gdy zakończy się wywołana przez Rosję wojna.

Przemawiając na konferencji transmitowanej w mediach, Solski powiedział, że Ukraina, będąca jednym z czołowych producentów zboża na świecie, w normalnych warunkach eksportowałaby go 4-5 mln ton; wielkość ta zmniejszyła się do kilku tysięcy ton.

Wpływ wstrzymania eksportu ukraińskiego zboża na światowe rynki jest bezpośredni, dramatyczny i duży - podkreślił minister, cytowany przez agencję. Dodał, że "z każdym dniem sytuacja będzie coraz trudniejsza".

Reklama

Na początku marca władze Ukrainy wprowadziły licencjonowanie eksportu kluczowych towarów rolnych, jak pszenica, kukurydza, drób, jaja kurze i olej słonecznikowy. Ukraina należy do czołowych światowych producentów i eksporterów zbóż i olejów roślinnych.

PSZENICA

550,90 +14,90 2,78% akt.: 19.04.2024, 20:06
  • Max 558,80
  • Min 535,75
  • Stopa zwrotu - 1T -2,90%
  • Stopa zwrotu - 1M -1,13%
  • Stopa zwrotu - 3M -8,30%
  • Stopa zwrotu - 6M -7,78%
  • Stopa zwrotu - 1R -23,15%
  • Stopa zwrotu - 2R -52,14%
Zobacz również: GUMA KAUCZUKOWA TARCICA OLEJ PALMOWY
PAP
Dowiedz się więcej na temat: zboże | Ukraina | żywność | eksport | wojna Rosji z Ukrainą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »