Zapowiedź "państwa przedsiębiorczego" i socjalizmu w Wlk.Brytanii

Brytyjska Partia Pracy - po ponownym wyborze Jeremy'ego Corbyna na jej lidera - potwierdziła zwrot od polityki centrowej do swoich socjalistycznych korzeni. Na dorocznym zjeździe ugrupowania, kanclerz skarbu w gabinecie cieni John McDonnell przedstawił program interwencjonizmu państwowego.

John McDonnell zapowiedział, że labourzystowski rząd stworzy bank inwestycyjny o kapitale 220 miliardów funtów, rozbuduje infrastrukturę i będzie bronił potencjału produkcyjnego kraju. Oświadczył, że "wiatr globalizacji wieje dziś w inną stronę - w stronę interwencjonizmu, przeciwko wierze w wolny rynek". - Bądźcie pewni - dodał - że następny rząd Partii Pracy będzie rządem interwencjonistycznym".

John McDonnell zapowiedział między innymi wspieranie samozatrudnionych i małych firm, podwojenie sektora spółdzielczego i jednocześnie ostry reżim podatkowy dla bogatych, kontrolę wysokości dywidend czy złamanie monopolu gigantów energetycznych. Pracującym obiecał wskrzeszenie siły związków zawodowych i sektorowe rokowania płacowe oraz powszechną godziwą płacę - na poziomie 10 funtów za godzinę. Powiedział, że labourzyści po Brexicie stawiają na renesans w brytyjskiej produkcji i na stworzenie - jak się wyraził - "państwa przedsiębiorczego". Na koniec, John McDonnell jasno zdefiniował swoją wizję kraju mówiąc: "To się nazywa socjalizm".

Reklama
IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »