Zatrudnienie w kwietniu rdr spadło o 2,1 proc. vs konsensus spadku o 0,6 proc. i po wzroście o 0,3 proc. w marcu

​W kwietniu firmy cięły etaty, nie przedłużały umów terminowych - podał Główny Urząd Statystyczny, opisując dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniu. Starszy ekonomista Banku Pekao SA Piotr Piękoś stwierdził, że mamy do czynienia z bezprecedensowym tąpnięciem na krajowym rynku pracy.

W kwietniu przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 2,4 proc. w porównaniu z marcem i jednocześnie spadło o 2,1 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2019 roku.

"Było to wynikiem m.in. zmniejszania wymiaru etatów, zakończenia i nieprzedłużania umów terminowych (niekiedy z powodu sytuacji epidemiologicznej), a także rozwiązywania umów o pracę z pracownikami. Na spadek przeciętnego zatrudnienia wpływ miało też pobieranie przez pracowników zasiłków opiekuńczych, chorobowych, jak również przebywanie na urlopach bezpłatnych - co w zależności od ogólnej długości ich trwania mogło także zaważyć na sposobie ujmowania tych osób w przeciętnym zatrudnieniu i zarazem w wynagrodzeniach" - napisał GUS.  

Reklama

W kwietniu w porównaniu z marcem 2020 r. w sektorze przedsiębiorstw odnotowano także spadek przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto.

"Spowodowane było m.in. wypłaconymi w poprzednim miesiącu nagrodami kwartalnymi, rocznymi oraz premiami uznaniowymi, które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń. W kwietniu zaobserwowano także zjawisko zmniejszania wynagrodzeń pracowników oraz wypłatę wynagrodzeń postojowych" - napisano.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

Pekao: Bezprecedensowe tąpnięcie na rynku pracy

Kwietniowe dane z sektora przedsiębiorstw dowodzą bezprecedensowego tąpnięcia na krajowym rynku pracy w reakcji na najgłębszy po transformacji ustrojowej kryzys gospodarczy - uważa starszy ekonomista Banku Pekao SA Piotr Piękoś.

"Kwietniowe dane z krajowego ryku pracy przyniosły niespodziewanie gwałtowne przyspieszenie redukcji etatów" - napisał Piękoś.

"Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło aż o 153 tys. miesiąc do miesiąca, co przełożyło się na spadek dynamiki rocznej do głęboko ujemnych rejonów (-2,1 proc. rok do roku wobec wzrostu o 0,3 proc. rok do roku w marcu), mocno poniżej konsensusu prognoz rynkowych zakładającego spadek jedynie o 0,5 proc. rok do roku" - dodał.

    Ekonomista ocenił, że obecnie w ciągu jednego miesiąca zredukowano mniej więcej tyle samo etatów, ile w trakcie całego kryzysu z lat 2008/2009, kiedy miesięczne spadki sięgały maksymalnie 33 tys.

"Obok tradycyjnych zwolnień na tak gwałtowne tąpnięcie zatrudnienia istotny wpływ miało z pewnością zmniejszanie wymiaru etatów w obliczu ograniczonej aktywności firm w czasie lockdownu (dane o zatrudnieniu publikowane są w przeliczeniu na pełnozatrudnionych)" - skomentował Piękoś.

"Warto też zaznaczyć, że podobnie jak w marcu również w kwietniu statystyki zatrudnienia były zaniżane przez istotnie zwiększoną liczbę dłuższych (tj. ponad dwutygodniowych) urlopów bezpłatnych oraz zasiłków opiekuńczych" - dodał.

    Zdaniem ekonomisty, kolejne miesiące przyniosą kontynuację tendencji spadkowej cięć zatrudnienia w miarę kończenia się dłuższych okresów wypowiedzenia, a "efekty zwolnień powinny być z lekkim opóźnieniem widoczne w rosnących statystykach bezrobocia".

"Również w przypadku dynamiki płac kwiecień przyniósł dużo gorszy od oczekiwań odczyt - spadła ona do 1,9 proc. rok do roku z 6,3 proc. rok do roku w marcu" - napisał Piękoś. Jego zdaniem złożyły się na to w głównej mierze obniżki pensji w związku z przestojami w wielu branżach dotkniętych kryzysem epidemicznym (m.in. zakwaterowanie i gastronomia, transport, przetwórstwo), gdzie często wypłacano tzw. wynagrodzenia postojowe.

"Również wiele innych firm w kontekście pogarszającej się gwałtownie sytuacji gospodarczej najpewniej zamraża planowane podwyżki płac (czy też wypłaty premii) bądź też dokonuje cięć wynagrodzeń" - stwierdził. "W efekcie nie wykluczamy, że w dalszej części roku dynamika płac może przejściowo spaść do poziomów ujemnych, a już teraz jest ona ujemna w ujęciu realnym" - dodał.

Jego zdaniem kwietniowe dane z sektora przedsiębiorstw dowodzą bezprecedensowego tąpnięcia na krajowym rynku pracy w reakcji na najgłębszy po transformacji ustrojowej kryzys gospodarczy.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: zatrudnienie | GUS | dane makroekonomiczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »