Znowu udajemy, że reformujemy służbę zdrowia

Rząd twierdzi, że chce uchwalić ustawy reformujące system ochrony zdrowia zawetowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W rzeczywistości będą to ich łagodniejsze wersje - ocenia "Dziennik Gazeta Prawna".

W przygotowanym na wrzesień rządowym pakiecie reform zdrowotnych nie znajdzie się raczej propozycja obligatoryjnych przekształceń szpitali w spółki. To właśnie ona leżała u podstaw zawetowanej przez Lecha Kaczyńskiego ustawy.

Na takie rozwiązanie nie zgadza się żaden z uczestników tzw. białego stolika, który ma wypracować kompromisowe propozycje zmian w systemie ochrony zdrowia. Kluczowe jest tu stanowisko koalicyjnego PSL, który optuje za nieobowiązkowymi przekształceniami.

Oznacza to, że resort zdrowia musi znaleźć inny sposób, by zachęcić samorządy do przekształcania szpitali w spółki. Po pierwsze może uprościć procedury - dziś taka operacja trwa nawet kilka lat. Po drugie, może rozszerzyć działania rządowego programuj pomocy w spłacie przez samorządy szpitalnych długów.

Reklama

O innych propozycjach ministerstwa zdrowia - w czwartkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".

Nie chorujcie na wakacjach

Szpitalne oddziały ratunkowe w Zakopanem, Nowym Targu i Suchej Beskidzkiej pękają w szwach. Codziennie trafiają tu ofiary wypadków, rolnicy, turyści z udarami czy ukąszeniami - alarmuje "Dziennik Polski".

Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR) w Zakopanem udziela pomocy ponad 100 pacjentom dziennie, czyli niemal dwukrotnie częściej niż przed sezonem. To efekt ubiegłotygodniowych niespotykanych upałów oraz najazdu wczasowiczów na stolicę Tatr; szacuje się, że przyjechało ich tutaj ok. 200 tysięcy.

Teraz sen z oczu dyrektorom placówki spędza przede wszystkim niewystarczająca liczba ambulansów: szpital dysponuje tylko dwiema karetkami wyjazdowymi i jedną reanimacyjną. Problemem nie są same pojazdy, bo tych szpital ma aż sześć, ale brak pieniędzy na ich funkcjonowanie.

- Dla 67 tys. mieszkańców powiatu tatrzańskiego trzy zespoły wystarczają. Ale w sezonie, trwającym u nas 5 miesięcy, musimy być przygotowani na ok. 250 tys. osób i druga karetka reanimacyjna jest konieczna. Nie wiem, dlaczego nikt tego nie chce zrozumieć - pyta dyrektor Regina Tokarz.

Szpital nowotarski, obsługujący teren zamieszkały przez 200 tys. osób dysponuje ośmioma zespołami wyjazdowymi. Krzysztof Sudoł, dyrektor medyczny nie wyobraża sobie, by mogło być ich mniej. "Pod opieką mamy miejscowości położone na dużym, trudno dostępnym terenie powiatów myślenickiego i nowotarskiego" - zaznacza. Pracownicy SOR-u mają obecnie pełne ręce roboty: motocykliści po wypadkach, rolnicy z urazami, dzieci z najrozmaitszymi dolegliwościami. Przybywa ukąszonych przez żmije, jest ich co najmniej 3-4 w tygodniu i szpital musiał dokupywać surowicę.

W upalne, lipcowe dni również lekarze szpitala w Suchej Beskidzkiej nie mieli chwili wytchnienia. Codziennie pomocy szuka tutaj ok. 60 pacjentów, czyli o 15 więcej niż zwykle. Najczęściej są to złamania, omdlenia i odwodnienia, wielu jest też pokąsanych przez owady lub żmije.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »