Żywności będzie mniej i to droższej - minister rolnictwa

- Nie marnujmy wody, oszczędzajmy ją, to jest działanie ważne dla każdego z nas; pomóżmy polskiej gospodarce, a także przyrodzie - apelował wczoraj minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Zachęcał też do bezpośredniego kupowania żywności u rolników.

- Oszczędzajmy wodę, nie marnujmy wody. To jest działanie dla każdego ważne. Pomóżmy rolnikom, ale pomóżmy polskiej gospodarce, pomóżmy przyrodzie. Szanujmy wodę, nie trwońmy jej bez sensu - mówił w TVP Info Ardanowski.

Minister rolnictwa przypomniał też o programach wsparcia związanych z brakiem wody w Polsce. - Jeden z takich programów, realizowanych przez ministra rolnictwa, to jest wsparcie dla poszczególnych gospodarstw, które chciałyby z dofinansowania do 100 tysięcy złotych - zarówno na wykopanie zbiornika na wodę, jeżeli mają ukształtowanie terenu do tego przydatne, jak również na system nawodnieniowy, czyli deszczownie, zraszacze, pompy itd. - mówił minister.

Reklama

Poinformował też, że przedłużył termin składania wniosków w tej sprawie. -Ten termin kończył się dwa dni temu, przedłużyłem go o trzy miesiące. To jest prawie 450 mln złotych - 100 mln euro. Chciałbym, żeby jak najwięcej rolników z tego skorzystało - dodał.

Minister zwrócił uwagę, że z programów wsparcia najprawdopodobniej skorzystają rolnicy, którzy - jak mówił - mają intensywną produkcję. - Warzywa, owoce, bo tam straty spowodowane brakiem wody mogą być bez porównania większe niż np. przy uprawie żyta - powiedział Ardanowski.

Pytany o to, czy spodziewa się wzrostu cen żywności w związku z suszą w Polsce minister odpowiedział, że wzrost cen nie jest do końca pewny.

- Dlatego, że polska produkcja jest zawsze większa niż potrzeby krajowe. My do tej pory musieliśmy eksportować bardzo dużo produktów i dla mnie to w tej chwili jest problem, że pourywały się łańcuchy dostaw (z powodu pandemii - PAP), że wiele krajów walczy ze śmiercią, chorobą i wstrzymuje import - tłumaczył minister.

- Chodzi o to, żebyśmy ten eksport mogli odbudować, natomiast jeżeliby sytuacja na rynku wewnętrznym - najważniejszym przecież dla nas - się pogarszała, to po prostu mniej będziemy eksportowali, a więcej (żywności) będzie przeznaczane na rynek wewnętrzny - dodał.

Minister zaznaczył jednak, że jeżeli żywności będzie mniej, to i jej cena może się podnieść. - Pewne ruchy cenowe mogą być (...), natomiast chodzi o to, żeby nie przerzucać odpowiedzialności na rolników, bo w tym, co płacą konsumenci, w produkcie finalnym tego dochodu rolniczego, tej części dla rolnika, jest bardzo niewiele. Zarabiają po średnicy, dlatego zachęcam do bezpośredniego kupowania u rolników, do rolniczego handlu detalicznego, bezpośredniej sprzedaży - mówił Ardanowski, zwracając przy tym uwagę, że ryzyko zakażenia koronawirusem na otwartych targowiskach i bazarach jest mniejsze niż w sklepach.

Minister zapowiedział też, że jeżeli ceny żywności będą drastycznie rosły - ponad dopuszczalny poziom wynikający z kosztów - to wtedy - jak mówił - mogą być kształtowane marże pośrednie, zarówno rolników, przetwórców i handlowców.

- Po to, żeby utrzymać w ryzach ceny żywności. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale takie narzędzia specustawa nam daje - dodał Ardanowski, zaznaczając też, że mechanizm ten nadzorowany jest przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Rząd nie ma przygotowanych planów działania na wypadek suszy i nie ma dzisiaj pomocy dla rolników - podkreślił w tym tygodniu kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider PSL zaproponował m.in. uproszczenie procedur związanych z budową małych zbiorników retencyjnych.

Podczas konferencji prasowej, zorganizowanej w Sejmie, lider PSL zwrócił uwagę, że "dzisiaj mamy do czynienia z jedną klęską żywiołową - niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się choroby zakaźnej", a "za chwilę możemy mieć drugą klęskę żywiołową, jaką jest susza". - Mówią o tym eksperci, mówimy my jako politycy już od kilku dobrych tygodni, zwracając uwagę rządzącym, że nie ma przygotowanych planów działania na wypadek suszy i nie ma dzisiaj pomocy przede wszystkim dla rolników - powiedział.

Jak przypomniał, nie wypłacono odszkodowań za ubiegły rok. - W 2019 r. była susza, w 2018 r. była susza, w 2015 r. Obiecano rok temu 1 mld zł odszkodowania dla rolników. W ubiegłym tygodniu rozpoczął się proces wypłaty, ale przekazano na to zaledwie 200 mln zł. Nie wiadomo, co z pozostałymi pieniędzmi - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Według lidera PSL nie widać działania rządu zmierzającego do pomocy rolnikom. - W Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich jest jeden punkt dotyczący możliwości pozyskiwania środków z UE na rzecz budowy zbiorników retencyjnych. Tylko nikt z tego nie chce korzystać, bo rolnicy się boją, że Wody Polskie nałożą zaraz opłatę na rolnika za korzystanie z tej wody. Ten projekt jest zupełnie niewykorzystany - ocenił. Dodał, że brakuje powszechnych ubezpieczeń. - Firmy ubezpieczeniowe nie chcą ubezpieczać na wypadek suszy. Nie ma dopłat w odpowiedniej wysokości - mówił.

Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że susza "dotyka nas wszystkich". - Zagrożone jest bezpieczeństwo funkcjonowania gospodarstw rolnych, a przez to bezpieczeństwo żywności, możliwości dostępu i zakupu żywności przez nas wszystkich. To jest klęska żywiołowa. Nie susza tylko i wyłącznie, ale poważną klęską jest to, że nie będzie dostępności do żywności lub ta żywność będzie bardzo droga - alarmował.

Prezes PSL zaprezentował plan działania na wypadek suszy. Pierwszy punkt to - jak wyjaśnił - wypłata odszkodowań za suszę z ub.r., a kolejny - uproszczenie procedur umożliwiających budowę małych zbiorników retencyjnych, aby "nie trwało to w nieskończoność". W jego opinii należy także uprościć procedury i wykorzystywać środki z UE. "10 mld niewykorzystanych środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. UE pozwala na łatwiejsze wykorzystywanie środków z polityki spójności, z innych polityk. Również ze Wspólnej Polityki Rolnej. Trzeba te środki przeznaczyć w jak najszybszym czasie na pomoc na wypadek suszy, na suszę, która już dzisiaj funkcjonuje" - zaznaczył.

Kolejny punkt to - jak mówił - dopłaty do ubezpieczeń, żeby "rolnicy mieli szansę ubezpieczyć się od najważniejszych skutków kataklizmu, jakim jest gradobicie, podtopienia, przymrozki czy susza". - To są precyzyjne działania, które należy podjąć natychmiast, żeby uchronić przede wszystkim konsumentów od wysokich cen żywności, a rolników od utraty miejsca pracy, miejsca zarobkowania. Fundusz płynności, który proponujemy w kolejnej tarczy antykryzysowej dla większych gospodarstw też daje szansę, żeby utrzymać płynność i dać szansę na przetrwanie gospodarstwa - powiedział Kosiniak-Kamysz

PAP
Dowiedz się więcej na temat: susza | polska żywność | inflacja | podwyżki cen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »