Dramatyczna sytuacja w górnictwie

Minister energii Krzysztof Tchórzewski nie wyklucza, że sektor energetyczny będący kluczową branżą na GPW będzie uczestniczyć w finansowaniu Nowej Kompanii Węglowej, lecz nie odbędzie się to na zasadzie łączenia spółek czy kupnie.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski nie wyklucza, że sektor energetyczny będący kluczową branżą na GPW będzie uczestniczyć w finansowaniu Nowej Kompanii Węglowej, lecz nie odbędzie się to na zasadzie łączenia spółek czy kupnie.

Tchórzewski i wiceminister MSP Henryk Zagórski uczestniczyli w środę w posiedzeniu sejmowej komisji energii i skarbu państwa.

Przedstawiając zadania swego resortu Tchórzewski odniósł się do sytuacji spółek górniczych. Jak powiedział najtrudniejsza była sytuacja w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.

- Trudność sytuacji finansowej w JSW wynikała z wyjątkowo niskich cen węgla i koksu na rynkach światowych, no i także nadpodaży węgla energetycznego na naszym rynku. Za pierwsze 3 kwartały tego roku strata prawie 600 mln zł, za cały rok ubiegły - 684. Jak widać w ciągu niepełnych ostatnich dwóch lat ta strata jest bliska 1 mld 300 mln zł. Nawet tak odporne spółki, wcześniej mające dobre wyniki, teraz nie są w stanie sobie z tym poradzić - podkreślił minister.

Reklama

Jak wyliczył zobowiązania JSW wynoszą 4,7 mld zł, rezerwy spółki 2,8; czyli łącznie na minusie 7,5 mld. - Oczywiście najgorsze są te pierwsze 4,7 mld zł, ale to jest prawie 5 mld. zł. To są te czyste pieniądze, których brakuje - zaznaczył Tchórzewski.

Dodał, że dzięki porozumieniu ze stroną związkową i lipcowym porozumieniu między JSW a PKO, ING, BGK oraz PZU została podpisana umowa programu emisji na 700 mln zł oraz druga na 164 mln dolarów.

- Zgodnie z umową spółka zobowiązana była do przeprowadzenia procesu emisji obligacji na międzynarodowych rynkach kapitałowych w celu wcześniejszego wykupienia obligacji mówił szef resortu energii. Przypomniał, że 30 listopada został zawarty aneks do umowy o dalszej współpracy z dn. 24 września, pomiędzy JSW a wszystkimi obligatariuszami, na podstawie którego obligatariusze zobowiązali się do dalszej współpracy.

Według ministra, porozumienia te nie oznaczają pełnego rozwiązania problemów. - Problem jest złagodzony. Jeżeli nie poradzimy sobie z bardzo twardym programem restrukturyzacyjnym, by na 1 lipca nasi wierzyciele uznali, że ona zdaje egzamin i idzie w takim kierunku, że daje szanse na rzeczywisty zwrot, w terminie odroczonym, środków włożonych to sprawa wraca do punktu wyjścia - mówił Tchórzewski.

Posłowie komisji pytali ministra o harmonogram prac nad Nową Kompanią Węglową. Jak powiedział Tchórzewski jest to na bieżąco konsultowane z Komisja Europejską, która "chce wiedzieć jak to wygląda".

Tchórzewski powiedział, że chciałby, aby nowy podmiot powstał "jak najszybciej, czyli na przełomie I i II kwartału" 2016 r. Jak dodał, zamiar, że w procesie powstawania NKW miałaby uczestniczyć energetyka "znany jest od dawna". Wyjaśnił jednak, że nie przewiduje, by wszędzie było to "proste łączenie spółek ze sobą czy też zakup". Jak dodał, ze względu na toczące się negocjacje z bankami nt. restrukturyzacji zadłużenia nie można ujawnić szczegółów.

Powstanie NKW i przeniesienie do niej części aktywów dotychczasowej Kompanii założono w planie naprawczym dla górnictwa rządu Ewy Kopacz wdrażanym wobec narastających problemów finansowych tej spółki. Nowa spółka miałaby zostać utworzona na bazie 11 kopalń znajdujących się dotychczas w strukturach KW i kilku innych jej zakładów.

Tchórzewski zaznaczył, że oczekiwania banków "polegały na tym, że nie wchodziłyby do NKW 4 spółki, że 7 by weszło do Nowej Kompanii, pozostałe 4 nie". Zamiarem moim jest to, żeby w jakiś sposób uzyskać spokój społeczny, spokój w zakresie restrukturyzacji, żeby wprowadzić wszystkie (spółki) do nowej Kompanii - tego oczekuję. W jakim zakresie i na jakich warunkach to trudno mi będzie to określić" - mówił.

Minister odniósł się też do sytuacji Katowickiego Holdingu Węglowego, który - jak zaznaczył - mimo że zachowuje płynność, mocno odczuwa załamanie cen węgla. Jak powiedział zarząd podjął działania by zachować płynność, lecz to jest tylko chwilowe.

- Są działania zarządu w Będzie potrzeba działań restrukturyzacyjnych i zapewnienia stabilności finansowej. Nie jest to do końca załatwione. Jest perspektywa, która wynika z uzgodnień, jeśli chodzi o porozumienie z Eneą. Jak to definitywnie będzie to nie mogę rozstrzygnąć - dodał minister energii.

Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister skarbu Henryk Baranowski podkreślił, że terminal LNG, do którego w najbliższy piątek zawinie pierwszy statek ze skroplonym gazem "gotowość eksploatacyjną" osiągnie pod koniec maja 2016 r.

Gazowiec "Al Nuaman" ma dostarczyć ponad 200 tys. m sześc. skroplonego paliwa, tj. ok. 120 mln m sześc. gazu ziemnego. Będzie to pierwsza, historyczna dostawa LNG do Polski. Surowiec posłuży do schłodzenia i rozruchu terminala LNG. Wcześniej Qatargas, po przeprowadzonym audycie instalacji, potwierdził, że polski gazoport jest gotowy do przyjęcia pierwszej dostawy LNG.

Druga dostawa LNG do Świnoujścia, która zapewni gaz na dalsze próby eksploatacyjne, zostanie przeprowadzona w pierwszym kwartale przyszłego roku.

Polityczna karuzela niszczy polski rynek kapitałowy

Miały być drugi Budapeszt, a na razie mamy drugie Ateny. Przynajmniej jeśli chodzi o rynek kapitałowy. Główny indeks giełdowy na Węgrzech urósł od początku roku o ponad 40%, tymczasem WIG20 spada w analogicznym czasie już o niemal 23%. Istna przepaść.

Środa, godzina 10:00. Większość indeksów giełdowych Europy Zachodniej znajduje się na lekkich plusach. Rzut oka na Warszawę - WIG20 leci w dół o ponad 1,5%. Tak z grubsza wygląda większość sesji na przestrzeni ostatnich miesięcy. Aby było sprawiedliwie - duże problemy GPW zaczęły się przy okazji pierwszego rozbioru OFE i od tamtego czasu nasze indeksy giełdowe znajdują się w ogonie Europy. Nie chodzi tutaj o ocenę poszczególnych partii politycznych, ale tego co dzieje się z polskim rynkiem kapitałowym, a przez to z oszczędnościami Polaków.

W ostatnich miesiącach naszej giełdzie najbardziej ciążyły sprawy takie jak: podatek od aktywów, podatek miedziowy i spadek cen miedzi na światowych rynkach czy kredyty we frankach. W zasadzie negatywne informacje płynęły z każdej strony, zaś pozytywnych było jak na lekarstwo. Przez moment wydawało się, że specjalny podatek dla spółki, która płaci najwyższy CIT w Polsce (KGHM) zostanie zniesiony. Przedwyborcza obietnica pozostała jednak obietnicą i błędy poprzedników nie zostały naprawione - podatek od kopalin najprawdopodobniej nie zostanie zniesiony.

O sektorze bankowym w Polsce można napisać książkę. Jeszcze do niedawna banki były polską dumą, która ratowała wyniki zachodnich właścicieli. Commerzbank, UniCredit, Santander - wszystkie te instytucje miały problemy na swoich rynkach, za to w Polsce radziły sobie doskonale dzięki naszym bankom. Najpierw przyszedł kryzys frankowy - na Węgrzech sprawę franków załatwiono rok temu, banki trochę cierpiały, ale już w tym roku musiały wysyłać listy z podziękowaniami Orbanowi, który swoją autorytarną decyzją uchronił je przed tym, co wydarzyło się w Polsce. I warto tutaj podkreślić, że ostatecznego rozwiązania w sprawie kredytów frankowych nadal nie ma, więc niewykluczony jest kolejny cios w sektor finansowy. Potem cała sprawa podatku bankowego, który ostatecznie objął także PZU. Fakt, podatek od aktywów nie jest niczym nowym w Europie, a banki osiągały na tyle dobre wyniki, że kilka miliardów rocznie zysku mniej nie będzie budziło oburzenia wśród społeczeństwa. Inna kwestia, że obciążone nowym podatkiem instytucje pewnie spróbują przerzucić koszt na klientów. Tak czy inaczej sektor bankowy był pod ostrzałem wiele miesięcy, a to właśnie spółki z tego sektora są kluczowym składnikiem WIG20 i całej GPW.

Teraz zaczęły się kolejne problemy - przetasowania w zarządach spółek. Wiadomo, każda władza musi obsadzić swoich ludzi na odpowiednich stanowiskach i nie ma w tym nic nowego. Szkoda tylko, że merytoryczne działania menadżerów nie są tutaj żadnym kryterium oceny. Wystarczy wziąć pod uwagę najświeższą sprawę, czyli rezygnację Andrzeja Klesyka z roli prezesa PZU. Pod jego zarządem PZU zmieniło stało się liderem naszego regionu z prawdziwego zdarzenia. Wcześniej ze stanowisk ustąpili szef GPW, Grupy PKP, Enei czy Energi, a to najprawdopodobniej wcale nie koniec. Wystarczy spojrzeć na notowania tych spółek, aby zobaczyć czy rynek dobrze ocenia takie zmiany.

Jak zostało wspomniane na początku, ostatnie miesiące są dla GPW naprawdę dramatyczne, a indeksy nurkują coraz niżej. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że dla większości społeczeństwa nie są to istotne wiadomości, tyle, że to nieprawda. Nadal spora część naszych oszczędności znajduje się w OFE, które mają ulokowane aktywa na GPW i ze względu na skalę działalności właśnie w tych dużych spółkach, które teraz tracą najmocniej. Pośrednio tracimy zatem wszyscy. I teraz dochodzimy do najważniejszego - słabe wyniki OFE pozwolą na przepuszczenie kolejnego politycznego ataku na te instytucje i to, co zaczęło się za poprzedniej kadencji, zostanie dokończone już wkrótce. Konstytucyjny limit zadłużenia powoduje, że partie polityczne muszą sporo się napracować chcąc realizować swoje socjalne obietnice, a pieniądze zgromadzone w OFE są wyjątkowo łakomym kąskiem i szybkim rozwiązaniem problemu. Historia zaś lubi się powtarzać.

Mateusz Adamkiewicz

Autor jest analitykiem rynków finansowych HFT Brokers

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: minister energii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »