Nie każdy gaz to od razu eldorado

Po pierwszych budujących nadzieję obietnicach, sprawa gazu łupkowego szybko rozbija się o dosłownie twarde realia. Nie wiadomo nawet, czy Polska będzie w stanie skorzystać ze swojego bogactwa naturalnego.

W ostatnim czasie opublikowano szereg opinii świadczących o tym, że technologia pozwalająca wydobywać gaz łupkowy w USA, niekoniecznie może okazać się przydatna w innych krajach.

Opinię taką wyraził m.in. ośrodek badawczy Chatham House. Te "inne kraje" to w zasadzie przede wszystkim Polska, ponieważ to właśnie u nas znajduje się pas ziemi potencjalnie zasobnej w złoża łupkowego gazu. Co prawda odwiertów próbowano także w Holandii, ale bez większych efektów.

Tymczasem nadzieje na wydobycie gazu w Polsce wciąż są duże. By nie powiedzieć, że są rozdmuchane. Według ekspertów z Chatam House każdy, kto będzie próbować wdrożyć amerykańską technologię u siebie niechybnie natknie się na problemy. Po pierwsze, za każdym razem napotykane są odmienne warunki geologiczne, co sprawia, że żaden schemat wydobycia nie nadaje się wprost do skopiowania, a każdorazowe opracowanie techniki wydobycia wymaga czasu. I rzecz jasna nakładów.

Reklama

Te zaś rosną wraz z głębokością odwiertów. O ile w Stanach gaz wydobywa się z pokładów znajdujących się na poziomie 1000 metrów pod ziemią, to w Polsce nadzieje są wiązane z warstwami na głębokość 3,5-4,5 tys. metrów.

Na szczęście gazu jest naprawdę dużo - ok. 3 bln m sześc. W związku z tym, stosunkowo łatwo natrafić na złoże. Ale to o wiele za mało. Zdaniem geologa, profesora Zbigniewa Wójcika, jeden czy dwa, a nawet dziesięć odwiertów dają niewiele. Żeby mieć obraz złoża potrzeba ich kilkadziesiąt, a jedno wiercenie na głębokość 4 tys. m trwa pół roku. Jak dotąd w Polsce wykonano ich zaledwie dwa (w różnych regionach kraju).

Co więcej, mieszkańcy rejonów, na których ewentualnie rozpocznie się wydobycie gazu wcale nie muszą być tą perspektywą zachwyceni. Proces wydobycia (wpuszczania głęboko pod ziemię wody z chemikaliami) zaowocuje zanieczyszczeniem wód gruntowych, z których mieszkańcy nie będą mogli korzystać.

Eksperci z Chatham House zwracają uwagę na inny problem - nadzieje na eksploatację gazu łupkowego mogą opóźniać inwestycje w konwencjonalne złoża. Jeśli oczekiwania dotyczące wydobycia gazu z łupków się nie potwierdzą, może to zaszkodzić dostawom z innych źródeł, które nie będą rozbudowywane - napisano w raporcie.

Emil Szweda

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: gaz | Nie wiadomo | wydobycie | złoże
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »