Ważne: Rząd przyjął Wieloletni Plan Finansowy

Rząd przyjął wczoraj Wieloletni Plan Finansowy z trzema stawkami podatku VAT - poinformował dziennikarzy wicepremier Waldemar Pawlak. Będą trzy stawki podatku VAT - 5 proc. na m.in podstawowe produkty żywnościowe, 8 i 23 procent.

Pawlak powiedział, że VAT na nieprzetworzoną żywność wzrośnie z 3 proc. do 5 proc., a na nisko przetworzoną zostanie obniżony z 7 do 5 proc.Wprowadzenie nowych stawek oznacza, że z 7 proc. do 8 proc. wzrośnie stawka na leki i budownictwo mieszkaniowe.

Według wicepremiera rząd przyjął kompromisowe rozwiązanie, w którym pozostanie preferencyjna stawka na podstawowe produkty żywnościowe, takie jak chleb, nabiał, owoce, warzywa, czy też przetwory mięsne. - W sumie żywność będzie opodatkowana tą podstawową preferencyjną stawką.

Dzięki temu nie będą wydatki na żywność, na te podstawowe artykuły żywnościowe, wzrastać - powiedział Pawlak.

Reklama

- Wydaje się, że to jest rozsądny kompromis na trudne czasy - podkreślił i zaznaczył, że PSL-owi zależało na tym, aby wyższe podatki nie uderzały w ludzi o niższych dochodach.Wicepremier powiedział, że w przypadku nieprzetworzonych produktów żywnościowych obowiązuje nas dyrektywa unijna. Ponieważ nie uzyskaliśmy zgody UE na dalsze stosowanie stawki 3 proc. (obowiązuje ona do końca roku - PAP) musi ona wzrosnąć do 5 proc.

Pytany o stawkę VAT na książki Pawlak odesłał do resortu finansów. - O to proszę już pytać ministra Rostowskiego, ponieważ tu są pewne niejasności, w którym przedziale zostanie to zaklasyfikowane - odparł.

Pawlak powiedział, że rząd nie ma planów kolejnych podwyżek. - Wydaje się, że te decyzje (...) są wystarczające i nie planujemy - przynajmniej na razie nie było zgłoszeń w innych obszarach - powiedział.

Wieloletni Plan Finansowy Państwa zakłada też przychody z prywatyzacji do końca 2013 r. na poziomie 50 mld zł. Według wcześniejszych informacji, większość tej kwoty miałoby pochodzić ze sprzedaży udziałów Skarbu Państwa w PZU i PKO BP.

Pytany o sprzedaż tych spółek Pawlak powiedział: - To ciekawy paradoks, bo to są tylko jedyne kompletne z nazwy wymienione firmy. Było kilka zgłoszeń, żeby posługiwać się całościową kwotą z prywatyzacji nie wchodząc, czy to będzie ta czy inna firma i takie jest też moje zdanie, że w tego typu planach nie powinniśmy się zamykać, bo to tak wygląda, jakby chodziło tylko o sprzedaż tych firm, a nie o przychody.

Według wcześniejszych informacji w planie zapisano, że maksymalny dopuszczalny deficyt budżetowy w przyszłym roku wyniesie 45 mld zł, w 2012 roku - 40 mld zł, zaś w 2013 roku - 30 mld zł.

Projekt planu wskazywał także, że w jego perspektywie dług publiczny nie przekroczy 55 proc. PKB, natomiast zejście z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB nastąpi dopiero w 2013 roku, a nie - jak wcześniej zakładano - w 2012 r.

Resort finansów proponował także wprowadzenie automatycznego mechanizmu kolejnego podniesienia VAT (na trzy lata), jeżeli dług publiczny przekroczyłby poziom 55 proc. PKB.

W lipcu roku następującego po roku, w którym poziom długu przekroczyłby dopuszczalny limit, nastąpiłaby podwyżka o 1 pkt proc. Kolejna - taka sama podwyżka - miałaby miejsce w lipcu następnego roku.Zgodnie z ustawą o finansach publicznych Wieloletni Plan Finansowy Państwa to plan dochodów i wydatków oraz przychodów i rozchodów budżetu sporządzany na cztery lata budżetowe.

Plan - w podziale na poszczególne lata budżetowe - określa: podstawowe wielkości makroekonomiczne, kierunki polityki fiskalnej, prognozy dochodów oraz wydatków budżetu, kwoty deficytu i potrzeb pożyczkowych budżetu oraz źródła ich sfinansowania, prognozy dochodów i wydatków budżetu środków europejskich, wynik budżetu środków europejskich, skonsolidowaną prognozę bilansu sektora finansów publicznych, kwotę państwowego długu publicznego.

Plan ma być podstawą przygotowywania projektu ustawy budżetowej na kolejny rok budżetowy. W projekcie ustawy budżetowej na dany rok, przedstawianym przez rząd Sejmowi, poziom deficytu nie może być większy niż poziom deficytu ustalony na ten rok budżetowy w Planie. W "szczególnie uzasadnionych przypadkach" możliwe jest podwyższenie deficytu ponad poziom określony w planie. W takim przypadku rząd musi przedstawić Sejmowi szczegółowe wyjaśnienie, dlaczego tak się stało.

Plan jest aktualizowany przez rząd corocznie, w terminie dwóch miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy budżetowej, i uwzględnia prognozę na kolejne trzy lata.

- - - - -

Pracodawcy: Propozycje rządowe nie rozwiążą problemów finansów państwa

W opinii PKPP Lewiatan i Pracodawców RP, propozycje rządowe podniesienia VAT nie rozwiążą problemów budżetowych, a jedynie przesuną je w czasie. Eksperci tych organizacji uważają, że reformę finansów trzeba zacząć od cięcia wydatków, a nie od podnoszenia podatków. Zdaniem szefowej Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Henryki Bochniarz, propozycje rządowe nie są "ambitną reformą finansów", a drogą "małych kroków". W ocenie Pracodawców RP te zmiany są jedynie odsunięciem problemów w czasie, w średnim i długim okresie będą skutkować negatywnie dla naszego rozwoju gospodarczego.

Według Lewiatana, "rząd nie przedstawił kompleksowej wizji naprawy finansów publicznych i niezbędnych reform. Chodzi m.in. o zmiany w KRUS czy o podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego. Eksperci Konfederacji uważają, że konieczna jest likwidacja przywilejów emerytalnych dla służb mundurowych, sędziów i prokuratorów, zmniejszenie dopłat do emerytur górników, czy zaostrzenie warunków przyznawania rent.

Podobnego zdania są Pracodawcy RP, którzy uważają, że w najbliższych 3 latach będziemy nadal zmagać się wysokim deficytem budżetowym i dlatego konieczne jest przeprowadzanie "prawdziwej" reformy, czyli ograniczanie przywilejów emerytalnych, uszczelnianie systemu rentowego, racjonalizacja wydatków, ograniczanie wydatków sztywnych.

Rząd w ostatnich miesiącach zaprzepaścił szanse na inwestycje w energetyce, bo nie ustalił zasad przyznawania bezpłatnych uprawnień do emisji dwutlenku węgla, a deregulacja i zmniejszenie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej utknęła w uzgodnieniach międzyresortowych - wylicza Lewiatan w przysłanym do PAP we wtorek komentarzu.

W opinii, PKPP Lewiatan celem rządu nie jest przeprowadzenie systemowej reformy finansów publicznych, ale uniknięcie w przyszłym roku konsekwencji, które niesie ze sobą przekroczenie przez dług publiczny 55 proc. PKB. Chodzi także o pokazanie rynkom finansowym, że podjęte zostały działania ograniczające wzrost deficytu budżetowego w 2011 i 2012 roku oraz uspokojenie Unii Europejskiej, że jesteśmy na ścieżce schodzenia z deficytem budżetowym do 3 proc. PKB.

Podniesienie podstawowej stawki VAT - w opinii ekspertów Pracodawców RP - oznacza wzrost cen dużej grupy towarów. A to z kolei podwyższa ryzyko podniesienia stóp procentowych. Konsekwencją tego będzie wzrost kosztów pieniądza - trudności firm w finansowaniu swojej działalności, a to może przełożyć się na kondycję finansową państwa.

Pracodawcy podkreślają, że rząd zaczyna reformy finansów od zwiększenia podatkowego dochodów budżetu, a nie od zmniejszenia wydatków i ograniczenia kosztów administracji. A to może doprowadzić do kryzysu finansów publicznych.

- - - - -

Eksperci: Wyższy VAT nie rozwiąże problemów finansów publicznych

Zapowiadana przez rząd podwyżka VAT nie rozwiąże problemów polskich finansów publicznych - uważają pytani przez PAP ekonomiści. Ich zdaniem rząd unika podejmowania bolesnych decyzji.

Prof. Jerzy Osiatyński, b. minister finansów w rządzie Hanny Suchockiej powiedział, że celem podwyżki VAT nie jest rozwiązanie problemu strukturalnej nierównowagi finansów publicznych.

- Jej celem jest tylko niedopuszczenie do przekroczenia limitu długu publicznego w odniesieniu do PKB na poziomie 55 proc. - powiedział profesor. Dodał, że to próg, którego Unia Europejska nie wymaga. Polska sama w ustawie o finansach publicznych zaostrzyła sankcje związane z jego przekroczeniem.

- Wskutek tego nierozważnego kroku dziś minister finansów i rząd starają się zrobić wszystko, aby progu 55 proc. nie przekroczyć. Gdyby tak się stało, znaleźlibyśmy się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Wiązałoby się to z koniecznością przedstawienia budżetu zrównoważonego, czyli bez deficytu - powiedział.

Osiatyński powiedział, że jeżeli w środę premier nie powie znacznie więcej ponad to, co przenika z prac rządu do prasy, to - jego zdaniem - będzie to oznaczało, że rząd nie chce podejmować jakichkolwiek decyzji, które muszą być bolesne.

Wskazał, że finanse publiczne potrzebują kroków zmierzających do "odsztywnienia" niektórych wydatków budżetowych, konieczne jest także zwiększenie współczynnika aktywności zawodowej Polaków oraz radykalne zmiany po dochodowej stronie budżetu m.in. poprawa ściągalności podatków.

Także zdaniem prof. Krzysztofa Rybińskiego z SGH, podwyżka VAT nie rozwiąże problemów polskich finansów publicznych. Zwrócił uwagę, że zmiana ma przynieść budżetowi ok. 5 mld zł. - To prawie żaden ruch, jeśli chodzi o potrzebę redukcji deficytu - ocenił. Według niego, dziura budżetowa pozostanie, bo rząd nie przeprowadził żadnych reform strukturalnych. Zdaniem Rybińskiego rząd dał czytelny sygnał, że w ciągu najbliższych trzech lat VAT zostanie podniesiony o 3 pkt proc. do poziomu 25 proc. Profesor uważa, że podwyżka VAT jest błędem, bo dziura budżetowa pojawiła się nie w wyniku radykalnego obniżenia dochodów państwa, ale w wyniku olbrzymich wydatków, które w relacji do PKB sięgnęły 47 proc.

Prof. Rybiński wskazał, że w ciągu ostatnich pięciu lat w administracji publicznej zatrudniono ok. 100 tys. nowych urzędników. - Roczny koszt ich utrzymania to ok. 5 mld zł, czyli mniej więcej tyle, ile ma przynieść podwyżka VAT - powiedział. Jego zdaniem "lekarstwem" dla finansów publicznych jest ograniczenie wydatków państwa. Konieczne są m.in. analizy wszystkich wydatków państwa, dokończenie reformy emerytalnej, wydłużenie wieku pracy, zmiany w emeryturach mundurowych i KRUS. Według Rybińskiego, zaniechanie reform spowoduje, że w ciągu roku dług publiczny nie tylko przekroczy 55 proc. PKB, ale - jeżeli opóźni się prywatyzacja - przekroczy 60 proc. - Wtedy pojawią się poważne problemy. Trzeba będzie drastycznie ciąć wydatki i podnosić podatki na wiele większą skalę niż VAT o 1 pkt proc. - ostrzegł.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »