Adam Glapiński kandydatem na prezesa Narodowego Banku Polskiego

Prezydent Andrzej Duda przekaże do Sejmu wniosek o powołanie prof. Adama Glapińskiego na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego. Kandydatura Adama Glapińskiego na szefa NBP była oczekiwana, dla rynku finansowego to informacja neutralna; stoi przed nim m.in. wyzwanie znalezienia odpowiedzi na chęć polityków, by zaangażować NBP w restrukturyzację kredytów frankowych - mówi PAP Ignacy Morawski z Instytutu WiseEuropa.

Prezesa NBP powołuje Sejm na wniosek prezydenta. Kadencja trwa 6 lat. Funkcję prezesa NBP można pełnić maksymalnie dwie kadencje. Szef banku centralnego przewodniczy Radzie Polityki Pieniężnej, zarządowi NBP oraz reprezentuje interesy Polski w międzynarodowych instytucjach bankowych oraz, o ile rząd nie postanowi inaczej, w międzynarodowych instytucjach finansowych.

Od 11 czerwca 2010 r. bankiem centralnym kierował Marek Belka. Rząd Beaty Szydło oficjalnie zgłosił jego kandydaturę na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Jeśli Belka zostałby szefem EBOiR, byłby pierwszym Polakiem na tym stanowisku.

Reklama

Belka zastąpił w fotelu szefa NBP Sławomira Skrzypka, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

------------

Prof. Adam Glapiński urodził się 9 kwietnia 1950 r. w Warszawie.

W 1972 r. ukończył Szkołę Główną Planowania i Statystyki w Warszawie (obecnie SGH) i od 1974 r. związany jest zawodowo z tą uczelnią jako wykładowca. Jest profesorem zwyczajnym w Kolegium Zarządzania i Finansów SGH. W latach 2003-2007 był profesorem w Wyższej Szkole Ekonomii i Prawa im. prof. Edwarda Lipińskiego w Kielcach. Wcześniej wykładał m.in.: w Polskiej Akademii Nauk (1978-1983), Inter-University Centre of Postgraduate Studies w Dubrowniku (1986-1989) oraz University of Colorado at Boulder (1993-1998).

Od początku lat 90. pełnił wiele ważnych funkcji w administracji publicznej. W 1991 r. był ministrem budownictwa i gospodarki przestrzennej w rządzie Jana K. Bieleckiego. W 1992 r. pełnił funkcję ministra współpracy gospodarczej z zagranicą w rządzie Jana Olszewskiego. Poseł na Sejm RP I kadencji (1991-1993) oraz senator IV kadencji Senatu RP (1997-2001), gdzie pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Gospodarki Narodowej. Wchodził również w skład Parlamentarnej Komisji Wspólnej Unii Europejskiej i Polski. W latach 1993-2001 kierował Instytutem Wolności Ekonomicznej i Politycznej.

Był przewodniczącym rad nadzorczych: Banku Rozwoju Eksportu SA, Centralwings oraz KGHM Polska Miedź SA. W latach 2007-2008 był prezesem zarządu, dyrektorem generalnym Polkomtel SA. Od 2009 r. był doradcą ekonomicznym Prezydenta RP.

Od 2010 r. do 19 lutego 2016 r. pełnił funkcję członka Rady Polityki Pieniężnej.

Jest członkiem kapituły nagrody "Teraz Polska" (od 2006 r.), International Joseph A. Schumpeter Society (od 2002 r.) oraz European Society for the History of Economic Thought (od 2007 r.).

- Zdaniem analityków, rynek będzie uważnie patrzył na to, jak nowy prezes będzie reagował i czy będzie reagował na ewentualne mocniejsze osłabienie złotego. Inwestorzy będą się przyglądać, jak będzie reagował na sytuacje związane z rynkiem długu, kiedy np. okaże się, że po kolejnej obniżce ratingu nasz dług gwałtownie tanieje.

Poważnych wyzwań fundamentalnych na tę chwilę nie widać. Ewentualnych małych kryzysów pewnie jest sporo. Pamiętajmy jednak, że światowa gospodarka jest nieprzewidywalna, dlatego można mieć praktycznie pewność, że w trakcie swojej kadencji nowy prezes NBP napotka niejedną sytuację, w której będzie musiał podejmować bardzo krytyczne decyzje.

OPINIE

- Adam Glapiński jest pierwszą osobą, od czasu powstania rządu PiS, która jest kompetentna i merytoryczna - tak kandydaturę prof. Glapińskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego oceniła w piątek prezydent Warszawy, była szefowa NBP, Hanna Gronkiewicz-Waltz.

- Jest pierwszą osobą, od kiedy w ogóle powstał rząd, która jest kompetentna, merytoryczna. To jest taka pierwsza zmiana, którą można określić jako dobrą. Jest profesorem ekonomii na SGH, był członkiem RPP. A czy będzie niezależny to już zobaczymy - powiedziała dziennikarzom Gronkiewicz-Waltz. Pytana czy to jest dobry kandydat b. prezes NBP odparła: "Merytorycznie niewątpliwie tak".

Kandydatura Adama Glapińskiego na szefa NBP była oczekiwana, dla rynku finansowego to informacja neutralna; stoi przed nim m.in. wyzwanie znalezienia odpowiedzi na chęć polityków, by zaangażować NBP w restrukturyzację kredytów frankowych - mówi PAP Ignacy Morawski z Instytutu WiseEuropa.

Jego zdaniem Adam Glapiński będzie na stanowisku prezesa NBP osobą niezależną. - Wydaje mi się, że prof. Glapiński będzie prezesem niezależnym, aczkolwiek wiadomo, jaka jest jego afiliacja polityczna, to na pewno gdzieś w tyle głowy wszyscy mają, że jest to człowiek na różne sposoby powiązany z obecną władzą, ale to nie musi ograniczać jego niezależności - uważa Ignacy Morawski.

- To kandydat, który był oczekiwany, nie ma żadnego zaskoczenia. Jednocześnie jest to kandydat, który był popierany przez obecnego prezesa NBP Marka Belkę, czyli można powiedzieć, że jest do pewnego stopnia jakaś ciągłość instytucjonalna, decydentom udało się uniknąć szoków i wstrząsów, jak to kiedyś bywało. Z punktu widzenia rynku finansowego jest to informacja neutralna - powiedział Ignacy Morawski PAP.

Wśród głównych wyzwań, jakie staną przed nowym prezesem NBP wskazał m.in. zapewnienie polskiej gospodarce takiej równowagi makroekonomicznej, jaką cechowała się ona przez ostatnich kilka lat. "Po drugie - co zrobić z przedłużającą się deflacją? To jest duże wyzwanie, ponieważ przedłużająca się deflacja nie jest zjawiskiem dobrym, ale z drugiej strony nie za bardzo wiadomo, jak na nią reagować, bo ona w dużej mierze wynika z procesów globalnych. Po trzecie - jak odpowiedzieć na chęć polityków, żeby zaangażować NBP w restrukturyzację kredytów frankowych?" - wyliczał ekspert.

Stabilność makroekonomiczną polskiej gospodarki za mijającej prezesury prof. Marka Belki Morawski ocenił dobrze. - Za kadencji prezesa Marka Belki polska gospodarka zachowywała się bardzo dobrze, więc trudno powiedzieć, żeby bank centralny popełniał jakieś większe błędy. Mamy wysoki wzrost gospodarczy, spadające bezrobocie. (...) Nie mam jednoznacznej odpowiedzi, na ile bank centralny mógł zrobić coś więcej, żeby zwalczyć tę deflację, która jest. Skłaniałbym się do poglądu, że dopóki obserwujemy szybki spadek bezrobocia, to możemy powiedzieć, że ten problem deflacji jest na razie drugoplanowy - podsumował Morawski.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »