Ameryka wygra na Kubie!

USA mogą stać się głównym "ekonomicznym zwycięzcą" potencjalnego zniesienia embargo nałożonego na Kubę, zwiększając eksport na Kubę średnio o 1 miliard dolarów rocznie. Zdaniem analityków Euler Hermes, Polska też powinna na tym otwarciu skorzystać.

Euler Hermes, światowy lider rynku ubezpieczeń należności handlowych w specjalnym raporcie prognozuje, że USA może stać się głównym "ekonomicznym zwycięzcą" potencjalnego zniesienia embargo nałożonego na Kubę, zwiększając eksport na Kubę średnio o 1 miliard dolarów rocznie. Autorzy raportu podkreślają również, że do 2020 roku przychody USA z eksportu mogą sięgnąć 6 miliardów dolarów, czyli 25 procent całkowitej wartości kubańskiego importu, co będzie oznaczało zwiększenie w stosunku do obecnego poziomu 3 procent.

Udział Unii Europejskiej w kubańskiej wymianie handlowej z zagranicą zmniejszył się od początku tysiąclecia dwukrotnie, z ponad 40% do ok. 20% w 2013 r. (za MSZ). Polski ten trend nie dotyczył, ponieważ nasze stosunki gospodarcze były znikome, tak że wszelkie nawet pojedyncze kontrakty oznaczały skokowe zwiększanie polsko-kubańskiej współpracy gospodarczej.

Reklama

- Wymiana handlowa z Kubą na poziomie kilkunasto-kilkudziesięciu milionów dolarów rocznie jest symboliczna - mówi Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka.

Mamy duże tradycje wzajemnej wymiany gospodarczej w latach PRL i w związku z tym powrót do kooperacji wykraczającej poza szczątkowy handel żywnością jest jak najbardziej realny. Współpraca w dziedzinie przemysłu lekkiego, chemicznego, wydobywczego, infrastruktury energetycznej, przetwórstwa żywności, przemysłu maszynowego, lotniczego - to wiele obszarów, na polu których można wrócić do bardziej ożywionych relacji.

Wspomina się ostatnio o otwarciu Iranu, a za rzadko mówi się w Polsce o perspektywicznym rynku kubańskim, z którym łączy nas nie mniej, a myślę że dużo więcej. To też ostatnie może chwile, aby wykorzystać kontakty osobiste i przychylność Kubańczyków, którzy studiowali w Polsce. Skoro polskie firmy nie boja się inwestować w przemysł wydobywczy w Ameryce Południowej, warto wykorzystać także szanse jaką stwarza Kuba.

Według prognoz Euler Hermes, największe straty odniesie obecny główny partner handlowy Kuby - Wenezuela. W miarę dywersyfikacji przez Kubę importu ropy naftowej i produktów wytwarzanych na jej bazie, udział eksportu Wenezueli zmaleje znacząco z 5,4 mld USD w 2015 do około 1,5 mld USD w 2020 roku. - Nowa sytuacja będzie silnym bodźcem dla kubańskiej gospodarki - mówi Daniela Ordonez, ekonomistka Euler Hermes. W latach 2016-2020, PKB Kuby przyspieszy z poziomu pięcioletniej średniej wynoszącej obecnie 2 procent do 5-6 rocznie. Będzie to głównie skutkiem inwestycji zagranicznych, które w nadchodzących latach wzrosną o 15-20 procent.

Nowe możliwości inwestycyjne

W listopadzie 2014 roku władze Kuby przedstawiły zagranicznym inwestorom obszerną listę projektów, których realizacja byłaby przez nie mile widziana.

Dokument "Cuba Portfolio of Opportunities for Foreign Investment" ("Portfel Możliwości Inwestycji Zagranicznych na Kubie") zawiera wyszczególnienie 246 projektów, dla których potrzebny jest kapitał w wysokości ponad 15 miliardów USD. Są wśród nich przedsięwzięcia w sektorach o krytycznym znaczeniu, takich jak biotechnologia, energetyka, produkcja żywności oraz środków farmaceutycznych.

Dokument kładzie nacisk na rozwój Strefy Mariel. Władze Kuby mają nadzieję przekształcić Zatokę Mariel - znajdującą się w odległości 28 mil na zachód od Hawany oraz 112 mil od wybrzeża Florydy - w duży węzeł transportu towarowego ze strefą wolnego handlu oraz portem kontenerowym zdolnym do obsługi największych statków towarowych.

Rząd Kuby ma nadzieję, że nakładając niskie stawki podatkowe i ograniczone uregulowania prawne zdoła przyciągnąć wystarczającą ilość kapitału zagranicznego, który pozwoli na budowę zakładów przemysłowych oraz poszerzenie gamy usług importowo-eksportowych oferowanych w Strefie Mariel.

UE, w tym Polska na rynku kubańskim

Zdaniem Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. Ze względu na obowiązujący na Kubie skomplikowany system wymiany walut, wzrośnie ryzyko walutowe i związane z finansowaniem. Rząd wyraża zainteresowanie połączeniem obu krajowych walut - peso wymiennego oraz peso kubańskiego - jednak nie podjęto dotąd wymiernych kroków w tym kierunku. Przewidywany wzrost liczby zagranicznych turystów oraz napływ kapitału sprawia, że ujednolicenie walut jest nieuniknione, jednak może to dla kraju oznaczać krok w stronę załamania walutowego.

Co więcej, w krótkiej perspektywie czasu dostęp do finansowania kredytowego będzie ograniczony, ponieważ konieczna jest rekonstrukcja systemu płatności międzybankowych oraz kanałów dystrybucji. Poziom ryzyka związanego z klimatem politycznym i biznesowym także będzie wciąż wysoki. Inwestycje zagraniczne pozostaną pod ścisłą kontrolą państwa, a warunkiem większości zagranicznych przedsięwzięć będzie większościowy udział strony kubańskiej. Mimo poprawy w zakresie systemu ekonomicznego przewiduje się, że rozwój sektora prywatnego będzie następował stopniowo.

Euler Hermes

System walutowy Kuby jest złożony z uwagi na funkcjonujące w obiegu dwie oficjalne waluty: peso wymienialne (CUC) i peso krajowe (CUP). CUC powiązane jest z dolarem amerykańskim, od 2011 r. w stosunku 1 do 1, przy czym transakcje wymiany walut w gotówce w USD obciążone są dodatkowo podatkiem w wysokości 10%. Kurs wymiany CUC do CUP wynosi 1:24, jednak w rozliczeniach z zagranicznymi przedsiębiorstwami i instytucjami stosowany jest przelicznik 1:1.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rynki wschodzące | peso | Kuba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »