Bilans gospodarczy 2013: Niemiecki sukces pociąga za sobą polski

Rok 2013 przyniósł lekki wzrost obrotów handlowych między Polską a Niemcami. Rok zdominowały ważne wydarzenia promocyjne polskiej gospodarki w Niemczech. Nadal wzrasta poziom inwestycji polskich firm na niemieckim rynku.

Podczas, gdy Komisja Europejska zapowiada wzięcie pod lupę nadwyżki niemieckiego eksportu, a amerykańska administracja otwarcie krytykuje jego dominację na międzynarodowych rynkach, z Polski nie słychać krytyki. Wręcz przeciwnie. W interesie polskiej gospodarki jest dalszy wzrost sprzedaży niemieckich produktów, bo we wszystkich ważnych produktach "made in Germany" znajdują się także polskie części i komponenty.

- Na sto euro niemieckiego eksportu kilkanaście euro to nasz udział w formie podzespołów tego produktu - tłumaczy Jacek Robak, kierownik Biura Promocji Handlu i Inwestycji polskiego Ministerstwa Gospodarki w Berlinie. Dodaje, że "w związku z tym w interesie polskich firm jest dalszy wzrost eksportu Niemiec, bo idzie za tym także wzrost eksportu Polski".

Reklama

Niemcy sztucznie podwyższają swój eksport

Z danych za pierwsze 10 miesięcy 2013 r. wynika, że obroty handlowe między RFN a RP wynosiły blisko 60 mld euro. Tradycyjnie jednak jesienią przybierają one jeszcze na tempie. Szacunkowo mówi się o ok. 4-5-proc. wzroście w skali roku.

Nadal istnieją różnice w statystykach odnośnie nadwyżki eksportu lub importu. Według niemieckiej statystyki eksport do Polski jest wyższy niż import, a według polskiej odwrotnie. Polska uważa, że eksport do RFN będzie w 2013 r. na poziomie 38 mld euro.

Statystyczny fenomen wynika z faktu, że Niemcy zaliczają do eksportu wszelki transport idący do Polski przez port w Hamburgu. Tak więc np. cały wwóz sprzętu komputerowego i innych produktów, które Polacy importują z Chin przez Hamburg, widnieją w niemieckich statystykach jako niemiecki eksport.

Polska IT zbiera żniwa

W ostatnich dwóch latach Polska była gościem kilku dużych imprez targowych. Po międzynarodowej wystawie ILA pod Berlinem (2012), w której ponad 60 polskich firm prezentowało m.in. śmigłowiec Black Hawk z zakładów PZL Mielec, drony i inne produkty branży lotniczej i wojskowej, drugą imprezą ze sporym udziałem polskiej myśli technicznej były wiosną 2013 r. targi informatyczne CEBIT. Wzięło w nich udział 200 polskich firm, które obecnie starają się wejść na niemiecki rynek.

Ostatnia deklaracja Rady Europejskiej odnośnie większego udziału polskiego przemysłu obronnego w uzbrojeniu UE w latach 2020-2025 m.in. dronów świadczy o sukcesie działań promocyjnych m.in. na ILA. Polskim atutem są liczni absolwenci i małe innowacyjne firmy, tzw. "start-up", szukające partnerów z budżetem inwestycyjnym. W Niemczech największe korporacje komunikacyjne regularnie rozglądają się za takimi firmami.

Jacek Robak przyznaje, że w tym roku spotkań przybyło zarówno w Polsce jak i np. w Berlinie, który jest stolicą niemieckich "start-upów". - Cebit pomógł nam w otwarciu oczu zachodnim partnerom, iż w naszym kraju mamy przede wszystkim potencjał personalny i innowacyjny, który jest także dla nich szansą.

Skandal NSA inspiruje

Także aferę wokół zbierania danych osobowych przez NSA i kontroli telekomunikacji, zwłaszcza w Niemczech, polskie firmy postrzegają jako szansę. W najbliższych latach zapowiada się nasilenie rozwoju branży wysokich technologii w dwóch kierunkach. - Niemcy będą przede wszystkim szukać rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo przesyłania informacji i w tym zakresie otwierają się duże szanse - podkreśla Jacek Robak.

W energetyce Polska i RFN bliżej niż się wydaje

Inny punkt ciężkości to niemiecka polityka energetyczna, która dąży do rozwiązań redukujących zużycie energii oraz wykorzystanie energii alternatywnych. Chodzi np. o tzw. inteligentne gospodarstwa domowe, które można zdalnie obsługiwać za pomocą aplikacji mobilnej.

Zdaniem przedstawiciela polskiego resortu gospodarki w Berlinie obydwa kraje nadal będą intensyfikować dialog energetyczny. Pomimo, że RFN, jak żaden inny kraj w UE, stawia aktualnie na zwrot energetyczny w kierunku energii odnawialnych, nie oznacza to, że odchodzi zupełnie od energetyki węglowej. To jest szansą dla polskiego przemysłu.

Lepsza współpraca na tym polu oznacza korzyść dla obydwu stron. Tym bardziej, że Niemcy z pewnością inwestują w dialog nie bez interesu - już teraz wchodzą na polski rynek ze swoimi rozwiązaniami energii odnawialnych. Czas pracuje na ich korzyść. W 2013 wszedł także na niemiecki rynek polski koncern energetyczny PGNIG i zdobył na nim 40 tysięcy klientów - zarówno indywidualnych, jak i firm. Ostatnio coraz częściej słychać o spotkaniach branży energetycznej w obydwu krajach. Prawdopodobnie w czerwcu 2014 odbędzie się polsko-niemiecki szczyt energetyczny.

Czas na "made in Poland"

Jeszcze jeden trend stał się widoczny w 2013. Polska nasila promocję własnej marki i gospodarki na zachodnich rynkach w 15 różnych branżach. Niemal we wszystkich Niemcy są krajem priorytetowym. W 2013 roku miała miejsce intensywna akcja promocyjna w niemieckiej prasie i reklamie, w której Polska stara się przekonać do jakości i konkurencyjności własnych produktów. Ekspansję na niemieckim rynku zapowiada coraz więcej polskich marek.

Róża Romaniec, Berlin red.odp.: Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | Polska | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »