Dlaczego prezes Banku Światowego złozył rezygnację

Rok 2019 rozpoczął się od niespodziewanej decyzji Jima Yong Kima, prezesa Banku Światowego, o złożeniu urzędu na trzy lata przed końcem kadencji. W poniedziałek 7 stycznia szef Banku Światowego ogłosił swoją decyzję, która ma wejść w życie od 1 lutego.

Tymczasem zdecydowana większość światowych giełd, z amerykańskimi na czele, spokojnie pnie się w górę. Według Rafała Sadocha, analityka mBanku Domu Maklerskiego, dla inwestorów liczą się przede wszystkim losy amerykańsko-chińskich negocjacji ws. ceł.

W poniedziałek 7 stycznia szef Banku Światowego ogłosił swoją decyzję, która ma wejść w życie od 1 lutego. Na stanowisku zastąpi go do czasu wyboru nowego prezesa dotychczasowa dyrektor wykonawcza Banku Światowego, bułgarska ekonomistka Kristalina Georgiewa.

Komentatorzy nie dają jej jednak szans na stałą nominację, gdyż szefami Banku Światowego od czasu jego założenia w 1946 roku zawsze byli Amerykanie. Jim Yong Kim, choć z pochodzenia Koreańczyk, jest nim także.

Reklama

- Decyzja prezesa Banku Światowego Jima Yong Kima absolutnie nic nie oznacza dla rynków finansowych, to nie jest element, który cokolwiek mógłby znaczyć - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Rafał Sadoch, analityk mBank Domu Maklerskiego.

- Rynki finansowe w tym momencie nie żyją decyzjami personalnymi w Banku Światowym, a wojną handlową, jaka toczy się pomiędzy USA a Chinami.

Do tej pory Amerykanie wprowadzili cła na chiński eksport wart 250 mld dol., Chińczycy zaś zrewanżowali się ocleniem amerykańskich towarów o wartości 110 mld dol. Donald Trump zamierzał w grudniu ustanowić bariery dla pozostałych chińskich produktów sprowadzanych do Stanów Zjednoczonych, ale dzięki rozmowom na szczycie G20 na początku grudnia udało się osiągnąć trzymiesięczne zawieszenie wzajemnych działań, by umożliwić dalsze negocjacje. Ich kolejna faza rozpoczęła się 7 stycznia w Pekinie.

- Jesteśmy w bardzo ciekawym momencie, rozpoczyna się bowiem kolejna faza rozmów. Decyduje się o tym, czy ta wojna handlowa będzie eskalowana, czy też nie - ocenia Rafał Sadoch.

- Na to w tym momencie patrzą rynki finansowe, toczące się rozmowy mają zero-jedynkowy efekt odnośnie tego, co się będzie działo na rynku akcyjnym, czy za kilka dni zobaczymy nowe minima, czy giełdy ruszą w kierunku historycznych szczytów.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: Bank Światowy | Chiny | USA | wojna handlowa | rok 2019
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »