Dziś pierwsze czytanie projektu budżetu na 2015 r

Na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu zaplanowano pierwsze czytanie projektu budżetu na 2015 r. Resort finansów założył, że w przyszłym roku deficyt nie powinien przekroczyć 46 mld 80 mln zł.

Zgodnie z projektem w przyszłym roku dochody budżetu państwa zaplanowano w wysokości 297 mld 252 mln 925 tys. zł (wobec 277 mld 782,2 mln zł zaplanowanych na bieżący rok), a wydatki w kwocie 343 mld 332 mln 925 tys. zł (wobec 325 mld 287,4 mln zł przewidzianych w tym roku).

Opracowując projekt MF założyło, że polska gospodarka będzie się rozwijać w tempie 3,4 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 1,2 proc.

Według resortu finansów najważniejszą zmianą systemową, której efekty wpłyną zarówno na przyszłoroczne dochody państwa z PIT, jak i na budżety gospodarstw domowych, ma być zwiększenie o 20 proc. ulgi podatkowej na wychowanie trzeciego i kolejnego dziecka. Zmiana ta ma też umożliwić wykorzystanie pełnej kwoty ulgi tym osobom, które dotychczas wykazywały zbyt mały podatek, aby w pełni ją rozliczyć.

Reklama

Do istotnych dla budżetu i podatników zmian zaliczono także nowe zasady odliczania podatku VAT od samochodów osobowych i innych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony oraz innych wydatków związanych z tymi pojazdami. Zmiany te zostały wprowadzone w 2014 r. z tym, że niektóre będą miały zastosowanie od 1 lipca 2015 r.

Przewidziano także obniżenie stawek akcyzy od paliw silnikowych w zależności od rodzaju paliwa odpowiednio o 25 zł/1000 l lub 25 zł/1000 kg. Kierowcy nie zauważą jednak różnicy w cenach paliw na stacjach benzynowych, bowiem obniżenie akcyzy wiąże się z jednoczesnym podwyższeniem stawek opłaty paliwowej dla poszczególnych paliw o te same wartości.

Istotne znaczenie po stronie wydatkowej budżetu będzie miała zapowiedziana przez byłego premiera Donalda Tuska waloryzacja emerytur i rent o wskaźnik w wysokości 101,08 proc., wraz z gwarantowaną podwyżką nie mniej niż 36 zł.

Rząd po raz kolejny zdecydował się natomiast na zamrożenie funduszu płac w sferze budżetowej.

Z rozmów PAP z przedstawicielami klubów poselskich wynika, że już podczas pierwszego czytania PiS zwróci się o odrzucenie projektu budżetu.

- Jedyny wniosek, jaki złożymy, to wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu. Zapewne, niestety, projekt trafi do komisji. Wtedy będziemy się zastanawiali nad ewentualnymi poprawkami - powiedziała PAP wiceprezes PiS Beata Szydło.

Dla PO jest za wcześnie, aby mówić o ewentualnych poprawkach do projektu budżetu. PSL poprawek składać nie zamierza. Klub SLD - jeszcze będzie na ten temat dyskutować.

Zgodnie z konstytucją parlament może pracować nad budżetem cztery miesiące. Senat ma na zgłoszenie swoich poprawek 20 dni od dnia przekazania ustawy przez Sejm.

Jeżeli w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu budżetu ustawa nie zostanie przedstawiona prezydentowi do podpisu, może on w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.

Obietnice Kopacz będą kosztować 140 mld złotych

Prezydent ma siedem dni na podpisanie ustawy budżetowej; może też - przed jej podpisaniem - zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności budżetu z konstytucją. Trybunał musi orzec w tej sprawie w ciągu dwóch miesięcy.

Szczurek o budżecie i stopach procentowych Minister zapowiedział w Jedynce, że dla dochodów budżetu największe znaczenie mają dochody z podatku VAT. Ponieważ gospodarka ma w przyszłym roku rosnąć, dochody z podatku też będą większe. Za najważniejszą zmianę systemową minister uznał zwiększenie ulg podatkowych na dzieci. Przypomniał, że ulgi nie tylko zostaną podniesione, ale zmieni się sposób ich naliczania tak, że skorzystają z nich także mniej zarabiający. Minister finansów podkreślił, że w trakcie prac parlamentarnych można przesuwać wydatki budżetu, ale nie można ich zwiększać, a także zwiększać deficytu budżetu. Dodał, że Polska jest ciągle niekwestionowanym liderem wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej. Szef resortu finansów nie chciał komentować sprawy ewentualnej obniżki stóp procentowych. Powiedział tylko, że projekt przyszłorocznego budżetu zakłada ich obniżenie o 50 punktów bazowych. Decyzję w sprawie stóp Rada Polityki Pieniężnej ogłosi dzisiaj. Minister finansów bagatelizuje sprawę opóźnienia publikacji ustawy o rajach podatkowych. Mateusz Szczurek zapewnił w Jedynce, że nie pociągnie to za sobą negatywnych skutków finansowych. Minister powiedział, że podawana przez media kwota trzech miliardów złotych, jakie miał stracić skarb państwa z powodu opóźnienia, jest wyssana z palca. Dodał, że znaczenie finansowe tej ustawy jest niewielkie, a przyjęcie przez Sejm poprawki do niej sprawi iż, że opóźnienie jej publikacji nie pociągnie za sobą negatywnych skutków. Minister wyraził przekonanie, że ustawa wejdzie w życie z początkiem nowego roku. Podkreślił, że za prace nad aktami prawnymi, a więc i za ich opóźnienia, odpowiadają różne instytucje, w tym Sejm. Mówiąc o wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich do Trybunału Stanu, dotyczącym wysokości kwoty wolnej od podatku, Mateusz Szczurek wyraził opinię, że jest on oparty na wyrywkowym potraktowaniu systemu podatkowego danych. Rzecznik uznał, że kwota wolna od podatku jest za niska i niezgodna z konstytucją. Minister podkreślił, że kwota wolna od podatku jest tylko jednym z elementów systemu podatkowego i porównując ją z innymi krajami trzeba brać pod uwagę wszystkie odliczenia. Mateusz Szczurek dodał, że chciałby, aby kwota wolna od podatku była wyższa, ale oznaczałoby to zmniejszenie środków na inne cele. Minister powiedział, że gdyby Trybunał Konstytucyjny podzielił opinię Rzecznika Praw Obywatelskich, to "będzie bardzo ciekawie".
PAP
Dowiedz się więcej na temat: projekt budżetu | budżet państwa | budżet | Sejm RP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »