Ekonomiści pesymistyczni w sprawie przyszłości gospodarki W. Brytanii

Ekonomiści oceniają, że wzrost gospodarczy Wielkiej Brytanii będzie niewielki, a konsumenci ostrożniej będą wydawać pieniądze. Mniejszym problemem ma być natomiast inflacja. To prognozy z corocznej ankiety dziennika "Financial Times".

Gazeta spytała ponad stu ekonomistów o to, jak gospodarka na Wyspach będzie sobie radzić w tym roku. Tylko co piąty deklaruje większy optymizm, niż rok wcześniej. Większość spodziewa się słabego tempa wzrostu. Ponad połowa ekonomistów uważa, ze nie przekroczy on 1,5 procent. To oznaczałoby, że Wielka Brytania pozostałaby w tyle za większością Europy.

O tempie pomiędzy 1,5 procent - 2 procent mówi ponad jedna piąta badanych. 5 procent ekonomistów przewiduje, że będzie jeszcze gorzej i tempo wzrostu spadnie do 1 procenta lub niżej. Brytyjska gospodarka będzie się rozwijać w tempie dwóch lub więcej procent - tak uważa tylko 3 procent ekspertów.

Reklama

Według ekonomistów, osłabi się skłonność Brytyjczyków do wydawania pieniędzy w sklepach czy restauracjach. Płace wzrosną bowiem w niewielkim stopniu, a gospodarstwa domowe już teraz są zadłużone. Z sondażu wynika, że problemem pozostanie też to, co bolączką brytyjskiej gospodarki jest od dawna: słaba wydajność.

Zaledwie 5 procent pytanych spodziewa się tu postępu. Głównym powodem zastoju ma być to, że brexitowa niepewność powstrzymywać będzie przedsiębiorców przed inwestowaniem.

"Niedawne porozumienie w sprawie brexitu, wynegocjowane przez premier May, nie rozwiało przygnębienia ekonomistów" - komentuje "Financial Times". Są jednak również pozytywne sygnały. Eksperci są zgodni, że uda się opanować inflację, która była w dużym stopniu spowodowana poreferendalnym osłabieniem funta. Ponadto globalne przyśpieszenie gospodarcze powinno

pomóc brytyjskiemu eksportowi.

Co z funtem?

W nadchodzących dwunastu miesiącach nie przewiduję większych wahań GBP w parze ze złotym. Sfinalizowanie porozumienia dotyczącego relacji Wielkiej Brytanii z UE powinno zapobiec kolejnemu osłabieniu GBP w stosunku do EUR.

W 2018 r. gospodarka brytyjska najprawdopodobniej już skwantyfikuje koszty brexitu. Zmniejszenie niepewności związanej z tym procesem pozytywnie wpłynie na wzrost gospodarczy na Wyspach. Szacuję, że obie waluty - polski złoty, jak i brytyjski funt umocnią się względem euro, a ich wzajemny kurs pozostanie więc w stagnacji.

Zakładam, że w I kwartale będziemy mogli obserwować notowania funta w okolicach 4,77 zł, w I półroczu ok. 4,88 zł, a pod koniec 2018 r. ponownie w pobliżu 4,77 zł.

Miroslav Novák, analityk instytucji płatniczej AKCENTA:

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »