Firmy zwiększają zatrudnienie, z płacami nie szaleją
We wrześniu przeciętne zatrudnienie w firmach zwiększyło się o 3,2 proc., a więc mocniej niż się spodziewano. Oznacza to, że w skali miesiąca przybyło 10,5 tys. pracowników, najwięcej od czerwca, gdy zatrudniono ich 19 tys. Sierpniowy spadek o tysiąc etatów był więc jedynie zdarzeniem jednorazowym.
Pozytywna tendencja nie jest więc w żaden sposób zagrożona. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy firmy przyjęły do pracy łącznie 183,5 tys. osób. To dobry prognostyk na najbliższą przyszłość, choć prawdopodobnie w kolejnych miesiącach dynamika wzrostu zatrudnienia będzie nieco słabsza (w październiku ubiegłego roku przybyło 15 tys. zatrudnionych, nie będzie więc łatwo o większy wzrost w tym roku).
Ze wzrostem zatrudnienia nie idzie w parze podobna dynamika wynagrodzeń.
Przeciętna płaca brutto we wrześniu wzrosła ca prawda o przyzwoite 3,9 proc., ale ekonomiści spodziewali się zwyżki o ponad 4,5 proc., po tym jak w sierpniu poszła ona w górę o 4,7 proc. Wrześniowa zwyżka przeciętnego wynagrodzenia była najsłabsza od marca, gdy zanotowano jego wzrost jedynie o 3,3 proc. Tak więc mimo sygnalizowanych od dłuższego czasu trudności ze znalezieniem chętnych do pracy, firmy nie są skłonne do zdobywania ich "za każdą cenę", a presja płacowa okazuje się nie tak duża. Widać, że przedsiębiorstwa liczą się z kosztami pracy, które zwiększają się i tak wskutek wzrostu liczby zatrudnionych. Jeśli poprawa koniunktury w gospodarce będzie nadal postępować, tempo wzrostu płac powinno ponownie przyspieszyć, osiągając w kolejnych miesiącach dynamikę rzędu 4-5 proc.
Roman Przasnyski, główny analityk GERDA BROKER