Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Francuski ekonomista apeluje o wzmocnienie sojuszu Francji i Niemiec

Aby przetrwać Unia Europejska musi tworzyć dobrobyt, miejsca pracy i zapewniać bezpieczeństwo - pisze w "Le Figaro" ekonomista Nicolas Baverez. Apeluje o wzmocnienie sojuszu Francji i Niemiec w celu "zbudowania Unii na nowych podstawach".

"Rok 2016, podobnie jak 1989, jest rokiem, w którym zachwiał się porządek świata" - pisze ekonomista należący do kierownictwa paryskiego Instytutu Montaigne, który zajmuje się m.in. badaniami socjoekonomicznymi. Wśród symptomów tego zachwiania Baverez wymienia "groźbę dezintegracji Wielkiej Brytanii i Europy" czy wybór na prezydenta USA Donalda Trumpa, który "przyspiesza odzachodnienie świata i uzyskanie przez Chiny statusu światowego mocarstwa".

Ponadto - czytamy w artykule zatytułowanym "Angela Merkel, krucha przywódczyni wolnego świata" - "pod znakiem odwrotu od globalizacji (...) otwiera się nowy cykl ekonomiczny", a "Syria inauguruje erę niekończących się wojen". Z powodu "rozkwitającego populizmu" lękiem napawają autora nadchodzące wybory w Holandii, Francji, Niemczech i we Włoszech.

Reklama

"W tej zawierusze historii Niemcy wyglądają na ostoję stabilności" - twierdzi Baverez, przypominając, że wśród przywódców G20 to Merkel (oprócz prezydenta Rosji Władimira Putina) najdłużej sprawuje władzę. "To jej Barack Obama przekazał przewodzenie wolnemu światu, gdy USA biorą zakręt populistyczny" - nawiązuje autor do ostatniej wizyty ustępującego prezydenta USA w Europie.

Ekonomista twierdzi jednocześnie, że "z powodu kryzysu migracyjnego, gdy na własną rękę (Merkel podjęła decyzje) wpływające na przyszłość Niemiec i Europy, rozluźniły się jej więzy z narodem niemieckim". Baverez zauważa też, że skandal z oszukańczymi testami Volkswagena i następnie kryzys, przez jaki przeszedł Deutsche Bank, "ukazały rysy na niemieckim sposobie zarządzania".

Kryzys migracyjny "skrystalizował lęk klas średnich rozwiniętego świata, lęk przed globalizacją, cyfryzacją, imigrantami i terroryzmem islamskim" - czytamy w "Le Figaro". Na poparcie swej tezy Baverez przytacza 12-15 procentowe notowania w sondażach partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). "Niemcy się zmieniły" - stwierdza.

"Zmieniła się Europa" - kontynuuje ekonomista wyliczając wśród zagrożeń rosyjską i turecką "demokraturę", islamski radykalizm i terroryzm oraz "napięcia grożące strefie euro z powodu wzrostu stopy procentowej" i złego stanu jej banków.

- Aby się uratować, Europa musi likwidować bezrobocie, odejść od zaciskania pasa i zrezygnować z coraz to nowych regulacji. Zamiast tego tworzyć musi dobrobyt, miejsca pracy i zapewniać bezpieczeństwo"- apeluje Baverez.

Artykuł kończy się wezwaniem do wzmocnienia "francusko-niemieckiego tandemu" w celu "zbudowania Unii na nowych podstawach".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »