GUS: Inflacja wzrosła najbardziej przez m.in. droższą żywność

Największy wpływ na wzrost inflacji w grudniu o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym miała droższa żywność, a także podwyżki opłat związanych ze zdrowiem i wyższe ceny w restauracjach i hotelach - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny.

"Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w tym okresie wyższe ceny żywności (o 0,9 proc.), podwyżki opłat związanych ze zdrowiem, a także wyższe ceny w restauracjach i hotelach (po 0,1 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,21 pkt proc. i po 0,01 pkt proc. Niższe ceny w zakresie transportu (o 1,0 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 0,6 proc.) obniżyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,09 pkt proc. i 0,03 pkt proc." - napisał GUS.

Dodano, że "wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2012 r. w stosunku do roku poprzedniego wyniósł 3,7 proc. (wobec 4,3 proc. w 2011 r.) i był wyższy od założonego w ustawie budżetowej o 0,9 pkt proc.". "Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2012 r. miał wzrost cen związanych z mieszkaniem (o 5,2 proc.), wyższe ceny żywności i napojów bezalkoholowych (o 4,3 proc.) oraz w zakresie transportu (o 7,0 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 1,34 pkt proc., 1,05 pkt proc. i 0,64 pkt proc. Spadek cen odzieży i obuwia (o 4,2 proc.) obniżył wskaźnik w tym okresie o 0,20 pkt. proc." - podano.

Reklama

W 2012 r. ceny żywności wzrosły w porównaniu z poprzednim rokiem o 4,3 proc. wobec wzrostu o 5,6 proc. w 2011 roku.

- - - - - - -

Główna ekonomistka, strateg ds. Europy Środkowo-Wschodniej KBC Securities Maja Goettig o wtorkowych danych GUS dotyczących inflacji, która w grudniu wyniosła 2,4 proc. rok do roku: - W grudniu inflacja spadła bardzo gwałtownie - do 2,4 proc. wobec 2,8 proc. w listopadzie. To wynik poniżej konsensusu rynkowego i zgodny z naszymi prognozami. Poziom inflacji jest obecnie poniżej celu inflacyjnego NBP, po raz pierwszy od sierpnia 2010 r. Spadek inflacji był spowodowany m.in. spowolnieniem wzrostu cen paliw do 0,7 proc. rok do roku w grudniu wobec 3,2 proc. w listopadzie.

W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego spadku inflacji. Obecnie szacujemy, że średni poziom inflacji w 2013 r. wyniesie 2,1 proc.; będzie to efekt niższej dynamiki wzrostu cen paliw oraz żywności. (..) jeśli spadkowi inflacji CPI będzie towarzyszyć mocny spadek grudniowej produkcji przemysłowej (oczekujemy spadku o 8,4 proc. rdr), hamowanie dynamiki zatrudnienia oraz mniejszy wzrost płac, to zwiększy się prawdopodobieństwo, że kolejna obniżka stóp procentowych, o 25 pkt bazowych, nastąpi już w lutym.

Jarosław Janecki, Societe Generale: - W dalszym ciągu jesteśmy w trendzie spadkowym inflacji, która po raz pierwszy od września 2010 r. zeszła poniżej celu NBP. Sądzimy, że w kolejnych miesiącach inflacja będzie się znajdowała w trendzie spadkowym, co najmniej do kwietnia. Naszym zdaniem w najbliższych miesiącach CPI będzie oscylować wokół 2 proc. lub nawet poniżej.

To, jak te dane odbierze Rada to zależy od tego, jakiej inflacji oczekiwali poszczególni członkowie RPP przed publikacją tych danych. Wydaje mi się, że ze względu na to, że inflacja przez kilka miesięcy będzie poniżej celu, w dalszym ciągu istnieje przestrzeń do obniżek. Zwróciłbym uwagę na to, jak się zachowuje inflacja bazowa. Ona prawdopodobnie w grudniu obniżyła się nieznacznie, zapewne o 0,1 pkt. proc. Spadek wskaźnika CPI jest zdecydowanie większy niż inflacji bazowej. Na to zwracają uwagę członkowie Rady i to jest punkt odniesienia, który ogranicza możliwość obniżek w większej skali.

Marta Petka-Zagajewska, Raiffeisen Bank: - Dane nieznacznie niższe niż nasza prognoza 2,5 proc. rdr. Zakładamy, że w kolejnych miesiącach nastąpi dalsze spowolnienie CPI, ale nie w takim stopniu jak to miało miejsce w ostatnich miesiącach. Średnioterminowy poziom inflacji prognozujemy ok. 2,0-2,5 proc. rdr. Nie zakładamy trwałego i znacznego spadku inflacji poniżej celu. Dane powinny pozostać bez reakcji zarówno ze strony RPP, jak i rynku. Większy wpływ mogą mieć dane o produkcji w piątek, ten odczyt może być słaby. Podtrzymujemy scenariusz dwóch obniżek: w marcu, a potem w kwietniu albo maju. Cykl zakończy się w połowie roku z referencyjną stopą procentową na poziomie 3,5 proc.

- - - - - -

Komentarz Home Brokera: Znowu koszty utrzymania mieszkania rosną najszybciej

Po raz pierwszy od 28 miesięcy odczyt inflacji jest niższy niż cel wyznaczony przez Radę Polityki Pieniężnej. Ogólny poziom cen wytraca dynamikę wzrostu, ale najszybciej drożejącą kategorią dóbr i usług pozostaje mieszkanie i to pomimo tego, że w grudniu na ten cel przeciętna rodzina wydawała tyle samo co w listopadzie.

Rok 2012 kończymy inflacją na poziomie 2,4 proc. (dane za grudzień w ujęciu r/r). To mniej niż spodziewali się ekonomiści (2,5 proc.) i po raz pierwszy od 28 miesięcy odczyt jest niższy niż cel inflacyjny Rady Polityki Pieniężnej. Jeszcze w listopadzie GUS oszacował, że ceny dóbr i usług konsumpcyjnych były średnio o 2,8 proc. wyższe niż przed rokiem, a w grudniu 2011 roku inflacja wyniosła 4,6 proc. (r/r).

Co tym bardziej ciekawe, już po raz drugi z rzędu dane GUS pokazują, że z grona wszystkich głównych składników inflacji najmocniej rosły koszty związane z użytkowaniem mieszkania. Wcześniej z taką sytuacją mieliśmy do czynienia 17 miesięcy temu. W ostatnich miesiącach przeważnie najmocniej drożały koszty transportu. Za użytkowanie i wyposażenie mieszkania w grudniu trzeba było płacić o 4,2 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. W przypadku transportu ceny rosły tylko o 1,1 proc., a więc nawet wolniej niż ceny żywności (wzrost o 3,8 proc. r/r). Spadek dynamiki wzrostu kosztów związanych z transportem jest głównie efektem spadku cen paliw (konsekwentnie od trzech miesięcy). Te w samym grudniu były o 1,3 proc. niższe niż miesiąc wcześniej. Co może cieszyć konsumentów są też kategorie dóbr i usług badane przez GUS, których ceny w grudniu 2012 roku były niższe niż w grudniu 2011 roku. W kategorii zdrowie zanotowano skromny 0,2-proc. spadek cen, ale już w kategorii odzież i obuwie sięgnął on 4,7 proc. (r/r).

Gaz dopiero będzie tańszy

W grudniu roczny wskaźnik wzrostu kosztów utrzymania nieruchomości (4,2 proc. r/r) był o trzy czwarte wyższy niż średni wskaźnik wzrostu cen towarów i dóbr konsumpcyjnych, ale co umiarkowanie może cieszyć niższy niż w listopadzie (4,8 proc. r/r). Względem tego miesiąca w grudniu utrzymanie mieszkania ani nie zdrożało, ani nie staniało. Gdyby jednak wziąć pod uwagę cały 2012 rok, to opłaty za kanalizację wzrosły o 8,1 proc., zaopatrzenie w wodę podrożało o 6 proc., a wywóz nieczystości o 5,9 proc. Podwyżek nie uniknęli też najemcy (2,5 proc.). Sporo wzrosły też koszty nośników energii. W 2012 roku cała ta kategoria podrożała o 6,7 proc., w tym: gaz 10,2 proc., energia elektryczna 5,9 proc., energia cieplna (5,8 proc.) i opał (5,7 proc.). Styczniowa obniżka stawek za gaz o 10-proc. sprowadziła więc poziom cen "błękitnego paliwa" w okolice notowane w 2011 roku.

Urządzenia do domu coraz tańsze?

W tempie wolniejszym niż inflacja tradycyjnie rosną natomiast ceny związane z wyposażeniem mieszkania i prowadzeniem gospodarstwa domowego. W 2012 roku wzrost w tej kategorii wyniósł 2,3 proc. (r/r). Pomimo tego, że w tej kategorii znaleźć można środki do prania i czyszczenia, które zdrożały w 2012 roku o 4,5 proc. oraz usługi w zakresie prowadzenia domu (wzrost o 4,2 proc.), to są tu też kategorie, w przypadku których wzrost cen jest niewielki. I tak na przykład meble i elementy meblarskie zdrożały w 2012 roku o zaledwie 1,5 proc., a sprzęt gospodarstwa domowego potaniał o 0,9 proc.

Po raz pierwszy w historii koszty nie wzrosły

Na utrzymanie mieszkania, podobnie jak w przypadku koszyka inflacji, składają się np. koszty eksploatacyjne, energii i wody. Na podstawie tempa wzrostu cen można szacować, że dziś na utrzymanie mieszkania czteroosobowa rodzina wydaje dokładnie tyle samo co miesiąc temu, czyli 879,9 zł. Z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia od stycznia 2011 roku, od kiedy Home Broker szacuje przeciętne koszty utrzymania nieruchomości. Niemniej jednak w ciągu ostatnich 12 miesięcy koszty te podniosły się o 38,5 zł. Zgodnie z danymi GUS, Polacy przeznaczają na mieszkanie ponad 20 proc. swoich dochodów rozporządzalnych. Co więcej z kwoty tej ponad połowa przeznaczana jest na nośniki energii.

Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości Home Broker

- - - - - -

Ile naprawdę zarobiłeś w zeszłym roku?

Inflacja w grudniu 2012 roku wyniosła 2,4 proc. w porównaniu do grudnia 2011 - podał Główny Urząd Statystyczny. To okazja, by sprawdzić realne zeszłoroczne zyski z różnych instrumentów finansowych.

Posiadacze oszczędności mają powody do zadowolenia, bo 2012 rok przyniósł im naprawdę przyzwoite realne stopy zwrotu. Policzyliśmy ile udało się zarobić na lokatach, obligacjach skarbowych i różnych rodzajach funduszy inwestycyjnych. Dopiero po uwzględnieniu 19-proc. podatku od zysków kapitałowych i inflacji, wiemy jaka jest realna wartość naszego zysku. Pamiętajmy bowiem, że w kiedy nasze pieniądze zyskują na lokacie, czy w funduszu, to jednocześnie tracą na wartości, bo ceny idą do góry. Inflacja jest wskaźnikiem, który obrazuje tę zmianę wartości pieniądza. Cała rzecz w tym, żeby tak zainwestować swoje oszczędności, by pokonały one inflacje z nawiązką. Poniższa tabela pokazuje realne stopy zwrotu netto (uwzględniające podatek Belki) z różnych instrumentów finansowych przy założeniu inwestycji w grudniu 2011.

Fundusze akcji miały dobry rok dzięki sprzyjającej koniunkturze na warszawskiej giełdzie. W ciągu całego roku indeks WIG20 zyskał ponad 20 proc., a przeciętny wynik funduszy polskich akcji wyniósł 17,7 proc. - podają Analizy Online. Po uwzględnieniu podatku i inflacji daje to nam ponad 11,6 proc. realnego zysku. Nieźle poradziły sobie również fundusze zrównoważone i stabilnego wzrostu, gdzie realne zyski wyniosły odpowiednio 10,15 proc. i 6,9 proc. Te fundusze oprócz zaangażowania na rynku akcji, opierają swoją strategię na instrumentach dłużnych, które w 2012 roku również dały zarobić inwestorom. Hossa na rynku obligacji to efekt zainteresowania zagranicznych graczy szukających bezpiecznych papierów, a także obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, co korzystnie wpływa na wycenę obligacji. Dzięki temu funduszom dłużnym udało się wypracować dwucyfrowy wynik (10,3 proc.), a realna stopa zwrotu wyniosła 5,8 proc. W przypadku najbezpieczniejszej kategorii funduszy, czyli tych pieniężnych, porównywalnych z lokatami bankowymi, rzeczywisty zysk przekroczył 2 proc.

Jeśli spojrzymy na średnią dla rynku lokat, to miały one gorszy wynik niż fundusze rynku pieniężnego. Według danych NBP przeciętne oprocentowanie rocznych depozytów zakładanych pod koniec 2011 roku wynosiło 4,5 proc., co daje realny zysk na poziomie 1,2 proc. Jednak w przypadku lokat rozbieżność bankowej oferty jest ogromna. Na przełomie 2011 i 2012 roku mieliśmy do czynienia z wojną depozytową i banki licytowały się na wysokość oprocentowania depozytów, wykorzystując do tego mechanizm dziennej kapitalizacji odsetek, który pozwalał na uniknięcie podatku Belki. Dzięki temu mogły oferować oprocentowanie dochodzące nawet do 7,5 proc., a taka lokata, gdyby trwała 12 miesięcy od grudnia 2011, przyniosła już realny zysk przekraczający 3,6 proc. Na drugim biegunie mieliśmy produkty ze stawkami poniżej 3 proc., i tym nie udało się nawet wyjść na plus. Posiadacz depozytu na 2,7 proc., gdy po roku wyjął pieniądze, mógł za nie kupić mniej, niż za sumę, którą wpłacił. To pokazuje, jak ważny jest wybór lokaty z odpowiednim oprocentowaniem.

Mówiąc o bezpiecznych instrumentach nie możemy zapomnieć o obligacjach skarbowych. Kupowane rok temu dwuletnie papiery miały w pierwszym roku oprocentowanie 4,5 proc., więc dały zyski jak przeciętna lokata bankowa. Ktoś, kto zdecydował się na dłużej związać ze Skarbem Państwa i kupił czteroletnie papiery dostał oprocentowanie wynoszące 5 proc., co po roku dało 1,6 proc. realnego zysku. Najwięcej dały zarobić dziesięciolatki, bo 5,75 proc. nominalnie, czyli 2,2 proc. realnie.

Oszczędzający mieli sporo szczęścia, bo dopisała im koniunktura na rynku akcji i długu. Pomogła też konkurencja między bankami, która podbijała oprocentowanie depozytów. A na koniec okazało się jeszcze, że inflacja spadła do poziomu 2,4 proc., co pozytywnie wpłynęło na wysokość realnych zysków.

Michał Banach, ekspert banku BGŻOptima

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

PAP
Dowiedz się więcej na temat: wyższe ceny | GUS | ceny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »