GUS podał dane o wynagrodzeniach Polaków w styczniu 2019 r.

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w styczniu 2019 roku wyniosło 4931,8 zł, co oznacza wzrost rok do roku o 7,5 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Zatrudnienie w tym sektorze rok do roku wzrosło o 2,9 proc.

Prezes Związku Maklerów i Doradców Paweł Cymcyk przed publikacja danych GUS spodziewał się, że wzrośnie też zatrudnienie, ale mniej więcej o 1,5 procent. A to, jak dodał, słabszy wynik niż jeszcze rok temu czy dwa lata temu.

W jego opinii, dalej można mówić, że polski rynek jest stabilny i silny. - Jednak trendy, które obserwujemy na nim w ostatnich 2 kwartałach, wyraźnie pokazują, że najlepszy czas dla pracowników już minął - dodał.

- Choć w styczniu średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w porównaniu do stycznia 2018 r. o 7,5 proc., to jego poziom wyniósł 4931,8 zł, a więc był niższy o 6,5 proc. niż grudniowe 5274,95 zł. Nieznacznie wyższa niż w grudniu była za to sięgająca 2,9 proc. dynamika zatrudnienia - komentuje Roman Przasnyski, analityk Gerda Broker.

Reklama

- Początek roku przynosi kontynuację umiarkowanie wysokiej presji płacowej w firmach. Po grudniowej zwyżce o 6,1 proc., ekonomiści spodziewali się wzrostu o 6,8 proc., tymczasem wzrost wynagrodzenia powrócił do wysokiego tempa, notowanego w poprzednich miesiącach ubiegłego roku. Nie sprawdziły się także pesymistyczne prognozy obniżenia się dynamiki wzrostu zatrudnienia do 1,9 proc. Poszło ono w styczniu w górę o 2,9 proc., a więc nieco mocniej niż w grudniu. Nie oznacza to jednak raczej odwrócenia niekorzystnej tendencji, bowiem pierwszy miesiąc roku jest pod tym względem dość specyficzny - dodaje.

- Dynamika wzrostu zatrudnienia w firmach maleje od dwunastu miesięcy, od czasu gdy w grudniu 2017 r. wyniosła 4,6 proc. i była najwyższa w obecnym cyklu koniunktury (wcześniej tak dużą zwyżkę zanotowano w połowie 2008 r.). W pierwszej połowie ubiegłego roku stabilizowała się na poziomie 3,7 proc., jednak w kolejnych miesiącach zmniejszała się do 2,8 proc. w grudniu. Styczniowy wynik jest najsłabszy od maja 2016 r. Tendencja ta wiąże się z narastającymi od dłuższego czasu trudnościami z pozyskaniem pracowników, a ostatnio doszło do tego mniejsze zapotrzebowanie ze strony firm, związane z osłabieniem koniunktury. Choć nie było ono jeszcze widoczne w skali makro, a więc w takich agregatach jak PKB, to jednak na poziomie firm zaczęło być już odczuwalne kilka miesięcy wcześniej w postaci zmniejszenia się zamówień i niższego wzrostu produkcji - przekonuje Roman Przasnyski.

- Presja płacowa zaczęła być mocniej odczuwalna pod koniec 2017 r., gdy dynamika wzrostu wynagrodzeń przekroczyła 7 proc. i utrzymuje się przy niewielkich wahaniach do dziś. Najwyższy, sięgający 7,8 proc. wzrost zanotowano w kwietniu ubiegłego roku. Po osłabieniu do 6,7-6,8 proc. w sierpniu i we wrześniu, koniec 2018 r. przyniósł ponowne przyspieszenie do 7,6-7,7 proc., za wyjątkiem grudnia, gdy zwyżka sięgnęła jedynie 6,1 proc.

Jednocześnie nagłośnione medialnie przekroczenie w grudniu przez średnią płacę w firmach poziomu 5 tys. zł, okazało się wydarzeniem jednorazowym, charakterystycznym dla ostatniego miesiąca roku, wynikającym z kumulacji wypłat premii i nagród. Utrzymanie się wysokiej dynamiki płac już wkrótce powinno jednak doprowadzić do trwałego przekroczenia wspomnianej bariery 5 tys. zł miesięcznie brutto.

Spowolnienie gospodarcze z pewnym opóźnieniem negatywnie przekłada się na poziom płac, a więc powinny one rosnąć mocno jeszcze przez jakiś czas - dodaje Roman Przasnyski.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dane makroekonomiczne | zarobki Polaków | GUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »