KE przygotowała środki odwetowe na wypadek wprowadzenia ceł przez USA

Komisja Europejska przygotowała środki odwetowe na wypadek wprowadzenia przez USA dodatkowych ceł na import stali i aluminium z UE. Na razie KE nie ujawnia listy towarów, jakie mogą być objęte restrykcjami, bo chce je najpierw skonsultować z państwami UE.

- Nie podjęto jeszcze żadnej decyzji. (...) Wciąż mamy nadzieję, że UE będzie wykluczona z (amerykańskich - PAP) restrykcji - powiedziała w środę na konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem.

Przygotowana przez KE lista towarów obejmuje - według nieoficjalnych informacji - importowane z USA produkty takie jak m.in. dżinsy, koszule, kosmetyki, motocykle, jachty, sok pomarańczowy, bourbon, kukurydzę oraz produkty ze stali i inne towary przemysłowe. Cła na nie wzrosnąć mają nawet do 25 proc.

Reklama

Ruch KE to reakcja na działania prezydenta USA Donalda Trumpa, który ogłosił w czwartek zamiar nałożenia 25-procentowego cła na import stali oraz 10-procentowego cła na aluminium. Wywołało to ostrą krytykę wielu partnerów handlowych USA. Szef KE Jean-Claude Juncker powiedział, że UE zareaguje "w sposób zdecydowany".

Światowe media piszą o przygotowaniach do wojny handlowej. 1 marca prezydent USA Donald Trump zapowiedział nałożenie dodatkowych ceł importowych na stal i aluminium. Należności celne ustalono na poziomie 25 proc. dla stali i 10 proc. dla aluminium.

Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył w poniedziałek, że jeśli protekcjonistyczne zapowiedzi zostaną spełnione, UE powinna zareagować szybko. Jego zdaniem działania Waszyngtonu będą pogwałceniem reguł Światowej Organizacji Handlu.

Rzecznik Komisji podkreślił, że nie zamierza ona "chować głowy w piasek".

"Gdy ktoś podejmuje jednostronne działania, które wystawiają na ryzyko tysiące europejskich miejsc pracy, musimy działać" - oświadczył.

"Jeśli zapowiedziane przez prezydenta USA środki zmaterializują się w sposób, który będzie wpływał na europejskie interesy, zareagujemy w sposób zdecydowany, ale proporcjonalny" - dodał.

KE jeszcze w piątek skrytykowała władze USA za zapowiedź nałożenia dodatkowych ceł importowych. Zapowiedziała, że w razie potrzeby zaproponuje zgodne z zasadami WTO działania ochronne, by unijny rynek był stabilny.

Zdaniem europejskiego stowarzyszenia producentów stali EUROFER, szacowany na 5 mln ton rocznie unijny eksport stali do Stanów Zjednoczonych będzie mocno dotknięty już od pierwszego dnia obowiązywania restrykcji. Tak samo zresztą będzie z produkcją z innych krajów.

"Spodziewamy się, że taryfy mogą ograniczać amerykański import o 20-25 mln ton. To więcej niż połowa importu do UE" - zauważył dyrektor generalny EUROFER-u Axel Eggert.

Z informacji przekazanych przez władze USA wynika, że dodatkowe cła to następstwo dochodzenia przeprowadzonego przez ministerstwo handlu, w raporcie z którego stwierdzono, że import stali i aluminium zagraża bezpieczeństwu narodowemu USA. W efekcie zalecono nałożenie ograniczeń handlowych. EUROFER wskazuje jednak, że Trump wybrał najbardziej szkodliwą z zaproponowanych mu opcji - ograniczające taryfy zamiast np. kwot importowych, które nie musiałaby dotyczyć europejskich producentów.

Decyzję Trumpa oprotestowali niemal wszyscy partnerzy handlowi USA; UE oznajmiła, że rozważa wprowadzenie taryf odwetowych na amerykańską stal i szereg innych produktów, w tym na produkty rolne. Retorsje rozważają także Meksyk, Brazylia, Kanada i Chiny.

W minionym roku import stali do USA wyniósł ok. 36 mln ton, z czego z UE prawie 5 mln ton. Najwięcej z UE na amerykańskich restrykcjach mogłyby stracić Niemcy. Eksperci wskazują, że dla Polski, która jest stosunkowo niewielkim eksporterem na ten rynek, nie ma bezpośredniego zagrożenia, ale nasi producenci mogą stracić w wyniku zawirowań na rynkach globalnych.

Zdaniem KE źródło problemu rynku stali i aluminium leży w globalnej nadprodukcji tych wyrobów.

"Można to rozwiązać jedynie u źródła przez prace z krajami, które są w to zaangażowane" - powiedział Schinas. Zadeklarował, że UE jest gotowa by to robić wraz ze stanami Zjednoczonymi. Producenci stali od lat wskazują na Chiny jako kraj z ogromnymi nadwyżkami produkcyjnymi.

.....................

Główny doradca gospodarczy prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa Gary, Cohn ogłosił swoją rezygnację. "Było zaszczytem służyć mojemu krajowi i wdrażać rozwiązania sprzyjające wzrostowi gospodarczemu, korzystne dla Amerykanów" - stwierdził Gary Cohn w krótkim oświadczeniu, opublikowanym przez Biały Dom.

Agencja AFP podaje, że prezydencki doradca zrezygnował w proteście przeciwko decyzji Donalda Trumpa o nałożeniu dodatkowych ceł w handlu międzynarodowym.

Prezydent Donald Trump zapowiedział nałożenie ceł na importowane stal i aluminium. Tłumaczy tę decyzję względami bezpieczeństwa narodowego. Przekonuje, że przemysł Stanów Zjednoczonych był niszczony przez dekady niesprawiedliwych umów handlowych.

Decyzji amerykańskiego prezydenta sprzeciwiają się władze Unii Europejskiej, podnosząc, że jest to działanie protekcjonistyczne. Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ocenił, że krok ten stanowi zagrożenie dla europejskiego przemysłu i tysięcy miejsc pracy. Zapowiedział nałożenie w odwecie ceł importowych na towary ze Stanów Zjednoczonych.

"To jest głupie, ale musimy to zrobić. Nałożymy cła na motocykle Harley Davidson, dżinsy Levisa, obłożymy też nimi Burbon" - mówił kilka dni temu w Hamburgu przewodniczący Komisji Europejskiej. W odpowiedzi amerykański prezydent zagroził cłami importowymi na europejskie samochody.

IAR

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »