Konferencja NBP: integracja z UE to wielki sukces

Gospodarki krajów Europy Środkowo-Wschodniej w udany sposób zintegrowały się z gospodarkami pozostałych krajów UE, czego dowodem jest m.in. wzrost PKB na głowę mieszkańca w tych krajach - mówili uczestnicy międzynarodowej konferencji NBP na temat przyszłości gospodarki europejskiej.


Gospodarki krajów Europy Środkowo-Wschodniej w udany sposób zintegrowały się z gospodarkami pozostałych krajów UE, czego dowodem jest m.in. wzrost PKB na głowę mieszkańca w tych krajach - mówili uczestnicy międzynarodowej konferencji NBP na temat przyszłości gospodarki europejskiej.

W piątek odbywa się międzynarodowa konferencja zorganizowana przez Narodowy Bank Polski, poświęcona przyszłości gospodarki europejskiej. Siódma już edycja tej konferencji dotyczy zmieniającej się roli Europy Środkowo-Wschodniej w gospodarce europejskiej.

Prezes NBP Adam Glapiński otwierając konferencję zwracał uwagę, że przed UE jest obecnie wiele wyzwań, bo "widać szereg ryzyk, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój w Europie". Jednym z wyzwań jest, mówił, jak najlepsze wykorzystanie funduszy europejskich, by "nasze priorytety odpowiadały naszym celom".

Reklama

Autor wystąpienia wprowadzającego podczas konferencji, Guntram Wolff z brukselskiego think-tanku Breugel mówił m.in. o przyszłości strefy euro. Przyznał, że kryzys finansowy z 2008 roku wykazał, że strefa euro nie ma odpowiednich narzędzi, by sobie z takimi sytuacjami radzić. "Gasiliśmy pożar, tworząc straż pożarną" - podkreślał.

Jednym z wniosków z kryzysu dla strefy euro, mówił, jest wzmocnienie nadzoru finansowego. Celem powinno być też, jego zdaniem, m.in. zmniejszanie ekspozycji banków na dług publiczny, a zarazem zwiększanie ich ekspozycji na transakcje transgraniczne.

Wolff zaznaczył, że kryzys pokazał także, iż kraje o słabych instytucjach i małym PKB na głowę mieszkańca straciły więcej będąc w strefie euro. Porównał przypadki Grecji, której finanse znalazły się w trudnej sytuacji i sąsiedniej Bułgarii, która nie była w strefie euro i kryzys jej tak nie dotknął.

Stąd, jego zdaniem, można wyciągać wniosek, że państwa z niskim PKB na głowę mieszkańca i słabymi instytucjami nie powinny rezygnować z własnej waluty, bo tracą ważny instrument oddziaływania na gospodarkę, jakim jest polityka kursowa.

Poza tym będąc w strefie euro muszą się liczyć z dużymi przepływami kapitału spekulacyjnego. Stąd, jego zdaniem, państwa powinny przystępować do strefy euro dopiero jak będą do tego w pełni gotowe pod względem instytucjonalnym.

Ekspert z Breugela przyznał zarazem, że strefa euro przed kryzysem to było EMU 1.0, obecnie jest już EMU 2.0, natomiast celem powinno być EMU 3.0. Wolff zaznaczył, że po brexicie "mamy do czynienia z mocną motywacją polityczną", by strefę euro dalej umacniać. Stąd z czasem może rosnąć dystans między krajami UE, które są w strefie euro, a tymi, które pozostaną poza nią.

O strefie euro mówił też Zdenek Tuma z KPMG, były szef czeskiego banku centralnego, który wziął udział w panelu na temat transformacji gospodarek Europy środkowo-Wschodniej. Przyznał on, że o ile na Słowacji i w Czechach była podobna struktura gospodarki, to w społeczeństwach obu tych państw był inny stosunek do strefy euro.

Słowacy byli zwolennikami przyjęcia euro i kraj ten od 2009 roku ma już tę walutę, natomiast podejście społeczeństwa czeskiego do euro jest cały czas negatywne - zaznaczył.

Zdaniem Tumy, dzięki podobieństwom gospodarek Czech i Słowacji można by przeprowadzić "naukową" analizę ekonomiczną, co się bardziej opłaciło, czy wejście do strefy euro, czy pozostanie poza nią. Choć, jak dodał, nie zawsze takie analizy mają decydujący wpływ na poglądy panujące w społeczeństwie.

Tuma przyznał jednak, że gdyby był politykiem, byłby raczej za przystąpieniem Czech do strefy euro.

Inni uczestnicy panelu na temat transformacji gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej i ich integracji z gospodarką europejską byli zgodni, że proces ten zakończył się sukcesem. Dowodzi tego, jak mówił Rolf Wencel z Banku Rozwoju Rady Europy (CEB), znaczący wzrost PKB na głowę mieszkańca w tych krajach w ciągu ostatnich lat.

Także Kerstin Jorna z Komisji Europejskiej zwracała uwagę, że konwergencja gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej była do tej pory udana, czego dowodem jest stworzenie w tych krajach wielu nowych instytucji, zwiększenie stabilności makroekonomicznej i wykorzystanie ducha przedsiębiorczości obywateli.

Skorzystały też na tym kraje dotychczasowej Unii - Jorna podała m.in. przykład uczniów z Polski, którzy zaczęli się uczyć w szkołach w Wielkiej Brytanii, co z kolei podniosło poziom uczniów brytyjskich. Proces konwergencji powinien jej zdaniem dalej postępować, bo w przyszłości "bardziej będziemy żałować tego, czego nie zrobiliśmy, niż doceniać to, co zrobiliśmy".

Także Oleh Havrylyshyn z Uniwersytetu w Toronto przekonywał, że integracja gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej z gospodarkami innych krajów UE to sukces, czego dowodzą rosnące wskaźniki ekonomiczne w tych krajach.

Ta integracja ma, jego zdaniem, jeszcze pole do rozwoju, np. poprzez dalszy wzrost inwestycji unijnych w krajach byłego ZSRR. Ogromny udział w tym mogą mieć gospodarki z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, jako dobrze znający te rynki - dodał.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: integracja | strefa euro | integracja europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »