Morawiecki - chciałbym by Polska nie zwiększała już zadłużenia

Chciałbym, żebyśmy zaczęli spłacać długi, czyli żebyśmy nie mieli deficytu, a w szczególności żebyśmy nie powiększali naszego zadłużenia wobec zagranicy - ocenił dziś wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.

- Przede wszystkim muszę powiedzieć, że zadłużenie państwa przekroczyło bilion złotych już w roku 2014 za naszych poprzedników, tylko że dokonali sztucznego zabiegu - sztucznego, a zarazem faktycznego (...) - mianowicie zabranie połowy środków z OFE było zabiegiem sztucznym, w tym sensie, że to były pieniądze, które nagle spadły z nieba naszym poprzednikom i one zmniejszyły dług państwa o 160 mld zł - powiedział Morawiecki w rozmowie w radiu Wnet.

Jak podkreślił, rząd Prawa i Sprawiedliwości przejmował państwo z długiem 880 mld zł. "To jak doda się do tego 160 mld to jest 1 bilion 40 mld. Czyli bilion złotych został przekroczony przez naszych poprzedników. My dzisiaj w sposób bardzo oszczędny gospodarując budżetem staramy się żeby przyrost długu był jak najmniejszy. (...)

Reklama

Gdybyśmy w porównywalny sposób zwiększali dług, tak jak nasi poprzednicy - porównywalny procentowo do PKB, to by znaczyło, że możemy co roku powiększać dług o 130 mld zł" - powiedział. Podkreślił, że deficyt jednak jest trzymany w ryzach poniżej 60 mld zł, "czyli dwa razy lepiej niż nasi poprzednicy" - zaznaczył.

"Chciałbym, żebyśmy zaczęli spłacać długi, czyli żebyśmy nie mieli deficytu, a już w szczególności żebyśmy nie powiększali naszego zadłużenia wobec zagranicy. Bo z tym długiem to jest tak, że najważniejsze jest to, kto jest posiadaczem tego długi po drugiej stronie, czyli kto jest naszym wierzycielem.

Np. Japończycy mają dług publiczny pięć razy większy - my mamy 50 proc. do PKB, oni 250 proc. do PKB. Ja bym wolał mieć te 250 proc. japońskie, niż nasze 50 proc., a to dlatego, że te 250 proc. jest zasadniczo w rękach Japończyków. Nasze 50 proc. do PKB, czyli mniej więcej ten bilion złotych jest w znacznej części w rękach niepolskich, w rękach zagranicznych" - zapowiedział wicepremier.

W jego ocenie, zmniejszanie naszego zadłużenia wobec zagranicy jest procesem długofalowym. "Nie da się tego oczywiście zrobić w krótkim czasie, w szczególności, że w tym roku wydajemy 45 mld zł na cele społeczne, a w przyszłym roku, jak obniżymy wiek emerytalny, będzie to 55 mld zł. Co roku dajemy ludziom o 55-60 mld zł więcej. Środki te musimy pozyskać z uszczelniania (systemu podatkowego - PAP)" - powiedział Morawiecki.

Wicepremier przypomniał, że wzrost PKB w czwartym kwartale 2016 roku okazał się wyższy niż wstępnie prognozowali analitycy. "Myślę, że w tym roku będzie to solidny wzrost, powyżej 3 proc. PKB"- podkreślił wicepremier.

Ministerstwo Finansów wydało 28 lutego 2017 roku komunikat dotyczący wysokości zadłużenia Skarbu Państwa na koniec 2016 roku.

Ta informacja mogła być myląca dla opinii publicznej, ponieważ dług Skarbu Państwa stanowi jedynie część zadłużenia sektora finansów publicznych.

Dług Skarbu Państwa, czyli największa kategoria długu publicznego (ok. 89% całości), wzrosła w 2016 roku nominalnie w rekordowym tempie 94 mld zł (5,1% PKB). To więcej niż w kryzysowym 2010 roku, kiedy dług Skarbu Państwa przyrósł o 70 mld zł (4,9% PKB). Nie jest to jednak rekord tej kategorii zadłużenia w punktach procentowych PKB.

- Opublikowana wysokość zadłużenia Skarbu Państwa na koniec 2016 roku wstępnie wskazuje, że zadłużenie sektora finansów publicznych na koniec roku przekroczyło bilion złotych. To więcej niż przewidywały konserwatywne prognozy FOR, na naszym liczniku długu bilion złotych został osiągnięty dopiero 10 stycznia 2017 roku.

FOR

OPINIA

Dług długowi nierówny; choć w Japonii relacja długu do PKB przekracza 220 proc., to rząd japoński zadłuża się u Japończyków; tymczasem w Polsce dominuje zadłużenie zagraniczne i odsetki bezpowrotnie wypływają z kraju - uważa szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbieta Mączyńska.

- Z długiem jak z nożem, nożem można kogoś zabić, ale nożem można uratować wisielca przecinając pętlę w odpowiednim momencie - dług długowi nierówny. Polski dług nie przekracza w tej chwili 54 proc. w stosunku do PKB. To znaczy, że tak jakbyśmy w gospodarstwie domowym zarabiali rocznie ileś tysięcy i z tego połowę stanowi dług, ale rozłożony w czasie - tłumaczy prof. Mączyńska.

- Istotne jest to, na co zwrócił uwagę wicepremier Morawiecki prezentując Strategię Odpowiedzialnego Rozwoju (...) - chociaż Japonia ma relację długu do PKB przekraczającą 220 proc., czyli w stosunku do rocznej wartości nowo wytworzonej zadłużenie publiczne Japonii jest ponad dwa razy większe - a u nas to zadłużenie nie przekracza 60 proc. naszej wartości nowo wytworzonej - to wolałby mieć sytuację japońską jeśli chodzi o dług - zapowiedziała.

Prof. Mączyńska zaznaczyła, że dług japoński jest długiem krajowym, "czyli rząd japoński zadłuża się u Japończyków, Japończycy nabywając obligacje rządowe skarbu państwa, otrzymują odsetki, czyli pożyczają państwu, ale zarabiają na tym, ale te odsetki zostają u Japończyków".

Tymczasem, jak dodał, "w sytuacji, gdy tak jak u nas dominuje zadłużenie zagraniczne, odsetki wypływają za granicę bezpowrotnie".

......................

Rating Polski

Agencja ratingowa Fitch pozostawiła bez zmian, względem prognoz z grudnia i listopada, szacunki wzrostu PKB Polski w 2017 r. i w 2018 r. odpowiednio na poziomie 3,0 proc. rdr oraz 3,2 proc. rdr - wynika z poniedziałkowego raportu agencji. Fitch spodziewa się, iż konsumpcja pozostanie głównym motorem wzrostu polskiej gospodarki w 2017 r.

"Fitch oczekuje, iż wzrost gospodarczy w Polsce przyspieszy do 3,0 proc. w 2017 r. (z 2,8 proc. w 2016 r. - PAP) oraz do 3,2 proc. w 2018 r. Popyt wewnętrzny skorzysta ze stopniowej poprawy w inwestycjach, napędzanych przez coraz szybsze wydatkowanie funduszy unijnych.

Konsumpcja pozostanie głównym motorem wzrostu; rynek pracy pozostanie silny, płace będą rosnąć, a wyższe transfery z programu Rodzina 500+ dodadzą 1,2 proc. do PKB w 2017 r. Dane za styczeń 2017 r. sugerują mocną konsumpcję (+9,6 proc. rdr wolumenu sprzedaży detalicznej rdr) oraz wzrost inwestycji (+2,1 proc. rdr w budownictwie) na początku 2017 r." - czytamy w raporcie.

Agencja utrzymała swoje szacunki inflacji CPI w Polsce na koniec 2017 r. na poziomie 1,6 proc. oraz na koniec 2018 r. na poziomie 2,3 proc.

Fitch oczekuje, iż do końca 2017 r. referencyjna stopa procentowa w Polsce nie zmieni się i będzie wynosić nadal 1,50 proc. Na koniec 2018 r., jak zakłada Fitch, stopa procentowa wzrośnie do 2,50 proc. W obu przypadkach agencja podtrzymała wcześniejsze szacunki.

Fitch ocenia, iż wpływ ze strony popytu zewnętrznego netto na wzrost PKB Polski w 2017 r. i 2018 r. pozostanie ograniczony z uwagi na spodziewany wzrost popytu wewnętrznego oraz niepewność względem popytu ze strony głównych unijnych partnerów handlowych Polski. Zdaniem agencji, wewnętrzne tarcia polityczne stanowią ryzyko dla perspektyw polskiej gospodarki.

"Podwyższone napięcia polityczne oraz słabsza przewidywalność w obszarze polityki gospodarczej mogą wpłynąć na atrakcyjność inwestycyjną Polski i stanowią kolejne ryzyko dla perspektyw (gospodarczych - PAP)" - napisano w raporcie.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: zadłużenie państwa | chciał | rating | zadłużenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »