Morawiecki: W przyszłym roku gospodarka urośnie o 3,8 proc.

W projekcie budżetu na 2018 r. zapisany zostanie wzrost PKB o 3,8 proc., a inflacja na poziomie 2,3 proc. - poinformował wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Morawiecki ocenił te założenia jako "realistyczne".

Morawiecki poinformował, że rząd planuje wpisać w projekt budżetu na 2018 r. założenia, że polska gospodarka urośnie w 2018 r. o 3,8 proc., a ceny towarów i usług wzrosną o 2,3 proc. Te same prognozy rząd zamieścił w Aktualizacji Programu Konwergencji.

- To są realistyczne założenia. Nie są nadmiernie optymistyczne, ale też nie są nadmiernie konserwatywne. Wielką niewiadomą jest to, ile osób przejdzie na emeryturę. Nie wiemy też, jak się ułoży gospodarka na świecie - powiedział w poniedziałek w rozmowie z PAP Biznes Morawiecki.

Reklama

Dodał, że stopa bezrobocia na koniec 2018 r. "ma szansę jeszcze zmaleć" względem końca 2017 roku.

Morawiecki poinformował, że nie jest jeszcze znany maksymalny pułap deficytu budżetowego, jaki zostanie wpisany do dokumentu.

- Chcemy, żeby on szedł po linii stabilizującej reguły wydatkowej oraz procedury kryteriów konwergencji z Maastricht, połączonej ze średnioterminowym planem przedstawionym, czyli ma szansę iść w dół poniżej 2,9 (proc. PKB - PAP) - powiedział.

- Dokładnych danych (o wartości nominalnej - PAP) jeszcze nie mamy, jesteśmy jeszcze w procesie budżetowym - dodał.

Morawiecki dodał w rozmowie z dziennikarzami, że dane wskazują, iż na wcześniejszą emeryturę przejdzie mniej osób niż pierwotnie zakładano.

- W kontekście wydatków chcemy trzymać się stabilizacyjnej reguły wydatkowej, co jest oczywiście pewnym wyzwaniem, ale przy dobrze działającym procesie uszczelnienia jest absolutnie do zrobienia - powiedział dziennikarzom.

- Największym wyzwaniem przyszłorocznego budżetu będzie niewiadoma pod tytułem ile osób zdecyduje się przejść na emeryturę w wieku 60-65. Założenie w budżecie, które robimy jest na poziomie ok. 90 proc. (uprawnionych, którzy przejdą na emeryturę - PAP Biznes) jest konserwatywne. I to ważne, że to jest konserwatywne założenie, bo dzisiejsze dane pokazują, że przejdzie - przy braku zachęt - ok. 83-85 proc., czyli te 90 proc. raczej nie przejdzie. Ale wolimy być konserwatywni - to jest największa niewiadoma i to może kosztować dodatkowe 10 mld zł w przyszłym roku - powiedział.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: makroekonomia | Mateusz Morawiecki | budżet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »