Na czym się skupić na rynkach walutowych po trudnym początku 2016 roku?
Początek roku okazał się dość burzliwy dla walut i nie zanosi się na to, by reszta tygodnia upłynęła pod znakiem spokoju. W istocie zarówno w tym tygodniu, jak i w tym miesiącu będziemy mieli do czynienia z czterema istotnymi kwestiami, z których każda może mieć zasadnicze znaczenie dla rynków walutowych w 2016 roku.
Po trudnym początku można się spodziewać, że 2016 r. upłynie pod znakiem czterech kwestii:
* Zasadnicze znaczenie ma tempo podwyżek stóp Fed;
* Testem dla rynków będzie zakończenie luzowania ilościowego;
* Arabia Saudyjska może uwolnić kurs riala względem dolara;
* Czy dewaluacja renminbi w Chinach utrzyma dotychczasowe tempo?;
Pytanie pierwsze: Czy Fed jest gotowa do zwiększenia tempa podwyżek stóp procentowych? Po tym, jak w ubiegłym miesiącu Fed po raz pierwszy od ponad dziewięciu lat podwyższyła stopy procentowe, uczestnicy rynku nadal preferują powolniejsze tempo podwyżek przewidzianych na 2016 r., a prawdopodobieństwo realizacji przez Fed złożonej w grudniu zapowiedzi czterokrotnego wzrostu stóp w bieżącym roku wynosi zaledwie 10 proc.. Jeżeli gospodarka amerykańska istotnie ruszyła do przodu pełną parą, Fed będzie w tym roku zmuszona do podwyżki stóp znacznie większej, niż o 0,50-0,75 proc..
Pytanie drugie: Czy rynki poradzą sobie z zakończeniem luzowania ilościowego? Nadal nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy wdrożone po światowym kryzysie finansowym programy luzowania ilościowego banków centralnych zgodnie z planem wspierają gospodarki, które potrzebują bodźców ekonomicznych. Jest jednak bezsprzecznym faktem, iż różne wersje luzowania ilościowego spowodowały masowy wzrost cen aktywów, zarówno nieruchomości, jak i obligacji czy akcji. W ubiegłym roku większość globalnych rynków akcji odnotowała słabe wyniki w porównaniu z poprzednimi latami ze względu na pierwszą od lat podwyżkę stóp Fed, a w ostatnim kwartale rynek obligacji "śmieciowych" ogarnął chaos po tym, jak płynność uległa wyczerpaniu i nastąpił odpływ inwestorów z funduszy obligacji. Czy brak stabilności finansowej może zahamować próby powrotu do normalności i w dalszym ciągu wywierać presję na waluty rynków wschodzących?
Po trzecie: Czy Arabia Saudyjska uwolni kurs riala? W jednym z ostatnich artykułów omówiłem kwestię ostatniej waluty, której kurs jest sztywny względem USD - saudyjskiego riala - oraz rodzaje presji wywieranej na tę walutę w przypadku, gdyby ceny ropy pozostały w okolicach obecnych poziomów. Władze Arabii Saudyjskiej niedawno wdrożyły szereg działań oszczędnościowych, mających na celu zmniejszenie deficytu, jednak kraj ten ma długą tradycję rozmijania się z celami budżetowymi, a utrzymanie wydatków na obecnym poziomie oznacza, że rezerwy walutowe już za kilka lat ulegną wyczerpaniu. Uwolnienie kursu riala może mieć olbrzymie konsekwencje dla cen energii i przepływu kapitału.
Po czwarte: Czy Chiny będą kontynuować dewaluację renminbi w takim tempie, jak w grudniu? Po tym, jak w sierpniu ubiegłego roku Chiny podjęły od dawna oczekiwaną decyzję o uwolnieniu półsztywnego kursu swojej waluty względem USD, deprecjacja renminbi następowała stosunkowo powoli aż do listopada i grudnia, kiedy to kurs względem USD spadł o około 3 proc. w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Czy Chiny utrzymają to tempo deprecjacji, aby przywrócić gospodarkę do poprzedniego stanu i eksportować jeszcze więcej presji inflacyjnych do innych krajów świata?
Powyższe cztery zagadnienia nie obejmują nawet ryzyka powrotu europejskiego konfliktu politycznego dotyczącego imigracji i kontroli na granicach oraz programu oszczędnościowego, które w tym roku mogą mieć większe znaczenie niż jakakolwiek nowa dynamika polityczna Europejskiego Banku Centralnego.
John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych, Saxo Bank