NBP na kolizyjnym kursie z rządem Donalda Tuska

Bank centralny jest przeciw rotacyjności kadencji członków Rady, co zakłada rządowy projekt.

Projektowane zmiany w ustawie o NBP nie mogą ograniczać uprawnień RPP, ani zmieniać trybu jej powoływania i liczebności - poinformował w piątek NBP. "W związku z przyjętym przez Radę Ministrów projektem założeń do nowelizacji ustawy o Narodowym Banku Polskim, Rada Polityki Pieniężnej i Zarząd NBP wypracują wspólne stanowisko wobec proponowanych zmian, które zostanie przedłożone Rządowemu Centrum Legislacji" - poinformował bank centralny.

Dodano, że procedury dokonywania zmian legislacyjnych dotyczące NBP, jak i ich treść muszą być zgodne z zasadą niezależności NBP. "Obecne konstytucyjne i ustawowe kompetencje Rady Polityki Pieniężnej są składnikiem ładu instytucjonalnego, który powinien zostać utrzymany. Projektowane zmiany nie mogą ograniczać uprawnień Rady Polityki Pieniężnej, ani też zmieniać trybu jej powoływania i liczebności" - zaznaczył NBP.

Reklama

"Jednocześnie Rada Polityki Pieniężnej i zarząd stwierdzają, że konstytucyjny zakaz finansowania przez NBP deficytu budżetowego musi być zachowany w przygotowanym projekcie ustawy i w pełni respektowany w praktyce" - podano w komunikacie.

Z komunikatu wynika ponadto, że Rada Polityki Pieniężnej i zarząd NBP uważają, że utworzenie Rady ds. Ryzyka Systemowego oraz ustanowienie postępowania związanego z uporządkowaną likwidacją banków jest zasadne i potrzebne, aby skuteczniej wpływać na bezpieczeństwo i stabilność systemu finansowego.

"Rozwiązania powyższe przyczyniać się będą także do zachowania stabilności cen. Powinny one zostać wypracowane w porozumieniu ze wszystkimi instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo polskiego systemu finansowego" - napisano.

W czerwcu rząd przyjął projekt założeń do zmian w ustawie o Narodowym Banku Polskim, który przewiduje m.in. rotacyjność kadencji członków RPP. Rada ma być bardziej stabilna, dzięki temu, że nie będzie się zmieniał jednocześnie cały jej skład.

W projekcie założeń do noweli zaproponowano, by 1/3 składu Rady była powoływana co 2 lata w równej liczbie przez: prezydenta, Sejm i Senat. "Rozwiązanie to zapewni płynne zmiany w jej składzie i większą stabilność działania" - wyjaśniało wówczas Centrum Informacyjne Rządu.

Teraz RPP liczy 10 członków (w tym prezes NBP), których kadencja trwa 6 lat. Po wejściu w życie noweli prezydent, Sejm oraz Senat powoływaliby dodatkowo po jednym członku Rady.

"Po zakończeniu kadencji przez obecnych członków w 2016 r., ww. organy powoływałyby po jednym członku. Skład Rady zmniejszyłby się do sześciu osób. Po upływie kolejnych 2 lat skład Rady zostałby uzupełniony o kolejnych trzech członków, czyli osiągnąłby wielkość ustawową - dziewięciu członków" - podkreślało CIR.

_ _ _ _ - -

Inicjatywa zarządu NBP i członków RPP dotycząca wypracowania wspólnego stanowiska wobec założeń do nowelizacji ustawy o NBP ma charakter polityczny i narusza zasadę apolityczności, a tym samym także niezależność NBP - uważa Andrzej Bratkowski z Rady Polityki Pieniężnej.

W opublikowanym w piątek komunikacie Rada Polityki Pieniężnej oraz zarząd NBP poinformowały, że w związku z przyjętym przez Radę Ministrów projektem założeń do nowelizacji ustawy o Narodowym Banku Polskim, Rada Polityki Pieniężnej i zarząd NBP wypracują wspólne stanowisko wobec proponowanych zmian, które zostanie przedłożone Rządowemu Centrum Legislacji.

"W związku z opublikowanym na stronie internetowej NBP komunikatem zarządu NBP i RPP w sprawie opracowania wspólnego projektu założeń do zmian w ustawie o NBP oświadczam: komunikat ten nie jest oficjalnym stanowiskiem RPP, gdyż nie został zaakceptowany przez wszystkich członków RPP, nie był też przyjęty w wyniku głosowania członków Rady" - napisał Bratkowski w przesłanym mediom oświadczeniu.

"Obowiązujące w Polsce prawo nie przyznaje RPP inicjatywy ustawodawczej. Przewidziany przez ustawę udział NBP w opiniowaniu aktów normatywnych nie może być interpretowany jako prawo do opracowywania i upubliczniania kontrpropozycji do projektów przygotowywanych przez organy państwa mające inicjatywę ustawodawczą. Inicjatywa zarządu i członków RPP ma charakter par excellence polityczny i narusza zatem zasadę apolityczności, a tym samym także niezależność NBP" - dodał.

Jego zdaniem zmiany podziału kompetencji pomiędzy RPP i zarządem NBP przewidziane w rządowym projekcie zmian ustawy o NBP - oparte na wcześniejszych propozycjach zarządu NBP - nie są sprzeczne z konstytucyjnie określonym ładem instytucjonalnym.

"Zawarty w komunikacie NBP i członków RPP sprzeciw wobec wszelkich zmian podziału tych kompetencji jest naruszającą fundamenty demokracji próbą wprowadzenia zasady, że niektóre organy władzy wykonawczej same określają własne kompetencje, a władza ustawodawcza musi się tym ustaleniom podporządkować" - napisał Bratkowski.

"RPP była informowana przez zarząd o pracach nad zmianą ustawy o NBP. Dyskusje na ten temat w RPP ujawniły, że członkowie RPP mają różne poglądy merytoryczne na temat pożądanych ich zdaniem zmian tej ustawy. Jednak Rada dotąd nigdy nie kwestionowała trybu pracy nad ustawą, ani nie domagała się bezpośredniego udziału w kolejnych etapach prac nad nią. Nagła zmiana stanowiska członków Rady, po opublikowaniu nielegalnie nagranej treści rozmowy między ministrem Sienkiewiczem i prezesem Belką, stanowi dla mnie oczywisty dowód, że inicjatorzy tej zmiany postanowili wykorzystać destabilizację sytuacji politycznej do forsowania własnych poglądów i pogłębiania kryzysu zaufania. Moim zadaniem, takie działanie, w takim momencie, rażąco narusza zasadę apolityczności NBP i jest nie do pogodzenia z godnością funkcji członka RPP" - dodał.

Założenia do nowelizacji ustawy o NBP zakładają m.in. rezygnację z przyjmowania przez Radę Polityki Pieniężnej rocznego sprawozdania finansowego NBP. Proponuje się także wyodrębnienie instrumentów na rzecz zapewnienia stabilności krajowego systemu finansowego od instrumentów polityki pieniężnej. Związane z tym ma być ustalanie wysokości stóp procentowych kredytów służących realizacji zadań stabilnościowych nie przez RPP, a przez zarząd NBP. Nowelizacja ma stworzyć także możliwość sprzedaży i kupna dłużnych papierów wartościowych przez NBP także poza operacjami rynku otwartego. Odnośnie kadencyjności członków RPP - w celu zwiększenia stabilności składu RPP - proponuje się wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym 1/3 składu RPP byłaby powoływana co 2 lata w równej liczbie przez prezydenta, Sejm oraz Senat.

Zapewnić miałoby to płynne zmiany składu RPP i wpłynęło na zachowanie stabilności jej działania. Wprowadzenie zasady rotacyjności wymagałoby czasowego powiększenia składu Rady do 12 członków.

Piotr Kuczyński, główny analityk firmy Xelion uważa, że komunikat to potwierdzenie, że RPP nie pójdzie na wojnę z prezesem NBP, po tym, jak zostały ujawnione nielegalnie nagrane taśmy (opublikowane przez "Wprost"), w których krytykował on Radę. "Ten komunikat potwierdza, że Rada z prezesem NBP będą współpracować w kierunku wypracowania z rządem takiego projektu ustawy, który będzie Radzie też odpowiadał. To bardzo dobrze" - powiedział PAP ekonomista.

Kuczyński zwracał uwagę, że w nagranej i upublicznionej rozmowie szefa NBP Marka Belki i ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, a także w tym projekcie ustawy nie było mowy o bezpośrednim finansowaniu deficytu budżetowego przez bank centralny. "Nie mogło go być, bo musiałaby być zmieniona konstytucja. To było i tak niemożliwe, w związku z czym Rada mówi coś, o czym z góry było wiadomo, że jest to niemożliwe" - stwierdził Kuczyński.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: NBP | Donald Tusk | Rada Polityki Pieniężnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »