KE wzywa Serbię i Chorwację do dialogu ws. wojny handlowej

- Komisja Europejska wezwała we wtorek kraje bałkańskie, które rozpoczęły wojnę handlową związaną z handlem produktami rolnymi, do deeskalacji konfliktu i rozpoczęcia dialogu. - Jesteśmy w kontakcie z władzami Serbii i Chorwacji - powiedział rzecznik KE.

- Wzywamy strony do powściągliwości, unikania eskalacji i zrobienia wszystkiego, co możliwe, by rozpocząć konsultacje w dobrej wierze. Jesteśmy w kontakcie z władzami Serbii i Chorwacji. Obecnie analizujemy sytuację - powiedział we wtorek rzecznik KE Carlos Martin Ruiz de Gordejuela.

Bałkańskie kraje rozpoczęły wojnę handlową, gdy Chorwacja zwiększyła opłaty za kontrole fitosanitarne owoców i warzyw na swoich granicach z 90 kun do 2000 kun (319 dolarów), wywołując wprowadzenie przez Serbię środków odwetowych i zagrożenie wprowadzeniem podobnych ze strony innych państw bałkańskich. Zagrzeb argumentował, że to środki zgodne z normami UE i zasadami ochrony konsumentów.

Reklama

Jednak ministrowie z aspirujących do UE krajów bałkańskich - Serbii, Macedonii, Czarnogóry oraz Bośni i Hercegowiny - poinformowali, że decyzja Chorwacji naruszyła porozumienia przedakcesyjne ze wspólnotą, w ramach którego zagwarantowano im równy dostęp do rynków.

- W sensie gospodarczym te kroki są całkowicie protekcjonistyczne. W sensie politycznym są populistyczne i nie da się ich usprawiedliwić. Nie są w duchu dobrosąsiedzkich relacji - powiedział serbski wicepremier odpowiadający za handel zagraniczny Rasim Ljajić po spotkaniu ze swoimi bałkańskimi odpowiednikami w Sarajewie.

Ministrowie czterech krajów wezwali Chorwację do wycofania się z decyzji i wezwali Komisję Europejską do zaangażowania się w rozwiązanie problemu. Poprosili również o pilne spotkanie z chorwackim ministrem rolnictwa. Jednak, jak poinformowali, dopóki problem nie zostanie rozwiązany, każdy kraj może podjąć środki zaradcze, które uzna za stosowne, aby chronić własne interesy gospodarcze.

Ljajić powiedział, że Serbia zaostrzyła już kontrole fitosanitarne produktów ekologicznych importowanych z Chorwacji i będzie to robić dalej. Oznacza to, że towary, w tym mięso i produkty mleczarskie, będą mogłyby być przetrzymywane na granicach do 15-30 dni.

Macedonia i Czarnogóra oświadczyły, że złożą na Chorwację skargi do Światowej Organizacji Handlu i będą starały się o rekompensaty od tego kraju za wprowadzenie opłat na import owoców i warzyw w szczycie sezonu.

Komentując wyjaśnienie Chorwacji, że decyzja nie było skierowana przeciwko sąsiadom, ale dotyczy wszystkich krajów spoza UE, wicepremier i minister handlu zagranicznego Bośni i Hercegowiny Mirko Szarović oświadczył: "Chorwacja nie importuje malin z Trynidadu i Tobago, tylko z Serbii oraz Bośni". Powiedział, że jego kraj rozważa "odpowiednią reakcję", ale odmówił podania szczegółów.

Większość krajów regionu importuje z Chorwacji więcej niż eksportuje do tego kraju. Jedynie Serbia ma nadwyżkę handlową ze swoim sąsiadem (eksport w 2016 r. osiągnął wartość 116 milionów euro w porównaniu do importu o wartości 79 milionów euro.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »